Zdarzają się czasem takie dzieła, koło których trudno jest przejść obojętnie i których sama obecność znacząco zmienia krajobraz rynku wydawniczego. Wyznaczają one zwykle nowe standardy, przecierając ścieżki dla nowych, lepszych pomysłów. Łatwo jednak mogą one wpaść w pułapkę stworzoną przez nie same, gdy świeże idee przestają nimi być ze względu na nieubłagany upływ czasu. Jednym z wyróżniających się przykładów takiego biegu rzeczy jest dwujęzyczny słownik PWN-Oxford.
Trochę historii
Gdy w 1993 r. rozpoczęto prace nad angielsko-polskim i polsko-angielskim słownikiem PWN-Oxford mało kto zdawał sobie sprawę ze zbliżającej się wielkimi krokami polityczno-gospodarczo-technologicznej rewolucji. Zadanie zastąpienia mocno przestarzałej publikacji Jana Stanisławskiego, które postawiono przed Jadwigą Linde-Usiekniewicz — późniejszą redaktor naczelną wspomnianego dzieła — oraz resztą jej zespołu, wymagało poświęcenia ogromnej ilości czasu i wykorzystania najnowszych osiągnięć leksykografii. Jako bazę dla niego wybrano Oxford-Hachette French Dictionary (wydanie z 1994 r. i późniejsze), Oxford-Duden German Dictionary (wydanie z 1997 r. i późniejsze), słowniki języka polskiego oraz polskie i angielskie korpusy językowe. Z pomocą tego wszystkiego miał powstać słownik bogaty w aktualne słownictwo pochodzące z różnych dziedzin oraz języka mówionego, co w ówczesnym czasie było dużą nowością.
Niedoróbki
Jak to jednak zwykle bywa w przypadku ambitnych przedsięwzięć, wszystko poszło gładko tylko na papierze. W momencie premiery pierwszej, angielsko-polskiej części słownika w 2002 r., a później drugiej, polsko-angielskiej w 2004 r. na jaw wyszła pewna ilość (czasem nawet humorystycznych) błędów i braków, co jest normalne przy takiej skali opracowanych słów. Problem polega jednak na tym, że choć część z nich została już poprawiona, to aż dotąd, ponad dekadę po pierwszych publikacjach, nie zrobiono nic w kwestii reszty znanych niedoróbek. Wlicza się w to również wersja elektroniczna tej publikacji, w której historia wyszukiwania wciąż zawiera słowa, których się nigdy nie szukało.
Jeśli weźmie się teraz pod uwagę to, że słownik ten wychował już całe pokolenie nowych tłumaczy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że mógł być źródłem kontaminacji semantycznej (znaczeniowej), polegającej na wprowadzeniu do powszechnego obiegu niewłaściwych odpowiedników danych słów i wyrażeń. Sytuacja nie byłaby aż tak zła, gdyby nie fakt, iż zawierające je teksty trafiają potem do niczego nieświadomych klientów niekompetentnych biur tłumaczeń, których w ostatnim czasie namnożyło się na pęczki.
Brakujące hasła
Nieco inaczej należy patrzeć na braki, które znalazły się w tym dziele celowo lub niezależnie od intencji autorów. Jak można przeczytać w przedmowie na początku drugiego tomu, przykłady języka potocznego oparto w dużej mierze na dostępnych ówcześnie słownikach jednojęzycznych, które ze względu na długi czas opracowywania już w momencie premiery były trochę nieaktualne. Sytuacji nie poprawił również znacząco fakt zastosowania analizy korpusu, a to dlatego, że nie był on kiedyś tak rozbudowany, jak obecnie. W rezultacie po ukończeniu prac nad publikacją PWN-u otrzymano produkt nie pierwszej świeżości.
Wskazówkę, dlaczego w słowniku brakuje nieraz całych dziedzin, podsuwa nam przedmowa w tomie polsko-angielskim. Autorzy jasno wskazują, że bardzo często ignorowali słownictwo, które niedawno zostało zapożyczone do języka polskiego, ponieważ chcieli uniknąć przywoływania jeszcze nie do końca ustabilizowanych tłumaczeń. Był to jednak miecz obosieczny. Gwałtowny rozwój technologiczny i gospodarczy pozostawił bowiem po sobie tysiące nowych jednostek leksykalnych, które nie znalazły się w słowniku, pomimo tego, że w momencie jego wydania były często używane. Najbardziej ucierpiała na tym terminologia związana z Internetem, która uwzględniona została praktycznie tylko z nazwy. Na szczęście autorzy słowników specjalistycznych nie przespali swojej okazji, dzięki czemu językowi entuzjaści mogli odetchnąć z ulgą.
Nowe technologie
W obecnych czasach tradycyjne plany wydawnicze stosowane w przypadku słowników nie mają już racji bytu. Globalizacja i rozwój Internetu sprawiły, że język zmienia się dużo szybciej, niż notują to publikacje drukowane. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że wcześniej takie zjawisko nie występowało. Wszystkie wydania jednojęzycznego słownika wydawnictwa Oxford University Press były przynajmniej częściowo przestarzałe już w momencie publikacji. Problem ten próbowano rozwiązać, wypuszczając co ileś lat kolejne jego wersje. W końcu jednak uznano, że powstałe zaległości są zbyt wielkie, aby dało się je nadrobić w rozsądnym terminie, dlatego skupiono się zamiast tego na rozwoju wersji elektronicznej i aktualizowaniu jej mniej więcej na bieżąco.
PWN wydaje się teraz przechodzić to, co Oxford University Press ma już za sobą. Różnica polega jednak na tym, że polskie wydawnictwo próbuje iść z duchem czasu, stosując filozofię zaczerpniętą z wersji drukowanych. Ich słownik na pendrivie, Androidzie i w wersji online nadal nie aktualizuje się wystarczająco szybko, zupełnie jak przy tradycyjnym podejściu, w którym nowe wydania dzielą długie lata. Ograniczona jest prawdopodobnie również jego wielkość, tak jakby wciąż miała ona decydujące znaczenie. Kto wie, może w zespole PWN-u wciąż pokutuje przekonanie, że większe słowniki są nie do użycia, jak stwierdziła w 2002 r. ówczesna redaktor naczelna w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Tak czy inaczej, obecnie wydania słownika tego wydawnictwa stoją praktycznie w miejscu. Jego cena wciąż pozostaje dość wysoka, choć sprzedawany przez nich produkt traci na wartości ze względu na stopniową dezaktualizację (na co narzekają kupujący). Ponadto po piętach goni im dużo nowocześniejszy Wielki Słownik Angielsko-Polski przygotowany przez zespół ling.pl i wydany przez Wiedzę Powszechną, który posiada również dość tanią wersję elektroniczną na Kindle'a. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby korzystać z niej poza czytnikiem. Wystarczy tylko zainstalować aplikację Kindle dostępną na Androida, Windowsa oraz systemy spod znaku jabłuszka, aby cieszyć się największym słownikiem angielsko-polskim na rynku.
Przyszłość
Dystrybucja elektroniczna i wprowadzanie poprawek na bieżąco to wymogi, do których z biegiem czasu będą musieli się dostosować wszyscy wydawcy słowników. Jeśli PWN nie będzie czekało zbyt długo ze zmianą modelu sprzedaży na ewolucyjny zamiast rewolucyjnego, to powinno mu się udać okiełznać problem saturacji rynku, który sam stworzył. Użytkownicy słowników anglojęzycznych tylko na tym skorzystają.
Bibliografia:
- Belczyk A., Poprawki i uzupełnienia do Wielkiego słownika angielsko-polskiego PWN-Oxford (A-M), w: "Serwis Tłumacza", [online], [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://serwistlumacza.com/content/view/17/34
- Belczyk A., Poprawki i uzupełnienia do Wielkiego słownika angielsko-polskiego PWN-Oxford (N-Z), w: "Serwis Tłumacza", [online], [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://serwistlumacza.com/content/view/146/34
- Belczyk A., Wielki słownik angielsko-polski PWN-Oxford, w: "Serwis Tłumacza", [online], 2004, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://serwistlumacza.com/content/view/57
- Belczyk A., Wielki słownik polsko-angielski PWN-Oxford, w: "Serwis Tłumacza", [online], 2004, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://serwistlumacza.com/content/view/68
- Biel Ł., New English-Polish and Polish-English Dictionaries: Some Problems Related to Legal, Financial and Insurance Terminology, w: "Translation Journal", t. 8, nr. 3, [online], 2014, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://translationjournal.net/journal/29poldic.htm
- Drózd R., Wielki słownik angielsko-polski dla Kindle z ling.pl – test i porównanie z Bumato, w: "Świat Czytników", [online], 2014, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://swiatczytnikow.pl/wielki-slownik-angielsko-polski-dla-kindle-z-ling-pl-test-i-porownanie-z-bumato
- Flanagan P., RIP for OED as world's finest dictionary goes out of print, w: "The Telegraph", [online], 2014, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://www.telegraph.co.uk/culture/culturenews/10777079/RIP-for-OED-as-worlds-finest-dictionary-goes-out-of-print.html
- Masłoń K., Słownik nowej generacji, w: "Rzeczpospolita", [online], 2002, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://oup.pwn.pl/prasa/p08.html
- Oxford English Dictionary, w: "Wikipedia", [online], 9 listopada 2017, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: https://en.wikipedia.org/wiki/Oxford_English_Dictionary
- Previous updates, w: "Oxford English Dictionary", [online], Oxford University Press, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://public.oed.com/the-oed-today/recent-updates-to-the-oed/previous-updates
- Wielki multimedialny słownik angielsko-polski polsko-angielski PWN-Oxford na pendrive, Wydawnictwo Naukowe PWN 2016
- Wielki słownik angielsko-polski PWN-Oxford, red. Linde-Usiekniewicz J., wyd. 1, t.1, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002
- Wielki słownik polsko-angielski PWN-Oxford, red. Linde-Usiekniewicz J., wyd. 1, t.2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004
- W rzeczy samej, POSTACIE – Jadwiga Linde-Usiekniewicz, w: "Rzeczpospolita", [online], 2002, [dostęp: 11 listopada 2017], dostępny: http://oup.pwn.pl/prasa/p12.html
Polecane artykuły:
Gdzie szukać językowej pomocy?
Słownik, czyli narzędzie do zadań specjalnych
Korponacja
Przyjemne z pożytecznym, czyli jak czytać i nie polec
Jestem zbulwersowany, w nowej odsłonie, z wieloma autorami miały pojawiać się regularnie artykuły, chyba co tydzień, a tymczasem jest tego mniej niż na Pana dawnym blogu. 🙁
Planowane są jakieś zmiany ?
Pozdrawiam, SG.
Woofla jest prowadzona przez entuzjastów języków obcych, którzy nic nie zyskują na publikacji tutaj poza satysfakcją z dzielenia się wiedzą. Każdy z nas ma swoje życie i obowiązki, których priorytet jest ważniejszy niż pisanie darmowych artykułów. Choć przez lata przewinęło się tu sporo autorów, to w ostatnim czasie na stronie aktywna jest zaledwie ich garstka. Wpływa to na znacząco na regularność publikacji. Nikt z nas przecież nie posiada nieskończonej ilości zapału i czasu ani nieskończonej liczby pomysłów. Czas pokaże, co przyniesie przyszłość.
To może powróci Pan do jednoosobowego bloga ? Ja wiem, że na tą chwilę już Pan nie musi, ale moze warto pomyśleć o tych co byli zanim stał Pan się rozchwytywany ;p
@SG
Podejrzewam, że komentarz odnosił się do "Świata Języków Obcych". Spieszę więc z wyjaśnieniem. Powrót do jednoosobowego bloga nie miałby aktualnie większego sensu z tego względu, że nie ukazywałoby się na nim wiele nowych treści. Po pierwsze z powodu braku wolnego czasu, który, jeśli jest, wolę wykorzystać choćby po to by spędzić czas z rodziną, przyjaciółmi lub, co pewnie nie zaskakuje, pouczyć się języków. Drugim powodem jest natomiast to, że trochę wyczerpałem tematy, które byłyby dla masowego Czytelnika naprawdę interesujące i wolałbym się skupić na tym by treść tego co już napisałem była łatwiej dostępna i przeszukiwalna. I w tym jest nawet trochę troski o samego Czytelnika. Nie chciałbym oferować mu byle czego, a tylko takie coś mógłbym opublikować, jeśli robiłbym to z obowiązku. Wierzę, że wiele osób na moim miejscu dorzuciłoby 20 artykułów o tytule "Jak nauczyć się języka X w miesiąc?" albo "54 sposoby na zapamiętywanie słówek" i cieszyliby się z lajków lub czytelniczych statystyk. Mnie to nie interesuje, bo mam szacunek dla wszystkich, którzy kiedykolwiek czytali "ŚJO" oraz Wooflę i nie chcę traktować ich jak idiotów.
Szczerze mówiąc uważam, że osoba, która przeszła przez zdecydowaną większość zamieszczonych tu artykułów oraz załączonych do nich komentarzy doskonale wie jak uczyć się języka obcego i jakie rzeczy są w procesie nauki najważniejsze. Tak jak pisałem już w artykule Najlepsza rada dotycząca nauki języków obcych – inteligentnej osobie mogę tylko powiedzieć, że nie ma lepszego sposobu na nauczenie się języka niż po prostu przeznaczenie do tego celu ogromnej ilości czasu. Jakkolwiek mądre byłyby porady zamieszczane tu i gdzie indziej, same w sobie w niczym nie pomogą, jeśli nie zostaną odpowiednio zastosowane. Dlatego zamiast być zbulwersowanym z powodu braku nowych publikacji radziłbym po prostu skorzystać z wiedzy, jaką w przeciągu kilku lat tutaj zgromadziliśmy i odnosić sukcesy na polu nauki języków.
Pozdrawiam,
Karol