W dzisiejszym artykule chciałabym Wam przedstawić kraj, który od zawsze mnie intrygował właśnie ze względu na swoją nietypową sytuację językowo-polityczną. Mowa oczywiście o Szwajcarii – państwie, które utrzymuje swoją suwerenność jednocześnie będąc niesamowitą mieszanką kulturową. Myślę, że Szwajcaria będzie idealnym miejscem dla każdego językowego zapaleńca. To co, jedziemy?
Szwajcaria kojarzy się przede wszystkim z pieniędzmi, zegarkami i nartami. Trudno się z tym nie zgodzić, natomiast jest też perełką językową na tle Europy. W Szwajcarii obowiązują aż cztery języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski i retoromański. W kraju obowiązuje podział językowy, który został ustalony już w XVIII wieku. Poniżej znajduje się mapa:
Szwajcaria dzieli się na 24 kantony, z czego 19 kantonów należy do strefy niemieckojęzycznej. W 4 kantonach mieszkańcy porozumiewają się po francusku. Natomiast włoski jest językiem oficjalnym kantonu Ticino. W kantonie Gryzonia można usłyszeć także język retoromański. Sytuacja procentowa (dane z 2015 roku) prezentuje się następująco: (szwajcarsko-)niemiecki 63,9%, francuski 19,5%, włoski 6,6%, retoromański 0,5%, inne języki 9,5%.
Dialekt języka niemieckiego, który można usłyszeć w niemieckich kantonach to tak zwany Schwyzerdüstch. Jest to odmiana języka niemieckiego, gdzie oprócz innego akcentu występują też różnice leksykalne. Różnice mogą być na tyle duże, że czasem uniemożliwiają komunikację. Trudności w zrozumieniu się mogą mieć osoby mieszkające w Szwajcarii, ale w różnych kantonach. Warto podkreślić, że w szkołach nauczany jest niemiecki literacki „Hochdeutsch" po to, by takie sytuacje nie miały miejsca. Spójrzmy na przykłady w porównaniu z językiem zachodnich sąsiadów. W języku niemieckim zwrot „dzień dobry” to „guten Tag”. Natomiast w Szwajcarii, jeśli mówimy do jednej osoby, to możemy powiedzieć „gruetzi" lub „gruetzi wohl”. Jeśli jednak kierujemy te słowa do większej ilości osób, mówimy "gruetzi miteinander” coś w stylu „cześć wszystkim”. Podobnie ze zwrotem „dobry wieczór”, który po niemiecku brzmi „guten Abend”. Szwajcar powie „guten Abig”.
Podobnie jest z francuskim, który nazywany jest la suisse romande. Tak naprawdę nie ma wiele różnic pomiędzy językiem mówionym w Genewie a tym mówionym w Paryżu, ale proszę nie mówcie tego Francuzom, bo to ich bardzo obraża 🙂 Generalnie francuski szwajcarski uprościł sobie liczebniki. I tutaj otwarcie się przyznaje, że chętnie bym je zaadoptowała do języka Moliera. Od Lille po Marsylię wszyscy powinni używać tych pięknych słów. Objaśniam wszystkim nieznającym francuskiego – liczebniki to zło, przynajmniej dla mnie. Pomijając moje osobiste odczucia, po francusku siedemdziesiąt to „soixante-dix” (w dosłownym tłumaczeniu sześćdziesiąt-dziesięć). Natomiast Szwajcarzy uczynili język piękniejszym tworząc słowo „septante” czyli siedemdziesiąt. Proste, a cieszy. Podobnie z osiemdziesiąt „quatre-vingts” (cztery-dwadzieścia) to w Szwajcarii „huitante”. I oczywiście dziewięćdziesiąt „quatre-vingt-dix” (cztery-dwadzieścia-dziesięć) to „nonante”. Pozwolę sobie zacytować Adama Kristola z Uniwersytetu Neufchatel, który zapytany o różnice w tych językach odpowiedział:
„It’s the same dish but the spices are different.”
Jeśli chodzi o język włoski, to używa się go głównie w rejonie Ticino. Podobnie jak w innych kantonach tutaj też widoczne są wpływy z innych języków. Spójrzmy na stronę leksykalną – jeśli jesteśmy w restauracji i chcemy zamówić jakiś posiłek w standardowym włoskim używamy czasownika „ordinare”, ale gdy jesteśmy w Ticino mówimy „comandare”, pochodzi to od francuskiego czasownika zamawiać – „commander”- już ich lubię 🙂 Jeśli chcemy powiedzieć o zniżce używamy słowa „ribasso”, które jest podobne do niemieckiego rabatu, „der Rabatt”. Wloch użyłby tutaj słowa „sconto” (obniżka). Poza tymi różnicami występują również inne wariacje dotyczące końcówek lub rodzaju danego słowa. Osoba znająca włoski nie powinna mieć problemów z komunikacją w tym kantonie.
Czwartym językiem w Szwajcarii jest romansz. Pod tą nazwą kryje się pięć dialektów: Sursilvan, Sutsilvan, Surmiran, Puter i Vallader. Najbardziej rozpowszechnionym dialektem jest Sursilvan, którego używa się w zachodniej części regionu. Na drugim miejscu plasuje się Valader używany głównie na wschodzie. Sutsilvan jest dialektem, który posiada najmniejszą liczbę użytkowników. W 1982 roku weszła w życie oficjalna wersja języka znana jako Romansh Grishun. W języku romansz widać największe pokrewieństwo z językiem włoskim. Różnicą jest natomiast fakt, iż w przeciwieństwie do włoskiego, w języku romansz rzeczowniku rodzaju męskiego nie kończą się samogłoską. Mimo wszystko podobieństwo jest znaczne. We włoskim chleb to „pane”, natomiast w romansz „paun”. Podobnie ze słowem ściana – po włosku „muro”, w romansz „mir”. Niestety liczba osób posługujących się tym językiem maleje, dlatego też rząd w Szwajcarii wziął język romansz pod swoje skrzydła i stara się go pielęgnować. Powołano do życia specjalną organizację Lia Rumantscha, która ma na celu ochronę języka.
Językowy miszmasz w pigułce
- Röschtigraben to termin, którym określa się wszelkie polityczno-językowe różnice między francuskojęzyczną, a niemieckojęzyczną częścią Szwajcarii.
- Była kanclerz konfederacji Szwajcarskiej Corina Casanova posługuje się biegle między innymi językiem romansz.
- W Szwajcarii większość produktów wyposażona jest w etykiety w trzech językach: niemieckim, francuskim i włoskim
- W kantonach francuskich nauczanym językiem obcym jest niemiecki, a w niemieckich francuski. W Ticino językiem nauczanym w szkłach jest francuski. Natomiast w Gryzonii uczniowie wybierają spośród niemieckiego, francuskiego i romansz.
- Poczucie przynależności do kantonu określa się mianem Kantönligeist. Niestety słowo to kojarzy się raczej negatywnie. Używa się go do podkreślenia faktu, iż każdy kanton ma swoją własną kulturę i historię.
- Polentagraben – termin, który oznacza wszelkie różnice pomiędzy mieszkańcami niemieckojęzycznej części Szwajcarii, a mieszkańcami rejonów Ticino.
- Drugim językiem obcym w szkole jest zazwyczaj język angielski.
- Trzy kantony są oficjalnie dwujęzyczne: Fribourg, Berno i Valais. Językami urzędowymi są tam niemiecki i francuski.
- Gryzonia to kanton, gdzie językami urzędowymi są niemiecki, włoski i romansz.
- Języka romansz można posłuchać, klikając na audycję tutaj.
- Podstawowe zwroty w języku romansz:
dzień dobry – bun di
dobry wieczór – buna saira
do zoabczenia – a pli tard
do widzenia – a revair
jak się masz? – co vai?
dobrze – bain - Istnieje zespół tworzący muzykę hip-hop w języku romansz – Liricas Analas – link do przesłuchania tutaj.
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zauroczona bogactwem językowym, kraju, który posiada siedem milionów mieszkańców. Warto podkreślić, że Szwajcaria jak mało który kraj, dba o dziedzictwo kulturowe nie tylko rodaków, ale też imigrantów, co przyczynia się do tworzenia tygla językowego w samym środku Europy. Zdecydowanie jest to jedno z tych miejsc, które muszę odwiedzić – kolejny punkt na mojej 'bucket list'. A co Wy o tym sądzicie? Ktoś się wybiera w tamte rejony? I czy jest to dla Was językowa inspiracja?
Dla mnie najdziwniejszą rzeczą jest ten schwitzerdütsch: Dla Niemca do zrozumienia, ale wymaga osłuchania i pewnego wysiłku. Ale dla kogoś kto uczy się standardowego niemieckiego w szkole (jak francuskojęzyczni Szwajcarzy) chyba totalny kosmos. Dlaczego nie uczą ich od razu schwitzerdütsch?
Nie uczą, bo nie ma jednego standardu…Oczywiście, dialekt zuryski jest najlepiej znany, ale już widzę oburzenie (przynajmniej w Bernie), gdyby wprowadzono ten dialekt jako oficjalny w całej Szwajcarii…
A w romansz jest trochę muzyki, przy czym problem w tym, że w większości jest ona na jedno kopyto, gdzieś na pograniczu pop-rocka i lżejszej wersji poezji śpiewanej… Ale czasami potrafią nawet stworzyć fajny pop: https://mx3.ch/t/mnd . Z rzeczy nieco bardziej "ambitnych" polecam Bibi Vaplan: https://soundcloud.com/bibivaplan/un-salud . Ogólnie istnieje audycja Top Pop Rumantsch, gdzie prezentowane są nowe utwory w języku romansz: https://www.rtr.ch/cultura/top-pop-rumantsch . Problem w tym, że od kilku lat pojawiają się coraz rzadziej – ostatnio nowy kawałek pojawił się po… prawie roku 😐 Dlatego chyba obrali nową strategię i teraz pojawiają się też największe przeboje szwajcarskie z ostatnich lat w wersji romansz lub schwyzerdutsch/romansz:
https://www.youtube.com/watch?v=9y_8qBK3o9s
https://www.rtr.ch/cultura/musica/live-tar-rtr/sebalter-il-chatschader-da-las-stailas
prz_ ma rację co do tego, że nauczanie jednego, wybranego dialektu w szkołach wywołałoby oburzenie wśród użytkowników innych dialektów. Prawda jest taka, że również osoby, dla których schwitzerdütsch jest językiem ojczystym często porozumiewają się między sobą w hochdeutsch'u. Nie raz spotykałam Szwajcarów, którzy śmiali się, że na przykład, że z ludźmi z Wallis (Valais) nie da się porozumiewać w inny sposób.
Sprostowanie: francuskojęzyczna część Szwajcarii nazywa się la Suisse Romande, natomiast sam język to.. le français, ewentualnie le romand, jeśli upierać się przy podkreślaniu różnic.
Z ciekawostek, nikt we francuskojęzycznych kantonach nie nazwie telefonu komórkowego 'un téléphone portable', a 'un natel' 🙂 Jako osoba, która mieszka w Szwajcarii od ponad 3,5 roku i lubująca się w różnicach leksykalnych, chętnie opowiedziałabym zainteresowanym więcej na ten temat.
4 języki urzędowe a na ulicy słychać praktycznie wszystkie języki świata od serbskiego po mandaryński.
Skoro w regionie włoskojęzycznym naucza się francuskiego jako języka obcego, to już rozumiem, dlaczego tak trudno było mi się porozumieć ze Szwajcarami z Lugano, których spotkałam kiedyś na kursie językowym w Niemczech. Nawet gdy zaczynali mówić po niemiecku, nie rozumiałam prawie nic.