Język łotewski – z czym to się je?

Przyznam się – jako amator języków bałtyckich – że nie wiem do końca, co mam myśleć o dosyć małej ich popularności w Polsce. Z jednej strony łączy nas dobrych kilka wieków wspólnej historii, kraje bałtyckie leżą stosunkowo blisko (zwłaszcza z mojej rodzinnej Warmii) i są świetnym pomysłem na tanią podróż zagraniczną (ale to temat na inną okazję), z drugiej strony rozumiem taki stan- łączna liczba mieszkańców Litwy i Łotwy to mniej, niż 5 milionów, z czego i tak spora część to mniejszości, wydają się także mało praktyczne na rynku pracy.  Tak czy inaczej, naprawdę warto, nawet hobbystycznie, spędzić z nimi trochę czasu, przy czym ja tutaj chcę się skupić na łotewskim- czyli tym mniej popularnym, rzadziej używanym i ogólnie bardziej „egzotycznym”.

Łotewski – czy jest trudny?

Na legendarne pytanie o trudność języka w tym przypadku mogę odpowiedzieć- dla mnie, jako Polaka, nie! Języki bałtyckie są umieszczane czasem w postulowanej grupie języków bałtosłowiańskich, co sugeruje jakieś dalekie pokrewieństwo pomiędzy polskim a łotewskim. W trakcie nauki byłem w stanie jak najbardziej uwierzyć, że coś jest na rzeczy, bo język łotewski wydawał mi się dość intuicyjny i czułem się, jakbym się uczył jakiegoś pokrewnego języka.

Co jest proste?

Wymowa – znajomy alfabet łaciński, jak czytamy, tak piszemy i odwrotnie. Akcent zwykle jest stały na pierwszej sylabie (co budzi skojarzenia choćby z sąsiednimi estońskim czy fińskim) i dlatego stosunkowo nie jest wielką sztuką dosyć szybko nauczyć się czytać po łotewsku. Przy tym nie ma także obecnych w litewskim trzech typów akcentu. Czyli banał? Aż tak dobrze to nie ma. Alfabet łotewski wygląda tak:

A, Ā, B, C, Č, D, E, Ē, F, G, Ģ, H, I, Ī, J, K, Ķ, L, Ļ, M, N, Ņ, O, P, R, S, Š, T, U, Ū, V, Z, Ž

i łatwo dostrzec, że jednak będzie trzeba się nauczyć niektórych charakterystycznych dźwięków- mam na myśli np. miękkie Ģ, Ķ, Ļ. O ile Ņ czytamy, jak naturalne dla nas Ń, to te pierwsze przypominają bardziej gj, kj czy lj.

W łotewskim został też iloczas, wyrażony w „daszku” nad literą, który zanikł w wielu innych językach, co wymaga ostrożności w używaniu, bo długa samogłoska potrafi nawet zmienić przypadek na miejscownik (kafejnīca- kawiarnia, ale kafejnīcā- w kawiarni), bo w łotewskim nie używa się odpowiednika słowa w. Spora liczba długich samogłosek to z jednej strony dodatkowa rzecz do opanowania, ale z drugiej sprawia, że łotewski jest łatwiejszy do zrozumienia od wielu innych języków, bo nie da się w nim mówić szybko (wtedy krótkie i długie samogłoski by się stopiły). W ogólnie jest to chyba jeden z najspokojniej brzmiących języków, jakie znam i znakomicie pasuje do introwertycznego charakteru Łotwy i Łotyszy.

Przypadki– stąd wzmianka wyżej, że łatwiej tego języka nauczyć się Polakom (czy w ogóle Słowianom), niż Francuzom czy Amerykanom. Na pierwszy rzut oka raczej odstraszają, ale szybko odkrywamy, że nie taki diabeł straszny. Poniżej odmiana słowa „człowiek”.

(za – Wikisłownik)

Widać siedem przypadków, czyli tyle, ile w polskim, ale wołacza używa się rzadko, miejscownik polega w liczbie pojedynczej tylko na wydłużeniu ostatniej samogłoski, dopełniacz wchodzi do głowy od razu przez podobieństwo z polskim, narzędnik tak naprawdę nie istnieje, bo polega na dostawieniu słowa ar (czyli z) i odmianie przez biernik, ogólnie końcówki wydają się jakieś takie znajome.

Tu dochodzimy do jednej z najciekawszych rzeczy w łotewskim i ogólnie w językach bałtyckich. O ile dostawianie przypisanych końcówek w kolejnych przypadkach po mianowniku to norma, to łotewski robi to także w mianowniku- istnieje sześć typów odmian- po trzy męskie i żeńskie, bo rodzaju nijakiego nie ma. Czyli rodzaj męski w mianowniku musi mieć końcówkę -s, -is lub -us, a żeński -a, -e oraz nieregularną -s. Innych końcówek język łotewski nie dopuszcza, tzn. dopuszcza, ale nie da się ich odmieniać.

Żeby zobaczyć, jak bardzo jest to interesujące, wystarczy pójść na łotewską Wikipedię i wyszukać dowolnych ludzi, bo praktycznie nikt nie został oszczędzony. Pisownia fonetyczna nie dziwi może w przypadku języków o innym alfabecie, ale tu mamy przecież normalny alfabet łaciński.

Przykłady? Na łotewskiej Wikipedii nie znajdziemy Lecha Wałęsy, Grzegorza Krychowiaka, Giorgio Chielliniego czy Hillary Clinton, są za to Lehs Valensa, Gžegožs Krihovjaks, Džordžo Kjellīni czy Hilarija Klintone. Natomiast jeśli Łotysz zobaczyłby pisownię oryginalną, to po prostu nie wiedziałby, jak to odmieniać, dlatego imiona i nazwiska dopasowuje się w ten sposób do łotewskiej deklinacji.

Słownictwo – Łotysze w przeciwieństwie do Litwinów nie oczyścili języka z obcych wpływów, dzięki temu szybko zauważamy znajome słowa, niemieckie (bremzēt brzmi znajomo, prawda?) czy słowiańskie (chociażby cena to po prostu cena). Są też oczywiście uniwersalne słowa pochodzenia łacińskiego czy greckiego.

Co jest trudne?

Czasowniki – ta lista będzie raczej krótsza, niż rzeczy przyjemnych do nauki, ale muszę w nim umieścić czasowniki. Plus w postaci słów brzmiących znajomo nie występuje tu prawie wcale, dodatkowo mamy sporo czasowników nieregularnych, kilka typów odmiany, z czego jedna brzmi identycznie w czasie przeszłym i teraźniejszym, a o znaczeniu decyduje kontekst. Dodatkowo często występują zmiany spółgłosek w różnych odmianach, które są po prostu do nauczenia się na pamięć. Występują także czasy przypominające angielskie czasy perfect. Z drugiej strony są też prostsze operacje, na przykład regularna do bólu metodę tworzenia czasu przyszłego.

(Odmiana czasownika mówić. Te końcówki -šu, -si itd. są dość uniwersalne. Za- Wikisłownik.)

Wyjątkowość – wyjątkowość jako minus? W tym kontekście tak- łotewski jest przy okazji jednym z najbardziej archaicznych języków w Europie, do tego członkiem małej grupy językowej, z której większość języków wymarła, dlatego trzeba być gotowym na pewne, powiedzmy „dziwactwa”, jak wspomniany brak słowa w, ale także brak czasownika mieć (ja mam to po łotewsku man ir, czyli dosłownie mnie jest).

Czy warto się uczyć łotewskiego?

Oczywiście, że tak, z tych samych powodów, dla których ogólnie warto się uczyć języków. Do tego jest to język oryginalny i piękny, brzmiący bardzo spokojnie i majestatycznie, a przy tym jest naprawdę przyjemny w nauce. Niestety z powodów oczywistych dość trudno o materiały do nauki. Ja uczyłem się głównie z aplikacji, a jeśli chodzi o tabele gramatyczne, to istnieje kilka pomocnych anglojęzycznych stron, takich jak latvian.rocks czy learninglatvian.rozentali.com, oczywiście też pomocny jest Wikisłownik.

Poza tym warto, celem osłuchania, posłuchać audycji radiowych na stronie https://latvijasradio.lsm.lv/lv/lr/- jest to prostu publiczne łotewskie radio, czyli taki odpowiednik naszego Polskiego Radia. Oprócz tego mogę polecić kilka stron informacyjnych po łotewsku:

Oprócz tego jest do dyspozycji oczywiście YouTube. Polecam kanał meetlatvia (https://www.youtube.com/user/meetlatvia), znajdują się na nim proste filmiki, które przybliżą nam, jakim krajem jest Łotwa i jacy są Łotysze. Oprócz tego można w uproszczony sposób poznać bliżej historię Łotwy w rysunkowym filmiku (https://www.youtube.com/watch?v=EcKIeD3RxRQ).

Jak widać, jakieś źródła zawsze się znajdą, w dobie internetu nawet niszowość języka nie jest już nie do przeskoczenia i jeśli ktoś naprawdę znajdzie w sobie chęci, to i łotewskiego się nauczy.

Autorem artykułu jest Kacper Wonia

2 komentarze na temat “Język łotewski – z czym to się je?

  1. Łotewski jest mało popularny podobnie jak mało popularne są wszystkie ciekawe tematy. Hmm, a może to działa na odwrót. 🙂 Najbardziej zaciekawiło mnie to, co piszesz o łotewskiej wymowie. Podajesz, że w łotewskim występuje iloczas i, że z tego powodu "nie da się w nim mówić szybko (wtedy krótkie i długie samogłoski by się stopiły)". Odsłuchałem kilka nagrań łotewskiego i jakkolwiek mowa na tych kilku nagraniach rzeczywiście brzmiała dość spokojnie, myślę, że obecność iloczasu tego nie wyjaśnia:

    (1) W każdym wiadomym mi języku w jakim istnieje iloczas owszem jest możliwe mówić szybko i nie ma z tego powodu problemu z rozróżnieniem słów.

    (2) Miewam wrażenie, że iloczas to ściema. Uczono mnie przykładowo, że iloczas występuje w języku angielskim. Angielskie "full" /fʊl/ i "fool" /fuːl/, "sit" /sɪt/ i "seat" /siːt/ różnią się jednak czymś więcej niż długością samogłoski (krótka = 60% długiej), gdyż najzwyczajniej zawierają odmienne samogłoski… Czy te /a/ łotewskim "kafejnīca" i "kafejnīcā" są identyczne?

    Weźmy więc przypadek ciekawszy, gdy krótka i długa samogłoska rzeczywiście jest taka sama. Za uproszczone w wymowie dość powszechnie uchodzą języki kreolskie. Weźmy więc kolumbijski kreolski na bazie angielskiego, Islander Creole English (icr) w dialekcie Saintandrewan – San Andrés Creole English (zasadniczo jest to XVIII-wieczny odłam jamajskiego pod późniejszym wpływem hiszpańskiego). Wyrazy "kyan" – "móc" oraz "kyaan" – "nie móc" zawierają raczej identyczne /a/, tylko o nieco innej długości. Czyżby dramatyczna różnica znaczeniowa, a tylko drobna różnica w długości samogłoski? Okazuje się, że San Andrés Creole English jest językiem tonalnym – w wyrazie "kyan" ton jest opadający, podczas gdy w wyrazie "kyaan" ton się wznoszący. Na mój słuch brzmią mniej więcej tak: [kʲän̻˥˩] i [kʲäːn̻˩˥], czyli trudno je pomylić nawet w szybkiej mowie.

    [Nawiasem pisząc karaibski kreolski angielski tak się "uprościł", że aż się skomplikował. San Andrés Creole English jest językiem tonalnym, jakim przecież nie był bazowy angielski. Np. wyrazy "huol" z ang. "whole" oraz "huol" z ang. "hold" mają identyczne głoski o identycznej długości, ale różnią się tonem: kolejno ton opadający i ton wznoszący. Chyba przestanę wierzyć, że języki kreolskie są bardzo proste – są przeorganizowane. ;-P ]

    Czytałem nawet o iloczasie w języku tikuna (tca). W rzeczywistości do dziś nie poznałem jednak par wyrazów w tikuna, które by się różniły jedynie długością samogłoski, tymczasem gdy właśnie w wydłużonych samogłoskach pojawiają się najdziwniejsze znane mi tony.

    Innymi słowy, w znanych mi językach, w jakich postuluje się obecność "iloczasu", pary wyrazów albo (a) w rzeczywistości zawierają odmienną samogłoskę, albo (b) różnią się tonem sylaby… Stąd moja ciekawość: czego przykładem będą łotewskie "kafejnīca" i "kafejnīcā"?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Teraz masz możliwość komentowania za pomocą swojego profilu na Facebooku.
ZALOGUJ SIĘ