1. Wstęp
Różnica to ogromna, ba, powiedziałbym nawet, że zasadnicza. A jednak często przy nauce języków germańskich wrzuca się czasowniki nieregularne do jednego wora razem z czasownikami, które z punktu językoznawstwa historycznego są mocne i podlegają regularnym zmianom w obrębie rdzenia. Czasowniki powszechnie znane jako nieregularne zazwyczaj posiadają końcówkę w postaci spółgłoski zębowej (d/t) charakterystyczną dla czasowników słabych, jednak w wyniku dość skomplikowanych zmian historycznych regularne mutacje zostały przesłonięte do tego stopnia, że nie da się przewidzieć poszczególnych form fleksyjnych tych słów.
Klasyczny podział czasowników w językach germańskich przejawia się w opozycji czasowników słabych (schwaches Verb u Jacoba Grimma, który ukuł to pojęcie) i mocnych (starkes Verb). Trzecią grupę czasowników stanowią czasowniki supletywne, czyli takie, których poszczególne formy wywodzą się z różnych rdzeni – stanowią one jednak bardzo małą, marginalną wręcz część słownika. Oprócz tego istnieje jeszcze mniejsza grupa – czasowniki “przeszło-teraźniejsze”, w których czas teraźniejszy ma formę odpowiadającą czasowi przeszłemu w czasownikach mocnych. W dodatku języki germańskie w porównaniu do innych “starszych” języków indoeuropejskich (łaciny, greki) uprościły w znacznym stopniu koniugację do dwóch czasów tworzonych fleksyjnie: teraźniejszego i przeszłego.
2. Umlaut a ablaut
Oba słowa pochodzenia niemieckiego używane są w językoznawstwie do oznaczania różnych rodzajów apofonii, czyli alternacji dźwięków w danym słowie. Jednakże umlaut (szw. omljud) i ablaut (szw. avljud) to zjawiska o skrajnie różnej genezie i dystrybucji. Klasycznie umlaut jest niejako skrótem myślowym oznaczającym tak zwaną i-mutację, która zaszła w praktycznie wszystkich językach germańskich (ale nie w gockim). Na czym ta mutacja polega?
Otóż głoska /i/ oznaczana w ortograficznym zapisie pragermańszczyzny przez *i spowodowała przesunięcie się poprzedzających ją tylnych samogłosek do przodu (→ czyli ich uprzednienie). Na przykład:
Nom. Sg. *mūs → szw. mus (mysz)
Nom. Pl. *mūsiz → *mȳsi → *mȳs → szw. möss (myszy)
Głoska ta z czasem się zatraciła, ale pozostawiła po sobie echo w postaci przegłosu. Stąd też pochodzą inne nieregularne formy liczby mnogiej (foot – feet, man – men). Umlaut dotknął też czasowników, dzięki czemu w językach germańskich często możemy zaobserwować pary czasowników mocnych i słabych o znaczeniu kauzatywnym (sprawczym); z pewnością większość z Was spotkała się z nimi na lekcjach niemieckiego:
sitzen – setzen
fallen – fällen
Z kolei ablaut jest zjawiskiem ogólnoindoeuropejskim. Wziął się z regularnych alternacji akcentowych w słowach praindoeuropejskich i spowodowanych przez nie regularnych przemian w brzmieniu i długości samogłosek. Następnie najwcześniejsze języki potomne (np. pragermański, starożytna greka) “rozwijały” te przemiany, nadając tym samogłoskom zgoła inne brzmienie. Warto dodać, że część badaczy uważa, że język praindoeuropejski miał bardzo ubogi system samogłoskowy, a wszystkie inne samogłoski miały w językach potomnych powstać z zaniku głosek krtaniowych (laryngałów) oraz przez to, że laryngały zmieniały ich barwę. W związku z tym echa ablautu można spostrzec w ogólnogermańskich klasach czasowników mocnych, np.:
reiten – ritt – geritten (niem.),
rida – red – ridit (szw.)
(jeździć konno)
frieren – fror – gefroren (niem.),
frysa – frös – frusit (szw.),
(marznąć)
Każe to nam stwierdzić, że germańskie czasowniki mocne są na swój sposób regularne. Skąd jednak się te czasowniki wzięły? I dlaczego nie mają żadnej końcówki w czasie przeszłym?
3. Czasowniki mocne
Należy być świadomym faktu, że w języku praindoeuropejskim nie istniała gramatyczna kategoria czasu (łac. tempus), a czasowniki występowały w różnych aspektach (teraźniejszy – czynność się odbywa, aoryst – bez związku z czasem wykonania czynności, aspekt perfektywny – odnosi się nie tyle do samej czynności, co do jej skutku). W języku pragermańskim aspekt teraźniejszy stał sie de facto czasem teraźniejszym, natomiast aspekt perfektywny stał się czasem przeszłym. Z biegiem czasu część czasowników, które chociażby w staroszwedzkim były mocne, stały się słabymi, np. läsa; dla porównania niemiecki czasownik lesen o tym samym znaczeniu:
lesen – lies – gelesen (niem.),
läsa – läste – läst (szw.),
czytać
Nie jest to zjawisko charakterystyczne tylko i wyłącznie dla języka szwedzkiego. Również w angielskim część czasowników historycznie mocnych stała się słabymi:
helfen – half – geholfen (niem.),
help – helped – helped (ang.),
pomagać
Sytuacja odwrotna (słaby → mocny) prawie w ogóle nie występuje, częściej natomiast spotyka się czasowniki mieszane, gdzie część form tworzona jest w sposób regularny, np.:
backen – backte/buk – gebacken (niem.),
piec
W języku szwedzkim da się odtworzyć (lepiej lub gorzej) wszystkie siedem klas czasowników mocnych, ale trzeba liczyć się z tym, że niektóre formy wyszły z użycia (przede wszystkim liczba mnoga czasu przeszłego) lub zostały zastąpione formami zregularyzowanymi.
1. rida – red (redo) – ridit,
2. gjuta – göt (götu) – gjutit,
3. svälta – svalt (svalto) – svulten,
4. brinna – brann (brunno) – brunnit,
5. giva – gav (gåvo) – givit,
6. fara – for (foro) – farit
7. låta – lät (läto) – låtit
4. Czasowniki słabe oraz nieregularne z końcówkami słabymi
Czasowniki słabe różnią się od czasowników mocnych obecnością morfemu zębowego (d/t) w czasie przeszłym i brakiem ablautu. Mogą wystąpić oboczności w rdzeniu, ale są one uwarunkowane innymi zjawiskami, np. tak zwanym Primärberührung znanym również jako Germanic spirant law, do tego dochodzą najróżniejsze mutacje w północnogermańskich, których opis zająłby zbyt dużo. O ile opis synchroniczny zakłada najczęściej istnienie kilku koniugacji słabych (w szwedzkim trzy), to z punktu historycznego istnieje tylko i wyłącznie jedna. Skąd się wzięła? Wspomniałem już, że w praindoeuropejszczyźnie nie istniał czas gramatyczny, a czasowniki mocne występowały w aspekcie teraźniejszym i perfektywnym. Czasowniki słabe były jednak tworzone od innych słów należących do innych części mowy, przez co nie istniały w aspekcie perfektywnym. Wniosek: nie miały one form apofonicznych, należało więc znaleźć jakiś sposób na wyrażanie czasu przeszłego w pragermańskim. Posłużył do tego właśnie morfem zębowy. W języku niemieckim istnieje on jedynie w formie bezdźwięcznej (malen – malte), w języku szwedzkim jego forma zależy od otoczenia: po spółgłosce dźwięcznej/samogłosce przybiera on postać 'd' (kalla – kallade, bygga – byggde) , a po spółgłosce bezdźwięcznej – 't' (trycka – tryckte).
Wspomniane czasowniki słabe z obocznościami nie są rzadkością, najprostszym i najbardziej oczywistym przykładem jest czasownik “mieć”:
ha(va) – ha(ve) – hade – haft
Należy zwrócić uwagę '-de' w formie czasu przeszłego oraz '-t' przy supinum.
5. Czasowniki supletywne, czasowniki z reduplikacją
Czasowniki supletywne (słowo to być może kojarzy się Wam ze stopniowaniem supletywnym – bingo!) to takie czasowniki, których poszczególne formy tworzone są z użyciem innego rdzenia. W językach germańskich nie ma ich wcale aż tak wiele. Wszyscy zapewne kojarzycie odmianę czasownika 'to be' czy 'to go':
be – was/were – been
go – went – gone
Formy czasu przeszłego w tych czasownikach są supletywne.
Czasowniki z reduplikacją występowały w małej ilości w staronordyjskim: róa, reri albo snúa, sneri.
6. Zakończenie
O czasownikach mocnych w językach germańskich, o wszystkich prawach związanych z mutacjami samogłoskowymi można by napisać jeszcze naście kolejnych artykułów, dlatego też mam nadzieję, że ten krótki rys przybliżył Wam choć trochę historię i zasady funkcjonowania czasowników mocnych w językach germańskich.
Zobacz także…
Pitch accent w języku szwedzkim, cz. 1
Pitch accent w języku szwedzkim, cz. 2
Pitch accent w języku szwedzkim, cz. 3
Szwedzkie czasowniki frazowe
Pogadanka o szwedzkich kolokacjach
Wreszcie coś o niemieckim. Super!