W trzeciej części cyklu dotyczącego języków regionalnych Francji z Bretanii przeniesiemy się kilkaset kilometrów na południe, do Kraju Basków, by poznać kolejną grupę etniczną zamieszkującą największy pod względem powierzchni kraj Unii Europejskiej oraz jej język. Baskowie są ewenementem na skalę europejską niemal pod każdym względem – szacuje się, iż są ostatnimi potomkami ludów zamieszkujących nasz kontynent przed przybyciem Indoeuropejczyków i mimo kilku tysięcy lat romanizacji udało im się zachować odrębny język, którego do dziś językoznawcy nie potrafią poprawnie skategoryzować. I który, co najciekawsze, jest językiem ze wszech miar żywym, który można bez problemu usłyszeć na ulicy, znaleźć w gazetach, telewizji, internecie.
Baskowie lubią o sobie opowiadać, że są pierwszym narodem, jaki kiedykolwiek zamieszkiwał Europę, a ich język jest najstarszym językiem kontynentu, jeśli nie świata. Do przechwałek tego rodzaju warto zawsze mieć podejście krytyczne, bo przeważnie mają niewiele wspólnego z prawdą i bardziej odzwierciedlają dumę narodową czy zwyczajną niewiedzę niż faktyczny stan rzeczy. Baskowie jednak są bardzo specyficzną grupą i ich przechwałki mogą mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Władają bowiem jedynym językiem izolowanym w Europie, który najprawdopodobniej pojawił się tu znacznie wcześniej niż mowy indoeuropejskie stanowiące grupę zdecydowanie dominującą na kontynencie. Samych teorii dotyczących pochodzenia Basków jest wiele. Niektórzy badacze sugerują, że ich język jest ostatnim przedstawicielem odrębnej grupy rozsianej niegdyś na terenie całej zachodniej Europy, która najpierw straciła na znaczeniu po nadejściu Celtów (o których była mowa w ostatnim artykule) i ostatecznie zanikła po podboju tych terenów przez Rzymian. Ciężko jednak stwierdzić, jaki był faktycznie zakres geograficzny występowania języków baskijskich, czy w ich skład wchodziły inne poświadczone historycznie języki iberyjskie (więcej na ten temat znajdziecie w artykule peterlina pt. "Baskijski. Historia i pokrewieństwo") i jak wygląda ich stopień pokrewieństwa z poszczególnymi grupami językowymi świata. Próbowano już baskijski przypisać do tak odległych geograficznie języków jak gruziński, czeczeński. Najśmielsze teorie wiązały go nawet z językami drawidyjskimi, które do dziś używane są w południowych Indiach oraz na Sri Lance (najbardziej znanymi ich przedstawicielami sa telugu oraz tamilski) czy senegalskim wolof. Póki co nikt nie przedstawił przekonujących dowodów, które raz na zawsze rozwiązałyby tę kwestię i powszechnie baskijski jest uważany jako język sui generis.
Odsetek osób dwujęzycznych na terenie Autonomicznego Kraju Basków. Źródło: http://www.euskara.euskadi.net |
Kraj Basków a język baskijskiKraj Basków (bądź też używając autochtonicznej terminologii Euskal Herria), jak powszechnie wiadomo, państwem niezależnym nie jest – jego większa część znajduję się w granicach Hiszpanii i obecnie jest podzielona pomiędzy Autonomiczny Kraj Basków (bas. Euskal Autonomia Erkidegoa) oraz Nawarrę (bas. Nafarroako Foru Erkidegoa). W tym pierwszym dwujęzyczność jest traktowana bardzo poważnie, a działania na rzecz popularyzacji języka baskijskiego są podejmowane na masową skalę, szczególnie wśród dzieci i młodzieży, do czego walnie przyczyniło się powstawanie baskijskich szkół (tzw. Ikastola). Spowodowało to sytuację, która jest ewenementem, przynajmniej na skalę europejską. W Autonomicznym Kraju Basków obejmującym prowincje Bizkaia (Bilbo/Bilbao), Gipuzkoa (Donostia/San Sebastian) oraz Alava (Gasteiz/Vitoria) najwyższy odsetek osób posługujących się językiem baskijskim nie stanowią ludzie starzy, ale właśnie osoby poniżej 24 roku życia, co każe patrzeć z optymizmem na rozwój języka baskijskiego w tym regionie i zdecydowanie różni strukturę wiekową jego użytkowników od tej, z jaką mamy do czynienia omawiając niemal każdy język regionalny na naszym kontynencie. Niegorzej radzą sobie Baskowie w północnej części Nawarry, aczkolwiek próżno ich szukać na południu zamieszkanym w znacznej większości przez Hiszpanów.
Północno-wschodni obszar zamieszkany przez Basków znajduje się natomiast pod jurysdykcją Francji i sytuacja przypomina w nim tą, jaką znamy już z omawianych poprzednio Bretanii oraz Alzacji. Ikastola nie jest tutaj tak dobrze zadomowiona jak po drugiej stronie Pirenejów, a samodzielnie języka mało kto chce się uczyć. Z bardzo zresztą praktycznych powodów. Bo język jest w życiu codziennym nieprzydatny, a na dodatek jest trudny. Jeśli w alzackim bez problemu można dojrzeć podobieństwa do niemieckiego, a w bretońskim przynajmniej ogólne zasady znane z indoeuropejskiego półświatka, o tyle baskijski jest totalną abstrakcją dla każdego bez wyjątku.
Tradycyjne zielono-czerwone proporce na jednej z uliczek Bajony – nieoficjalnej stolicy francuskiego Kraju Basków. |
Czy język baskijski jest trudny?
Wydaje mi się, że zamiast bawić się w snucie teorii na temat rzekomej obcości baskijskiego należy zaprezentować przykłady jego używcia. Na początek proponuję deklarację praw człowieka, która będzie jeszcze mniej zrozumiała niż w wersji bretońskiej: Gizon-emakume guztiak aske jaiotzen dira, duintasun eta eskubide berberak dituztela; eta ezaguera eta kontzientzia dutenez gero, elkarren artean senide legez jokatu beharra dute. Dla tych, którzy nadal nie mają dosyć polecam jedną z baskijskich gazet – http://www.berria.info/
Jeśli natomiast ktoś chce próbkę języka mówionego można posłuchać online baskijskiego radia "Euskadi Irratia" – http://www.eitb.com/eu/irratia/euskadi-irratia/irratia-online/ . Dla osób, które nie mają styczności z hiszpańskim język ten będzie brzmiał bardzo podobnie, bo fonetyka jest dość zbliżona. Słownictwo jest jednak w tym przypadku barierą nie do przejścia.
Do zupełnie obcej leksyki dochodzi znacznie odmienna od indoeuropejskiej gramatyka, której motywem przewodnim są dwa przypadki – absolutivus i ergativus, z powodu których możemy baskijski nazywać językiem ergatywnym. Co to znaczy? Postaram się wytłumaczyć to w jak najprostszy sposób. Otóż w baskijskim coś tak podstawowego jak rola podmiotu i dopełnienia zdania różni się od tego co znamy z niemal wszystkich innych języków (oprócz baskijskiego ergatyw pojawia się jedynie w kilku językach kaukaskich, tybetańskim czy niektórych rdzennych językach obu Ameryk). O ile w polskich zdaniach "Przyjaciel idzie" oraz "Przyjaciel przynosi książkę", słowo "przyjaciel" nie zmienia swojego przypadku, o tyle w ich baskijskich odpowiednikach występuje sytuacja na pierwszy rzut oka dość dziwna. Przyjaciel to po baskijsku "laguna", a przetłumaczone zdania brzmią: "Laguna dator" i "Lagunak liburua dakar". Litera "k" na końcu podmiotu w zdaniu drugim symbolizuje użycie ergatywu, który opisuje agens (tj. wykonawcę orzeczenia) w zdaniu z czasownikiem przechodnim (tj. takim, które ma dopełnienie bliższe, wyrażane w języku polskim głównie poprzez biernik bądź dopełniacz). Nie zmienia się natomiast słowo "liburua", które jest w tym wypadku dopełnieniem – przeciwnie, jest opisane przez absolutyw, czyli przypadek, który w pierwszym zdaniu opisuje podmiot zdania z czasownikiem nieprzechodnim (tj. takim, które nie ma dopełnienia jak spać, iść). Dosłownie więc drugie zdanie baskijskie bardziej przypomina konstrukcję w stylu: "Przezprzyjaciela książka przynosi".
Ergatyw to tylko początek zmagań z baskijską gramatyką, o której, z uwagi na moją bardzo ograniczoną wiedzę na ten temat więcej pisać nie będę. Zainteresowanych odsyłam na stronę "Euskal Herriko Unibertsitatea" gdzie można ściągnąć "Krótką gramatykę języka baskijskiego".
Jak już wspomniałem językiem baskijskim nie władam nawet w najmniejszym stopniu, więc proszę powyższego artykułu nie traktować jako specjalistyczne opracowanie. Celem było przede wszystkim zaprezentowanie języka baskijskiego w sposób możliwie przystępny komuś kto nigdy nie miał z nim bliższego kontaktu. Jeśli chcesz artykuł pochwalić, skrytykować bądź dodać coś od siebie, to nie wahaj się dodać swojego komentarza.
Podobne posty:
Języki regionalne Francji – bretoński
Języki regionalne Francji – alzacki
O albańskim języku słów kilka
Afrikaans – krótki wstęp historyczno-kulturowy
Pierwsze wrażenia z nauki xhosa
Bardzo ciekawy artykuł (jak zwykle zresztą, powtarzam się…). Nie wiedziałam, że baskijski jest aż tak inny i że znajdę w Europie większe dziwadło językowe niż fiński! Przez chwilę aż przyszło mi do głowy, żeby trochę nad nim przysiąść… Ale nie, jednak mało praktyczny, no i to podobieństwo fonetyczne do hiszpańskiego mnie odstrasza. Jestem chyba nietypowym przypadkiem – kiedy chodziłam na kurs hiszpańskiego zamiast się w nim zakochać, jak większość, z każdą lekcją byłam nim coraz bardziej zirytowana… Więc baskijskiemu też podziękuję.
Nie znam się kompletnie na językach regionalnych Francji, więc nie wiem, ile ich tam jest :). Czy będą jeszcze kolejne części cyklu? Czy może zabierzesz się za inny kraj?
Dzięki! Wiedziałem, że na Ciebie można liczyć jeśli chodzi o komentarze pod tym cyklem 🙂
Liczba francuskich języków regionalnych nie jest sztywno ustalona i zależy od tego jakie kryteria bierzemy pod uwagę. Te najbardziej odmienne, co do których statusu jako odrębnych języków nikt nie ma wątpliwości, czyli bretoński i baskijski, już opisałem. Pozostałe języki albo są czasem uważane za dialekty (alzacki, korsykański, dialekty pikardyjskie bedące lingwistycznie bardzo zbliżone do francuskiego, jednak według samych Francuzów całkowicie niezrozumiałe) albo posiadają bardzo niejednolity standard (oksytański/prowansalski, będący moim osobistym faworytem), który utrudnia ich poprawną klasyfikację. Tak czy inaczej w planach mam jeszcze przynajmniej dwie części tego cyklu. Później natomiast zajmę się czymś znacznie bliższym moim dotychczasowym zainteresowaniom, czyli Łużyczanami, czyli niewielkim narodem słowiańskim zamieszkującym w Brandenburgii oraz Saksonii. A dalej zobaczymy – języki obce są dziedziną na tyle szeroką, że tematów nigdy nie zabraknie.
W sumie bym język baskijski bardziej nazwał językiem regionalnym Hiszpanii, chociaż jest to wynik mojej niewiedzy. Ciekawi mnie natomiast, czy Baskowie na terenie Francji mają jakieś organizacje separatystyczne, jak hiszpańska ETA, bo Wikipedia na ten temat milczy… Cóż, trochę poczytam, może nawet nauczę się paru zwrotów.
ETA funkcjonowała również na terenie Francji, ale z racji tego, iż Baskowie nie stanowią tam tak pokaźnej liczby ludności, jej obecność była znacznie mniej zauważalna niż w sąsiedniej Hiszpanii. Do śmierci Franco była też ona w pewnym sensie tolerowana na północ od Pirenejów. Sytuacja nieco uległa zmianie w latach 80., ale nigdy nie osiągnęła podobnej skali jak w Hiszpanii.
A ja myślałam, że to Bretończycy tacy wyjątkowi 😉 Jak zwykle bardzo ciekawy artykuł. Wiele nowych dla mnie informacji!
PS. Na ucho, baskijski kojarzy mi się również z portugalskim. Tak ładnie szeleści miejscami:)
Bardzo ciekawy temat, szkoda , ze raczej nikt nic nie doda, bo chyba nie ma Polaka znajacego baskijski, ani Baska, ktory czyta ten blog po polsku. Mozna ewentualnie cos poteoretyzowac, ale tez nie za wiele, bo jezyk jest rzeczywiscie tajemniczy i malo o nim wiadomo. Jest ciekawa teoria dene-kaukazka, ktora laczy tak odlegle jezyki jak baskijski, kaukazkie, buruszaski, jenisejskie, chinskie,nawchijski z jezykami na- dene w Ameryce Polnocnej. Gdy sie przyjrzymy ich polozeniu na mapie latwo dostrzec, ze leza niemal w jednej linii, nawet odleglosci miedzy nimi sa dosc rowne, wiekszosc jest ergatywna i aglutynacyjna- cos musi byc w tej teorii na rzeczy. Czyzby to byla najstarsza warstwa jezykow w Euroazji, ktora kiedys zajmowala caly ten obszar? A moze po prostu jezyki aglutynacyjne i ergatywne powstawaly wczesniej niezaleznie od siebie bo sa prostsze? Aglutynacja na pewno jest prostsza od fleksji, ergatywnosc od uzywania biernika chyba tez. Ludzie musieli najpierw wpasc na pomysl, zeby odmieniac podniot a nie dopelnienie, bo podmiot jest przewaznie w zdaniu pierwszy i wazniejszy. Z ergatywnosci dodatkowo plynie korzysc, ze w przypadku czasownikow , ktore raz sa przechodnie a raz nie, od razu wiadomo, o ktora postac chodzi, np. gdy ktos powie " chlopak widzi" to nikt nie zapyta " co widzi?" bo przypadek podmiotu wskazuje, ze chlopak w ogole widzi, ze nie oslepl. Ale pewnie "tworcy jezykow ergatywnych" nie brali tej korzysci pod uwage. Pozdrawiam i czekam na jezyki luzyckie, ktore rozumiem troche lepiej niz baskijski.
W zasadzie, w Poznaniu na językoznawstwie co 2-3 lata otwiera się grupa z baskijskim jako drugim językiem, sam osobiście miałem znajomego który tam się uczył. Studenci z tego kierunku wyjeżdżają na stypendia do Kraju Basków i dobrze im idzie nauka języka. Podobno jeden z największych znawców tego języka jest Polakiem.
Przyznaje, ze nie docenilem nalezycie Polakow. Tym przyjemniej czytac takie informacje jak te i kolezanki z Bilbao. Teraz sie nie zdziwie, gdy sie okaze, ze Polak jest ekspertem od jakiegos jezyka papuaskiego lub eskimoskiego. Pozdrawiam!
Ciekawe! Bardzo dobre przykłady. Miło odświeżyć językoznawcze słownictwo. Dziękuję za dobrą lekturę.
Witam, tak sie sklada, ze mieszkam w Bilbao od kilku lat i ucze sie jezyka baskijskiego, wlasciwie juz koncze edukacje bo w czerwcu zdalam poziom B2 i teraz poduczam sie na C1, wystapilam nawet w baskijskiej telewizji mowiac po baskijsku jakby to kogos interesowalo:) Tak, jezyk baskijski do latwych nie nalezy ale ja ciagle powtarzam, ze my Polacy mamy z górki bo nasz piekny jezyk polski tez znajduje sie w pieciu najtrudniejszych na swiecie(baskijski rowniez) Pozdrawiam serdecznie!!!!!
Podoba mi się fakt, że poruszasz kwestie języków/dialektów niszowych… Ciekawe, ciekawe 🙂
Pozdrawiam!
Zapraszam do siebie:
http://hone-your-english.blogspot.com/
Niezły hardcore 😉 Deklaracja praw człowieka mi w zupełności wystarcza 🙂 A swoją drogą, znam dwóch basków i faktycznie w pierwszej rozmowie przekonywali mnie, że ich język jest najstarszy w Europie i w ogóle… najpiękniejszy 😀
Bardzo ciekawy artykuł, czekam na dalszy ciąg cyklu! Chętnie poczytałabym troszkę nt. oksytańskiego, bo informacje które posiadam są szczątkowe, a wydaje mi się dość ciekawy. Pozdrawiam!
Szperając w blogach językowych trafiłam tutaj. Do baskijskiego się nie odniosę;) ale poczytałam sobie inne Twoje artykuły, szczególnie o metodach uczenia się i motywacji. Bardzo fajne, będę tu zaglądać. Zapraszam też do mnie. Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy post 🙂 Szczególnie, że strasznie mnie kręcą takie właśnie (przynajmniej dla mnie) egzotyczne języki 🙂 Ostatnio pogłębiałam swoją wiedzę na temat kultury i języków Inuitów, a teraz proszę, trafiłam na Basków 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Ula
Ponad 10 lat temu skończyłam językoznawstwo i przez ten czas rzadko zaglądalam do literatury specjalistycznej. Ten artykuł przypomniał mi o tym, co od zawsze było moim konikiem. Dozięki! 🙂
To ja dziękuję Margo za komentarz pod tak starym artykułem, które ze względu na swoją niszową tematykę bywał rzadziej czytany przez osoby odwiedzające naszą stronę 🙂