Postanowiłam napisać kolejny artykuł bazujący na języku francuskim, a w istocie na jego odmianie, która jest używana w Kanadzie. Poprzednio pisałam o Québecu i ten tekst możecie znaleźć, klikając tutaj. Natomiast dzisiejszy artykuł będzie poświęcony prowincji kanadyjskiej o nazwie Manitoba, a także skupimy się na Metysach, języku mitchif i sławnych ‘sacres québecois’.
Manitoba leży w środkowej części kraju, pomiędzy Ontario i Saskatchewan. Językami urzędowymi są tutaj francuski i angielski. Nazwa miasta może pochodzić z języka odżibwe i oznaczać ‘cieśninę duchów’. Tereny te były zamieszkiwane przez liczne plemiona indiańskie. Po 1670 roku rozpoczął się kontakt z Europejczykami. Było to spowodowane przede wszystkim utworzeniem Kompanii Zatoki Hudsona. Powstały pierwsze osiedla w dolinie rzeki Red River, gdzie przybywali ludzie głównie ze Szkocji i z Quebecu. Tamtejsi Indianie również zostali zaangażowani w system gospodarczy ówczesnych osiedli. Tereny Manitoby były bardzo atrakcyjne gospodarczo dla przedstawicieli brytyjskiej spółki handlowej, toteż starano się, aby stosunki pomiędzy Europejczykami a rdzennymi mieszkańcami tych ziem były jak najbardziej korzystne. W związku z tym przez około sześćdziesiąt lat wytworzyła się specyficzna grupa społeczna łącząca w sobie elementy różnych kultur – byli to Metysi. Po rebelii nad rzeką czerwoną, na mocy Ustawy o Manitobie z 1870 roku, wytyczono granice prowincji. I tak stolica – miasto Winnipeg – jest intensywnie rozwijającym się ośrodkiem naukowym i przemysłowym. I oczywiście warto wspomnieć dewizę Manitoby, a są to słowa: „Gloriosus et Liber” (Wspaniały i Silny).
Chciałabym zwrócić uwagę na odrębność społeczności metyskiej. Otóż, jako potomkowie Indian i europejskich kupców, Metysi bardzo dbają o to, by ich kultura i zwyczaje przetrwały w kosmopolitycznym świecie. Służy temu między innymi Krajowa Rada Metysów, która reprezentuje interesy społeczności. Wyróżniono kryteria przynależności do tej zbiorowości, są to miedzy innymi: samoidentyfikacja jako Metys, pochodzenie od członka rodziny metyskiej, odrębność od innych rdzennych ludów Kanady, akceptacja przez Naród Metysów. Jeśli chodzi o liczebność społeczności Metyskiej, to według różnych źródeł, wynosi ona od 300 do 700 tysięcy. Większość Metysów posługuje się językiem angielskim bądź francuskim, wzrasta jednak zainteresowanie językiem mitchif.
Język mitchif (w zależności od pisowni, métchif lub po polsku miszif) jest mieszanką języka francuskiego kanadyjskiego i języka kri. Klasyfikuje się go najczęściej w kategorii języków kreolskich. Przyjrzyjmy się mu dokładniej i dokonajmy analizy. Otóż, język ten składa się głównie z czasowników języka kri, rzeczowników francuskich i wielu innych zapożyczeń z języków takich jak odżibwe i déné. Co więcej, przymiotniki są zapożyczone z francuskiego, ponieważ w języku kri nie istnieją. Ich użycie i rola w zdaniu podlega regułom języka francuskiego. Jeśli chodzi o szyk zdania, to nie ma tutaj z góry określonych reguł, toteż ludzie posługujący się językiem mitchif budują wypowiedzi w bardzo dowolny sposób. I oczywiście fonetyka – zupełnie różna od tej francuskiej, ale spójrzmy też na przykładowe zdania – ktoś, kto miał styczność ze standardowym francuskim może być w szoku, gdy zobaczy te słowa i ich pisownie 😉 I od razu uprzedzam, język mitchif ma oczywiście swoje odmiany/dialekty. W poniższej tabelce zobaczymy Mitchif-Cri, Mitchif-Francuski i Mitchif–Ile-à-la Crosse. Zaczynamy!
English Michif-Cree Michif-French Ile-à-la-Crosse Michif
Hello! Taanshi! Bounjour! Tansi!
How are you? Taanshi kiiya? Coumment ca va? Tan’si kiya?
Where are you from? Taanday ooshciiyenn? D’ivou titte viens? Taniti ohci kiya?
How old are you? Taanshi shpiishchishiyen? Quel age t’a? Tanitahtopiponiyan kiya?
I jak? Ma ktoś może pomysł jak przeczytać Tanitahtopiponiyan kiya? Z pewnością dla mnie byłoby to ogromne wyzwanie. Ale jeśli macie ochotę posłuchać języka mitchif, a może nawet podjąć się jego nauki, to zachęcam do kliknięcia tutaj: michiflanguage. Strona jest bardzo dobrze zaprojektowana, można posłuchać wymowy i wydaje mi się, że z pewnością materiały tam zamieszczone okażą się pomocne. A klikając tutaj, poznacie nazwy zwierząt. Gdyby ktoś zdecydował się na naukę tego języka, to mam dobrą wiadomość – w Kanadzie ukazały się słowniki, a co więcej, jest też aplikacja na androida o nazwie Mitchif To Go.
Skoro już wiemy co nieco o języku mitchif i Manitobie, to powróćmy do słowa-klucza dla Quebecu, jakim jest TABARNAK. O co chodzi? Po kolei, les sacres québecois to nic innego jak słowa, które funkcjonują w języku mówionym we francuskiej części Kanady. Są one używane głównie do wyrażenia złości, niechęci, zaskoczenia, a także do waloryzacji. Te specyficzne przekleństwa są nazywane sacres – czyli święte – nie bez przyczyny, otóż powstały one głównie przez metamorfozę innych słów, używanych w kontekście religijnym. Czas na przykłady. Po pierwsze tabarnak – słowo, które pochodzi od tabernakulum, ale używane w języku mówionym ma wydźwięk pejoratywny. Wszystkie sacres québecois możemy podzielić na kilka kategorii :
Osoby : Christ (Chrystus), Vierge (Święta Panienko ), Diable (Diabeł), Bon Dieu (Dobry Boże)
Przedmioty : Tabarnak (Tabernakulum), Hostie (Hostia), Ciboire (Cyborium), Crucifix (Krucyfiks)
Pojęcia : Baptême (Chrzest), Sacrifice (Poświęcenie/Ofiara), Sacrement (Sakrament)
Oczywiście poniżej znajdą się linki i odnośniki, które mogą Was zainteresować, natomiast chciałabym wyjaśnić jeszcze jedną kwestię – skąd akurat te słowa uważane są za małe przekleństwa? „Święte słowa”, czyli takie, które kojarzone są z religią, mają oczywiście swój początek w historii Kanady. Na początek XIX wieku przypada w tym kraju czas dużych wpływów Kościoła Katolickiego. Z całą pewnością było to przyczyną frustracji wielu osób. Dlatego też zaczerpnięto ze „słownika” katolickiego wiele słów i zaczęto ich nagminnie używać w formie małych przekleństw, które wzmacniały wypowiedź. Po cichej rewolucji po 1960 roku wpływy katolicyzmu zaczęły słabnąć, jednak sacres quebecois nie straciły w związku z tym swojej pozycji. Co więcej, rozprzestrzeniły się na terenie całego Québecu. Być może sama idea wykorzystania tych słów została zaczerpnięta z Biblii, gdzie jasno i wyraźnie napisane jest „Nie używaj imienia Pana Boga swego nadaremno”.
Tak więc zachęcam Was do przesłuchania sobie wymowy poszczególnych słów na lekcji języka Québecu – tutaj.
Ciekawostką pozostaje fakt, iż nie tylko w Québecu używa się „religijnych wyrażeń” do przeklinania bądź wyrażania złości. Podobnie jest we włoskim gdzie można usłyszeć słowa ostia i Sacramento – choć nie są to mocne przekleństwa. To samo jest w bawarskim niemieckim – tam funkcjonuje słowo Sakrament, Czesi z kolei mówią Krucifix. Język hiszpański zapożyczył słowo la hostia, a w katalońskim hostia jest często skracana do osti.
A jaka jest Wasza opinia na temat języku mitchif? Czy dla nas Polaków może się wydawać atrakcyjny?
Liczba użytkowników michif to ok. 730 osób (2010-2011), w tym ok. 230 osób w USA i ok. 50 osób w Albercie; w dodatku raczej po 60 roku życia. Obawiam się, że może stanowić to już całkiem spore utrudnienie dla nauki. https://en.wikipedia.org/wiki/Michif_language
Poza tym, materiały nas stronie nie obejmują tego, co ważne na początku nauki. Przydałoby się omówienie gramatyki i podstawowego słownictwa tak, by móc samodzielnie złożyć jakieś wypowiedzi w mitchif. Strona natomiast praktycznie się sprowadza do nazw zwierzątek, kolorów itp. Na szybko zawędrowałem też na inną stronę, odrobinkę lepszą, http://www.learnmichif.com/ Odnoszę wrażenie, że po połączeniu tych dwóch stron można osiągnąć pozmiom A1. 😛 Przy czym jako język kreolski powinien być "nadzwyczaj prosty", a nie skomplikowany…
Niezrówananie lepiej zapowiadają się możliwości nauki języka krii. Aż 120 000 (2006 rok) rodzimych użytkowników! Nie wiem jak z ich "dostępnością", ale Kanada to nie koniec świata. Mnie osobiście też bardziej pociąga nauka takiego języka, niż kreolskiego.
Michif.
Michif nie jest językiem kreolskim, a *mieszanym* (w użyciu kolokwialnym stosuje się te słowa zamiennie, ale jako pojęcia techniczne odnoszą się do innych typów języków). W 6b piszę trochę o różnicy. Ilustracja:
"Dziewczynka i chłopiec zobaczyli chudego konia"
La pćit fij pi li pći garsą kiiwaapameewak żwal megr
'pi' jest z francuskiego 'puis'; zwracam uwagę, że rodzaj przymiotnika jest zachowany (pćit < petite ale pći < petit) – w kreolskim niekoniecznie byłby;
kiiwaapameewak to pełny czasownik z cree, bez żadnych uproszczeń morfologicznych kii- czas przeszły; -waapem- – widzieć; -eew- – 3.osoba robi coś 3 osobie; -ak – liczba mnoga.
W typowym języku kreolskim nie byłoby różnicy pćit/pći, oba rodzajniki byłyby takie same (np. w kreyol ayisyen li<la; il li<le; elle)a czasownik byłby wyrażony nieodmienną formą typu "wła(r)"
Kilka linków: metis museum – spory zbiór dokumentów o Metysach; Louis Riel Institure. W tym ostatnim pracuje Norman Fleury, jeden z dwóch (obok Petera Bakkera) najważniejszych specjalistów od michif. No i troche podkastów z lekcjami.
Oczywiście te internetowe materiały nie są obliczone dla kogoś z zewnątrz. Chodzi raczej o podtrzymanie zainteresowania/sentymentu/świadomości własnych korzeni wśród młodych (i nie tak młodych) członków społeczności. Będę pisał o pokrewnych zagadnieniach w częściach 7 i 8.
***
Cree.
Cytowana przez Ciebie liczba zaskoczyła mnie (jako zbyt wysoka). Pogrzebałem trochę i znalazłem wyniki spisu z 2011 gdzie Cree deklaruje niecałe 85 tysięcy osób, przy czym dla 50 tysięcy z nich to język najczęściej używany w domu. Do tego trzeba wziąć pod uwagę geografię (cree jest używany od Quebecu aż po Terytoria Północno-Zachodnie) i rozdrobnienie dialektalne. Cree to w istocie 5-8 odrębnych -blisko spokrewnionych- języków, największy z nich "Plains Cree" ma jakieś 40 tys. użytkowników (takie dane pamiętam sprzed 15 lat, kiedy się tym interesowałem; wyniki spisu z 2011 współgrają z tym, te z 2006 traktowałbym jako anomalię).
Jeśli chodzi o USA i Kanadę, to tylko Navaho (i może Inuktitut czy Jupik) jest naprawdę żywotne (używane w różnych sferach życia, ze zwartą geograficznie 'masą krytyczną' użytkowników; btw Navaho ma zapewne więcej użytkowników niż wszystkie inne razem wzięte). W miarę duże (czyli powyżej 10-20 tys…) są jeszcze lakhota/dakhota, cree, ojibwe, cherokee, tohono o'odham (=papago)… i to chyba tyle. Z wyjątkiem ostatniego (ale nie szukałem) wszystkie są dosyć dobrze obecne w sieci, ale raczej na zasadzie nauki dla początkujących niż społeczności naprawdę *używającej* języka.
I wracając do michif. Kilka dni temu na blogu "learning michif" pojawił się nowy wpis – trzecia lekcja
Mała dygresja. Również w polskim języku w przekleństwach używano słów związanych z religią:
http://histmag.org/Jak-przeklinali-nasi-przodkowie-8842
Chryste Panie, dlaczego "używano"? Wciąż się ich, na miłość boską, używa. Tyle że warto odróżniać wyrażające irytację wykrzyknienia (Jezus Maria, dajże mi wreszcie święty spokój; w ścisłym sensie – bluźnierstwa, imiona wymawiane nadaremno) czy przekleństwa sensu stricto (a niech cię szlag [=wylew] trafi; a niech cię cholera weźmie) od wulgaryzmów. Żeby było emocjonalnie, nie musi wcale być wulgarnie.
***
To co różni nas od mieszkańców Quebecu (czy Hiszpanów) to nie brak użycia pewnych słów (bo one śladowo się pojawiają – "sakramencka cholera", "krucafuks / krucafiks" itd.) ale powszechność i swoboda łączenia ich w obsceniczne zwroty typu "tabernac de merde" czy "me cago en Dios / en la Virgen" wyrażające dezaprobatę, irytację itd.
W Kanadzie języki francuski i angielski są językami urzędowymi (na poziomie federalnym, bo na poziomie stanowym wygląda to troszkę inaczej) jak również narodowymi, z tym że dla większości Kanadyjczyków językiem ojczystym/narodowym jest angielski. Jest natomiast też inny, duży biorąc pod uwagę liczbę ludności, choć oceniając powierzchnię też niemały kraj w którym angielski i francuski są językami urzędowymi i bardzo często używanymi zarówno w Internecie jak również w komunikacji etnicznej, choć nie narodowymi, bo narodowymi językami są języki tubylczych plemion. Tym krajem jest Kamerun. Kamerun tym różni się od Kanady, że mimo 2 języków urzędowych ludność uważająca francuski jako swój drugi lub nawet pierwszy język jest zdecydowanie liczniejsza od ludności posługującej się językiem angielskim. Kiedyś czytałem w Wikipedii, że liczba Kameruńczyków posługujących się angielskim w Kamerunie maleje. Na portalu France24 ukazał się niedawno artykuł z którego wynika, że anglojęzyczni Kameruńczycy uważają się za dyskryminowanych w swoim kraju i zaczęli protestować, a te protesty przerodziły się w zamieszki. Artykuł ten pobieżnie przejrzałem i w najbliższym czasie zamierzam przeczytać, tym bardziej, że również na innych portalach międzynarodowych dotyczących aktualnej sytuacji w Afryce można znaleźć informacje że część anglojęzycznych Kameruńczyków czuje się dyskryminowanych w swoim kraju z powodu trudności w komunikowaniu się po angielsku z frankofońską większością.