Perski nie jest językiem ekstremalnie trudnym, choć w rankingu trudności języków opracowanym przez Foreign Service Institute (FSI) działającym przy Departamencie Stanu USA, zaliczany jest do kategorii IV. Oznacza to, że by się go nauczyć, osoba anglojęzyczna potrzebuje 44 tygodni (w tej samej kategorii znajduje się język polski). Inne języki orientalne, takie jak arabski, japoński czy koreański zaliczone zostały do najtrudniejszej – V kategorii (88 tygodni).
Pomimo że perski to język indoeuropejski, i co za tym idzie, ma tego samego przodka co język polski, początkujący uczniowie napotykają na szereg zagadnień sprawiających im trudność. Największą przeszkodą jest pismo. Wiele osób chce się uczyć perszczyzny, ale nie ma ochoty uczyć się pisma lub szybko się zniechęca. Oczywiście możliwa jest nauka bez poznawania oryginalnego zapisu. Istnieją nawet podręczniki bazujące w całości na łacińskiej transkrypcji, jednakże chcąc opanować język perski na poziomie trochę wyższym niż tzw. „komunikatywny”, nie unikniemy nauki pisma, ponieważ pismo perskie to nie tylko narzędzie, ale i element kultury.
- Pismo
Do zapisu języka perskiego używa się zmodyfikowanego pisma arabskiego (28 liter arabskich + 4 nowe znaki). Pismo arabskie nie jest dostosowane do zapisu języków indoeuropejskich, ponieważ pomija zapis samogłosek. O ile w językach semickich to nie problem, to w przypadku języka perskiego, adaptacja pisma spółgłoskowego zaowocowała szeregiem wyjątków lub wieloznaczności. Ponieważ samogłoski historycznie krótkie nie są uwzględniane w piśmie perskim, prawidłowy odczyt może okazać się niemożliwy w przypadku, gdy nie znamy danego słowa. A rozpoczynając naukę języka, nie znamy praktycznie większości z nich.
Dodatkowo dużą trudność początkującym sprawia fakt, że niektóre perskie litery łączą się z kolejnymi, a niektóre nie. Nauki pisma nie ułatwia także podobieństwo liter, które mają ten sam kształt, a różnią się jedynie położeniem kropek.
Przykład:
Wyraz کره można przeczytać jako:
[kore] – Korea lub kula
[kare] – masło
[korre] – źrebię
Zapisane są jedynie spółgłoski [k-r-h], gdzie [h] na końcu wyrazu służy do zapisu samogłoski [-e].
- Zapożyczenia
Zasób leksykalny współczesnego języka perskiego to w większości zapożyczenia. Największy ich odsetek stanowią słowa pochodzące z języka arabskiego. Ich wymowa została sperszczona i jest łatwiejsza dla Polaka niż wymowa arabska. Dodatkowo w języku perskim funkcjonują pożyczki ze współczesnych języków europejskich, głównie z języka angielskiego, francuskiego, rosyjskiego. W perskim znajdziemy też słowa tureckie oraz greckie.
Szacuje się, że słowa rdzennie perskie to jedynie 30-40% całego systemu leksykalnego. Słowa zapożyczone to dodatkowe utrudnienie dla osób uczących się tego języka. Zapis słów pochodzenia arabskiego nie jest intuicyjny. Niektórym fonemom odpowiadają aż trzy lub cztery różne znaki, czyli jest to jeszcze bardziej skomplikowane niż polskie pary grafemów u i ó czy rz i ż Dochodzi do tego np. arabska liczba mnoga łamana, a czasem nawet liczba podwójna. Zapis lub odczyt zapożyczeń transkrybowanych z języków europejskich sprawia trudność nawet Irańczykom, zwłaszcza gdy są to słowa długie.
Przykład:
fonem /z/ zapisany na cztery różne sposoby
ذ ذهن [zehn] umysł
ز زرد [zard] żółty
ض ضرب [zarb] uderzenie
ظ ظهر [zohr] południe
- Konstrukcja izafetowa
Konstrukcja izafetowa to najpopularniejsza i najważniejsza konstrukcja składniowa języka perskiego. Służy do sygnalizowania i wyrażania związków między wyrazami. Łącznik występujący w konstrukcji ma postać nieakcentowanego [-e], które pojawia się pomiędzy członami konstrukcji izafetowej.
W nauce przeszkadza nie tylko wszechobecność tej struktury, ale również jej budowa. Szyk wyrazów jest stały: na pierwszym miejscu stoi wyraz określany, na drugim (i na kolejnych) wyrazy określające. W języku polskim jest odwrotnie, zdecydowanie częściej mówimy „biały dom”, „ciekawy film”, niż „dom biały” czy „film ciekawy”.
W sytuacji, gdy konstrukcja izafetowa składa się z wielu elementów, może przybierać formę długiego łańcucha, w którym określenia mogą same przybierać formę jeszcze jednej konstrukcji izafetowej.
Przykład:
خانه بزرگ پسر جوان همسایه ما
[chāne-je bozorg-e pesar-e dżawān-e hamsāje-je mā]
Duży dom młodego syna naszego sąsiada.
- Szyk wyrazów w zdaniu
W perskim języku oficjalnym, podobnie jak w łacinie, czasownik występuje na końcu zdania. Jest to język typu SOV (podmiot-dopełnienie-orzeczenie). Z kolei język polski to typ SVO (podmiot-orzeczenie-dopełnienie).
Najczęstszym błędem w początkowym stadium nauki jest dosłowny przekład tego, co uczeń chce powiedzieć. Zaczyna myśleć po polsku i automatycznie rozpoczyna zdanie od zestawu podmiot + orzeczenie, a następnie rozwija myśl, dodając dopełnienie.
Przykład:
با ماشین به خانه می روم.
[bā māszin be chāne mi-rawam]
dosłownie: Samochodem do domu jadę.
- Język potoczny
Perski język potoczny znacznie różni się od pisanego języka literackiego oraz oficjalnego mówionego. Między innymi zmienia się w nim szyk zdania (orzeczenie wskakuje na początek), tematy czasownikowe ulegają skróceniu, zanikają niektóre przyimki. W mowie potocznej stosowane są bardzo często tzw. zaimki sufigowane, które w zależności od kontekstu mogą wyrażać dopełnienie bliższe lub dalsze.
Kontakt osoby początkującej z szybkim, ulicznym językiem potocznym może skutkować brakiem zrozumienia nawet najprostszych zdań i konstrukcji.
Przykład:
Zdanie: Jadę/idę do domu.
język oficjalny | język potoczny |
[be chāne mi-rawam] | [mi-ram chune] |
به خانه می روم. | می رم خونه. |
Pomimo trudności, które tu opisałam, języka perskiego można się nauczyć. Najtrudniejszym zagadnieniem jest nauka pisma. Warto, by na tym etapie ktoś pomagał osobie początkującej, ponieważ można się szybko zniechęcić. Przy regularnych ćwiczeniach i samozaparciu, pismo perskie można opanować w ciągu 4-8 tygodni.
Potem będzie już tylko z górki, ponieważ perski to nie tylko trudności, ale i ułatwienia (np. brak odmiany przez przypadki, brak kategorii rodzaju). Nie bez powodu nazywany jest przez Irańczyków „najsłodszym z języków”.
Katarzyna Javaheri-Szpak
Od blisko 10 lat uczę języka perskiego. Uczyłam studentów, żołnierzy, lekarzy, filologów, pasjonatów języków oraz fascynatów Orientu. Nauka przebiegała zarówno stacjonarnie, jak i online.
Jestem współautorką pierwszego, i jak dotąd jedynego, słownika persko-polskiego. Obecnie pracuję nad materiałami, które mają na celu ułatwić naukę perskiego osobom polskojęzycznym. Prowadzę również bloga językowego www.jezykperski.pl oraz profil na Facebooku @kursperskiego.
Zobacz również:
Peterlin na Woofli – wprowadzenie
Peterlin 2 – studia przypadku czyli powrót do przeszłości
Perski jako język indoeuropejski, w dodatku satemowy, powinien mieć sporo podobieństw do języków słowiańskich, w tym do polskiego. Pewien Irańczyk kiedyś mi mówił, że ceni się u nich nasze disco polo między innymi z powodu rozumienia niektórych słów. I rzeczywiście wymienił ich parę. Czy mogłabyś napisać coś więcej o podobieństwach leksykalnych perskiego do języków europejskich?
Indoeuropejskość widać w liczebnikach (jek, do, se, czahār, pandż, szesz…) i terminach pokrewieństwa (mādar, pedar, barādar). Jest kilka (czy kilkanaście) czytelnych paraleli słowiańsko-irańskich (zan – kobieta/żona; zamin – ziemia; zamestān – zima; tabar – topór)… i to praktycznie wszystko, co można rozpoznać bez wiedzy fachowej.
Topór to chyba zapożyczenie. Ale odmiana "być" jest zdaje się podobna, zaimki chyba też. Litwini twierdzą, że ich java-zboże i duona- chleb mają odpowiedniki w irańskim, może trochę przesunięte znaczeniowo. Z drugiej strony bogate podobieństwa bałto-słowiańsko-irańskie dotyczą języka awestyjskiego, który może nie mieć wiele wspólnego ze współczesnym perskim.
Odpowiednikiem 'java' jest 'dżu' – jęczmień, a odpowiednikiem 'duona' pewnie 'dune' – ziarno. Przesunięcie znaczeniowe spore, ale istotnie może tu chodzić o pokrewieństwo. Podobnych przykładów pewnie można nawyprowadzać całkiem sporo, ale wymaga to już jakiegoś pojęcia o indoeuropeistyce (albo turbosłowiańskiego zacięcia). Masz za to rację z odmianą być – w czasie teraźniejszym: hastam, hasti, (h)ast, hastim, hastid, hastand; w przeszłym budam, budi, bud, budim, budid, budand – tu nie trzeba być specjalistą. Podobieństwa zaimków nie kupuję – tj. ono jest, ale zaimki 1 os. na m- i drugiej na t- są spotykane w tak wielu miejscach, że mogą być albo dziedzictwem starszym niż indoeuropejskie (nostratycznym, etc), albo jakimś refleksem symbolizmu dźwięków (są tezy o rzekomo uniwersalnym powiązaniu wargowych, a zwłaszcza 'm' z pojęciem 'ja'). "Topór" faktycznie bywa przywoływany jako irańskie zapożyczenie do psł. (obok np. słowa "bóg" – stper "baga" – ts. do nowoperskiego to słowo nie przetrwało), ale na mój rozum paralela jest równie prawdopodobna.
jeśli ktos nie chce męczyć się z alfabetem arabskim może uczyc się tadżyckiego. Tu naukę ułatwiają dość liczne rusycyzmy, obecne w ogromnej ilości w mowie potocznej.
10 razy mniej mówiących, kilkadziesiąt razy mniej materiałów do nauki i wydawnictw w ogóle, no i całkiem powszechna znajomość rosyjskiego (dziedzictwo ZSRR, a teraz 1/3 narodu na saksach w Rosji/Kazachstanie)… Poza wszystkim – wysiłek nauki alfabetu to pewnie mniej niż 1% wysiłku opanowania języka w jakimś użytecznym stopniu (chyba że mówimy o sytuacjach typu żołnierz uczący się przed misją w Afganistanie 100-200 czy 300 słów i zwrotów).
jest sporo materiałów z tym że po rosyjsku, młode pokolenie w Tadżykistanie mówi albo bardzo słabo albo wcale po rosyjsku, za to rośnie procent znających np. chiński.
"Pismo arabskie nie jest dostosowane do zapisu języków indoeuropejskich, ponieważ pomija zapis samogłosek. O ile w językach semickich to nie problem, to w przypadku języka perskiego, adaptacja pisma spółgłoskowego zaowocowała szeregiem wyjątków lub wieloznaczności."
Pismo arabskie nie pomija zapisu samogłosek! Zapisywane są wszystkie samogłoski długie (czyli 3 z 6) i niektóre krótkie (np. końcówka rodzaju żeńskiego -a)
Nie jest też tak, że pismo arabskie jest dobrze dostosowane do zapisu jęz. semickich (w domyśle ze względu na to że nośnikiem znaczenia są spółgłoski rdzenne – zazwyczaj trzy). Zapis کتبت można równie dobrze przeczytać 'katabtu' pisałem, 'katabti' – pisałaś, 'katabta' – pisałeś i 'katabat' – (ona) pisała.
Co kluczowe, nieodróżnianie w piśmie form 1 os. 2 os. (rm i rż) i 3 os, (rż) – one wszystkie są odróżniane w mowie! – dotyczy wszystkich arabskich czasowników. Podobnie systemowy charakter ma nieodróżnianie (w niektórych osobach) trybu oznajmującego od łączącego, czy zapisywanie tak samo imiesłowów biernych i czynnych niektórych czasowników pochodnych. W praktyce ma to jednak niewielkie znaczenie, bo kontekst (w przypadku form czasownikowych – zaimki osobowe, których się w arabskim na ogół nie pomija) wystarcza do prawidłowego odczytu.
Gdyby samogłoski długie nie były zapisywane, liczba takich 'systemowych' homografów byłaby jednak tak duża, że użyteczność pisma spadłaby niemalże do zera. Obecna sytuacja -niepełny zapis w którym potencjalne wieloznaczności nie utrudniają komunikacji kompetentnym użytkownikom- nie różni się tak bardzo pomiędzy arabskim i perskim.
"…prawidłowy odczyt może okazać się niemożliwy w przypadku, gdy nie znamy danego słowa. A rozpoczynając naukę języka, nie znamy praktycznie większości z nich."
To prawda, ale a) w równej mierze dotyczy też arabskiego i b) znakomita większość osób uczących się czytać po persku, to mali Irańczycy, dla których perski jest albo językiem ojczystym, albo -przynajmniej- często słyszanym w telewizji czy na ulicy. Innymi słowy uczą się czytać / pisać słowa które znają, więc niedostatki niepełnego zapisu nie są aż tak dotkliwe.
Oczywiście tekst mówi o trudnościach odczuwanych przez *Polaków* więc powyższe nie stanowi zarzutu, a jedynie rozwinięcie argumentacji o praktycznie jednakowym (nie)dostosowaniu pisma arabskiego do zapisu języków semickich (arabskiego) i indoeuropejskich (perskiego).
nie wiem jak w perskim, ale w fusha dla uczących dodawane są znaki samogłoskowe (fatha, kasra, damma). Arabskim zapisywano również słowiańskie języki, w tym ruski (starobiałoruski) czy bośniacki. Oryginalnie arabskie pismo nie posiadało znaków diakrytycznych co naprawdę utrudniało odczyt,
"W perskim języku oficjalnym, podobnie jak w łacinie, czasownik występuje na końcu zdania. "
W łacinie niezupełnie tak jest. Wg reguł gramatycznych szyk zdania jest swobodny, a SOV się zwyczajowo przyjął, gdyż to, co chce się podkreślić, umieszcza się na początku lub na końcu zdania. Czyli "Ignorantia legis neminem excusat" tłumaczone dosłownie znaczy to samo, co "Ignorantia legis excusat neminem", tyle że na co innego jest podkreślone.
Podobnie, zaimek dzierżawczy się umieszcza po rzeczowniku albo przed. I tak, "nomen meum Christophorus est", "meum nomen Christophorus est" i "est nomen meum Christophorus" tłumaczone dosłownie znaczą to samo, ale pierwsze jest stwierdzeniem faktu, drugie wskazuje, kto jest posiadaczem imienia (coś jak "to właśnie moim imieniem jest Krzysztof"), a trzecie wskazuje, że rzeczywiście jest moim imieniem Krzysztof.
W angielskim też się tak robi, ale tam jest stały szyk zdania, a chcąc np. podkreślić dopełnienie, wysuwa się je na początek i używa strony biernej, stąd tak często występuje ona w tym języku.
Ciekaw jestem,czy i w perskim tak się kładzie akcent na niektóre części zdania, stawiając je na różnych pozycjach.
*tyle że na co innego jest podkreślone
Miało być: "co innego jest podkreślone" 🙂
w sumie poza językama analitycznymi gdzie szyk zdania jest bardzo ważny w innych bywa swobodny tak jak w polskim.
Ta swobodność w polskim to duża przesada. Gdybyś dał stu osobom zadanie zamienić na stronę bierną zdanie "dom zasłania drzewo" to chyba wszyscy napisaliby "drzewo jest zasłaniane przez dom". A przecież równie częste powinno być "dom jest zasłaniany przez drzewo", ale wszyscy kierują się szykiem SVO, bo właśnie taki jest normalny szyk w języku polskim. Wszystko inne to stylistyka.
nie o to chodzi, w języku polskim poza wyjatkami jak zdanie "psy jedzą dzieci" gdzie szyk określa kto kogo je, szyk jest swobodny, a jego zmiana nie zmienia znaczenia, a jedynie może być emfazą, czynnikiem stylowtórczym itd.
Osobiście zdanie "dom zasłania drzewo" w pierwszej chwili zrozumiałem jako "dom jest zasłaniany przez drzewo", czyli zinterpretowałem zdanie w OVS.
Dom jest czymś oczywistym, o czym właśnie rozmawiam i wprawadzam informację, co ten dom zasłania umiejscawiając tę nową informację na końcu zdania. Chcę komuś pokazać pewien dom, ale musimy popatrzeć z innej strony, gdyż dom zasłania drzewo.
Czytałem dawno temu, w dzieciństwie, pewne rozważania z psychologii ewolucyjnej na temat tego, gdzie ludzie lubią stawiać drzewa przed domem. Dom dla jest człowieka punktem odniesienia, jest jego miejscem. Drzewo jest dla człowieka obiektem służącym do zasłaniania. Człowiek czuje się dobrze, tj. bezpiecznie w osłonie i pobliżu drzew. Niemniej, człowiek nie stawia drzewa przed samym oknem, gdyż drzewo uniemożliwia widzieć. Rozważania poszły jednak daleko, gdyż omawiano nawet kształ drzewa i ponoć te z afrykańskiej sawanny są najładniejsze.
W każdym razie, naturalne mi się wydaje, że to drzewa są obiektami zasłaniającymi domy w większości kontekstów. Szyk zdania w języku polskim jest bardzo swobodny. W przypadku wynikłych z tego dwuznaczności ludzie nie muszą się sugerować SVO, gdyż ostatecznie o znaczeniu zdania decyduje kontekst.
Jeśli ktoś się nie sugeruje szykiem, to na pewno ma jakieś preferencje estetyczne. Ja lubię dość duże domy i małe drzewa, więc nie przyszłoby mi na myśl, że drzewo może zasłaniać dom. Może Ty lubisz małe domy i wielkie drzewa?
W perskim – mówię o farsi – rzeczywiście mało jest polsko brzmiących wyrazów – jednak proponuję porównać Avestański – wymarły język z rodziny irańskich języków – tam to jest naprawdę sporo podobieństw z polskim – nie wiem czy ktoś robił badania statystyczne Avesty- ale wyszłoby sporo – prawie na każdej stronie Avesty można zobaczyć podobieństwa – nawet czasem po kilka na stronie. (sprawdzałem tylko tłumaczenie Ignacego Pietraszewskiego)
Rozmówki polsko – perskie
znalezione na demotywatorach ;):
http://i67.tinypic.com/kf2onb.jpg
Życzę sukcesów w nauce paszto (o ile to jest język paszto, bo farsi znam na solidnym poziomie A2+ (chyba na B1 jestem jeszcze zdecydowanie za słaby, natomiast paszto nigdy się nie uczyłem. Przypuszczam tylko, że to może być paszto)
A może to jest jednak urdu, paszto jest trochę bardziej "bełkotliwy". Tak czy inaczej ucząc się z tych rozmówek perskiego daleko Pan nie dojdzie (albo dojdzie Pan za daleko :))
To jest w urdu, nie po persku.
acha dzięki – dobrze wiedzieć
Witam szukam kogos kto moglby mi przetlumaczyc chodzi mi glownie o pisownie frazy po persku…Dobre mysli Dobre slowo Dobre czyny….
Moim zdaniem perski jest dosyc trudnym jezykiem do nauki dla nas Polakow, i to nie tylko ze wzgledu na sam alfabet, ale rowniez, cala game liter, ktore w polskim alfabecie po prostu nie wystepuja. To sprawia, ze sa zle przez nas slyszane ,a co za tym idzie zle wymawiane. Ja niektore slowa powtarzalam godzinami i za kazdym razem zle. Co wiecej do tej pory nie potrafie ich wymowic.