Parę dni temu miałem okazję odbyć ze znajomą bardzo ciekawą dyskusję na temat pochodzenia narodów, tego czy istniały one od zawsze, czy też są jedynie wynalazkiem ostatnich kilku wieków. W jej trakcie cofnęliśmy się m.in. do epoki wędrówek ludów, kiedy to liczne zbitki przeważnie germańskich plemion postanowiły w obawie przed nadciągającymi Hunami przekroczyć granice cesarstwa rzymskiego i następnie walnie przyczynić się do jego upadku. Nawet osoby niespecjalnie zainteresowane historią słyszały o takich plemionach jak Goci czy Wandalowie, które na przełomie IV oraz V wieku najbardziej dały się we znaki Rzymianom, ostatecznie zdobywając nawet Wieczne Miasto odpowiednio w 410 i 455 roku (ciekawostką jest, że Rzym był zdobyty w 472 roku po raz trzeci przez Burgundów, o czym wspomina się tylko okazjonalnie). Ślad po nich jednak w dużej mierze zaginął. Co się z nimi stało? Jakimi przede wszystkim językami władali? Jak one wyglądały? Kiedy wyginęły? Gdzie można znaleźć ich pozostałości? W poniższym artykule postaram się nieco przybliżyć tę skomplikowaną tematykę.
Plemiona Gotów i Wandalów wybrałem nieprzypadkowo – po pierwsze, poprzez swoją wędrówkę przyczyniły się one w największym stopniu do upadku zachodniej części imperium rzymskiego, wykrawając na jego terenie w V wieku osobne królestwa w Galii, Hiszpanii oraz północnej Afryce, po drugie natomiast, ich języki należały do grupy języków wschodniogermańskich, których dziś już próżno szukać na lingwistycznej mapie Europy. Trudno określić liczbę barbarzyńców, jaka przekroczyła Ren i Dunaj w omawianym okresie, jeszcze trudniej jest dyskutować o takich kwestiach jak skład etniczny poszczególnych plemion – możemy jednak z całą pewnością stwierdzić, że było ich znacznie mniej, niż to zwykło się sądzić dawniej (R. Collins w swoim dziele "Visigothic Spain 409-711" podaje, iż w momencie wkroczenia na półwysep Iberyjski stanowili oni faktycznie mniej niż 2% jego ludności, dodając przy okazji, że nawet bardzo wygórowane szacunki nie przekraczają 10%) oraz że były mniej homogeniczne, niż to nam się wydaje i z wyjątkiem wąskiej warstwy będącej zalążkiem późniejszej arystokracji stanowiły mieszaninę wolnych ludzi różnorakiego pochodzenia. W skład armii króla Genzeryka, która dokonała w 429 roku inwazji na Afrykę, wchodzili zarówno Wandalowie i inne germańskie plemiona, ale spory odsetek stanowili również irańscy Alanowie czy galijscy wieśniacy znani pod nazwą bagaudów, którzy mając dość ucisku władzy centralnej postanowili dołączyć do plemienia, którego celem naczelnym było znalezienie nowych siedzib. Język czy pochodzenie nie odgrywały aż tak istotniej roli, znacznie ważniejszy był w tym wypadku wspólny cel oraz religia – przybyszów odróżniało od Rzymian przede wszystkim to, że byli arianami.
Arianizm stanowił na przełomie wieków najpoważniejszą konkurencję dla katolicyzmu w chrześcijańskim świecie – o jego mocnej pozycji świadczy chociażby fakt, iż zdecydowanie sprzyjali mu panujący w latach 337-361 i 364-378 cesarze Konstancjusz II oraz Walens. Na okres ich panowania przypada działalność misyjna biskupa Wulfili, który postanowił przełożyć Ewangelie na język gocki. Przekład ten znany jako Biblia Wulfili lub Codex Argentus jest po dziś dzień najważniejszym źródłem do jakichkolwiek badań nad językiem gockim i kluczem do jego poznania. Z jego kart wyłania się język germański znacznie różniący się od tych współczesnych, z jednej strony pełen archaizmów zbliżających go do hipotetycznego języka pragermańskiego, z drugiej natomiast wykazujący odrębną ścieżkę rozwoju niż języki północno- i zachodniogermańskie. Dzisiaj przyjmuje się, że stanowił on część grupy określanej jako języki wschodniogermańskie. W jej skład wchodziły przynajmniej 3 języki:
– gocki
– wandalski
– burgundzki
Niektórzy autorzy do grupy tej zaliczają również język przybyłych w VI wieku do Italii Longobardów, ale w związku z poświadczonymi zmianami spółgłoskowym tożsamymi dla górnoniemieckiego, a więc zachodniogermańskiego obszaru językowego, przynależność longobardzkiego jest tematem kontrowersyjnym.
Objętość artykułu na Woofli nie zezwala na dogłębną analizę języka gockiego i osoby bardziej zainteresowane tematem odsyłam przede wszystkim do kultowej już książki Josepha Wrigtha pt. "Grammar of the Gothic Language" będącej jednym z najłatwiej dostępnych opracowań tego języka oraz stron University of Texas czy Project Wulfila. Materiałów do jego nauki, podobnie jak w przypadku języków klasycznych, jest wbrew pozorom dość dużo.
Język gocki jako język wschodniogermański
Oto gocki przekład Ewangelii św. Łukasza 2:1-10 (komentarz gramatyczny do tegoż znajdziecie na stronie UoT) zapisany w dzisiejszej transkrypcji. Warto bowiem dodać, że Wulfila wymyślił na potrzeby swojego przekładu alfabet oparty na podstawie greki, którego jednak nie użyję tutaj ze względu na możliwe problemy z jego wyświetlaniem w przypadku braku zainstalowanych gockich czcionek.:
Warþ þan in dagans jainans, urrann gagrefts fram kaisara Agustau, gameljan allana midjungard. soh þan gilstrameleins frumista warþ at [wisandin kindina Swriais] raginondin Saurim Kwreinaiau. jah iddjedun allai, ei melidai weseina, ƕarjizuh in seinai baurg. Urrann þan jah Iosef us Galeilaia, us baurg Nazaraiþ, in Iudaian, in baurg Daweidis sei haitada Beþlahaim, duþe ei was us garda fadreinais Daweidis, anameljan miþ Mariin sei in fragiftim was imma qeins, wisandein inkilþon. warþ þan, miþþanei þo wesun jainar, usfullnodedun dagos du bairan izai. jah gabar sunu seinana þana frumabaur jah biwand ina jah galagida ina in uzetin, unte ni was im rumis in stada þamma. jah hairdjos wesun in þamma samin landa, þairhwakandans jah witandans wahtwom nahts ufaro hairdai seinai. iþ aggilus fraujins anaqam ins jah wulþus fraujins biskain ins, jah ohtedun agisa mikilamma. jah qaþ du im sa aggilus: ni ogeiþ, unte sai, spillo izwis faheid mikila, sei wairþiþ allai managein, þatei gabaurans ist izwis himma daga nasjands, saei ist Xristus frauja, in baurg Daweidis.
Nawet niewprawione w lingwistycznych zagadkach oko zauważy, że mówimy tu o języku germańskim – zwroty w stylu "warþ þan in dagans jainans" są doskonale czytelne dla osób znających chociażby niemiecki. Jednocześnie też trudno zakwalifikować go do któregokolwiek z języków nowożytnych. Obecność litery "þ" ("thorn") skłania do porównań z językiem islandzkim i nie jest to wcale pozbawione podstaw, bo litera "þ" jest swoistym archaizmem, a tych w obydwu językach jest dość dużo. Za taki można też uznać przypadki, których gocki ma aż 5 (wliczając w to szczątkowy wołacz) – w pozostałych językach germańskich system deklinacyjny uległ sporym uproszczeniom.
Z wymienionych przedstawicieli grupy wschodniogermańskiej jedynie gocki wytworzył coś na kształt własnej literatury i możemy pokusić się o jego rekonstrukcję. W przypadku pozostałych dwóch, znaczną większość leksykonu stanowią imiona oraz nazwy własne, pozwalające jednak ponad wszelką wątpliwość dowieść bliskiego pokrewieństwa z językiem Wulfili. Wspomnieliśmy jednak o tym, iż wspomniane plemiona utworzyły organizmy państwowe na dalekim zachodzie – dlaczego więc mówimy o językach wschodniogermańskich? Ma to związek przede wszystkim z ich geograficznym rozmieszczeniem w latach wcześniejszych. Różne odłamy wschodnich Germanów zamieszkiwały tereny dzisiejszej Polski i Ukrainy i to właśnie tam, w warunkach względnej izolacji od Skandynawów czy też plemion uważanych za przodków dzisiejszych Niemców (Alamanowie, Bawarowie, Frankowie i Sasi), doszło najpewniej do ich wyodrębnienia. Szczególne ważną rolę historyczną odegrali w tym kontekście Goci, którzy w połowie III wieku zajęli niemal cały obszar czarnomorskiego wybrzeża od Dunaju aż po Półwysep Krymski, regularnie nękając wschodnie prowincje imperium rzymskiego. Apogeum ich znaczenia we wschodniej Europie przypada na połowę IV wieku, kiedy wpływy ich króla Hermenaryka sięgały wybrzeży Bałtyku, Morza Czarnego oraz brzegów Donu i Wołgi. Wtedy też nastąpił najazd koczowniczych Hunów, który wywrócił wschodniogermański świat do góry nogami – pierwsza połowa Gotów uznała zwierzchnictwo tych ostatnich i pozostała na wschodzie (Ostrogoci), druga postanowiła natomiast wyruszyć w poszukiwaniu siedzib na zachód (Wizygoci). Wędrówka Wizygotów usłana licznymi sukcesami, jak chociażby zwycięstwo pod Adrianopolem (378) czy złupienie Rzymu (410), zakończyła się w Hiszpanii, która od 507 roku stała się centrum ich nowego królestwa. Ostrogoci odzyskali niezależność dopiero w 454 roku, kiedy koalicji germańskiej udało się pokonać Hunów nad rzeką Nedao (swoją drogą jest to jedna z ważniejszych bitew w historii Europy, o których większość podręczników się nawet nie zająknie) i następnie wyruszyli również na zachód, żeby ostatecznie osiedlić się w Italii. Nieco inną drogę przeszli Wandalowie – ci przekroczywszy Ren, wtargnęli do Galii, następnie Hiszpanii, żeby ostatecznie założyć swoje królestwo ze stolicą w afrykańskiej Kartaginie.
Wymarcie języków wschodniogermańskich
Krym, Włochy, Hiszpania czy Tunezja nie należą dziś do miejsc, w których spodziewalibyśmy się spotkać jakikolwiek żywioł germański w charakterze innym niż turystyczny i prawdę mówiąc nie sądzę, by sytuacja wyglądała inaczej, gdyby historia potoczyła się inaczej, a organizmy państwowe przetrwały znacznie dłużej niż 300 lat, jak to miało miejsce w przypadku Królestwa Wizygotów, które upadło jako ostatnie, po najeździe arabskim w 711 roku. Zwłaszcza pod względem językowym wędrówki ludów były dla wschodnich Germanów samobójstwem. Język gocki, którym władała jedynie niewielka część samych Gotów stanowiących w najlepszym wypadku kilka procent społeczeństwa, stał na przegranej pozycji w stosunku do łaciny, będącej od wieków skodyfikowanym językiem administracji i nauki oraz jej lokalnych wariantów, którymi posługiwała się reszta ludności. Sami Goci zresztą najprawdopodobniej tym się zbytnio nie przejmowali i wtapiali się w miejscowe społeczeństwo, porzucając swój ojczysty język na rzecz łaciny. Źródła w każdym razie nie mówią o jakichkolwiek próbach ratowania ginących języków wschodniogermańskich, co z jednej strony jest trochę smutne, z drugiej natomiast pokazuje, iż jest to typowy problem świata nowożytnego. Nasi przodkowie odnosili się do języka przede wszystkim jako do środka komunikacji – jeśli uznawali go za niepraktyczny, to po prostu go bez jakichkolwiek sentymentów odrzucali na rzecz innego, co może być tematem do refleksji. Szacuje się, że użycie języka gockiego zanikło w VI wieku w przeciągu zaledwie jednego stulecia. Ciosem stało się zwłaszcza przyjęcie katolicyzmu przez króla Rekkareda w 589 roku – jednocześnie język gocki, już wcześniej używany przez nieliczną część społeczeństwa, stracił nawet swoją pozycję jako języka obrzędowego miejscowych arian. Tym samym odszedł on w zapomnienie i jedynym śladem, jaki pozostawił na Półwyspie Iberyjskim, są germańskie imiona takie jak Rodrigo, Alfredo, Americo, Fernando, Alfonso, Hermenegildo, Roberto, Osvaldo – początkowo nadawane przede wszystkim w obrębie gockiej szlachty w Asturii, która jako jedyna oparła się arabskiej inwazji, a następnie rozpowszechnione również wśród prostego ludu. Poza imionami, lista słów wizygockiego pochodzenia jest bardzo skąpa: agasajo (got. gasalja), guardia (got. wardja), guardián (got. wardjan), atacar (got. stakka). Zupełnie rozpłynął się natomiast język Wandalów. Po podbiciu ich królestwa przez Bizancjum w 534 roku, zniknęli oni z kart historii, będąc najprawdopodobniej już wtedy zromanizowanymi w podobnym stopniu jak ich hiszpańscy pobratymcy.
Ostatnie gockie ślady na Krymie
Nie wiemy, kiedy i gdzie zmarła ostatnia osoba posługująca się językiem gockim. Prawdopodobnie najdłużej język gocki utrzymał się paradoksalnie na Krymie, który pozostawał przez wiele lat odizolowany od świata wielkiej polityki, co pozwalało uniknąć dominacji innych kultur. Pod koniec XVI wieku obiegła nawet Europę wiadomość o rzekomym odkryciu na Krymie osad, których mieszkańcy mówią germańskim językiem, mają jasne włosy i niebieskie oczy, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów. O specyficznym wyglądzie niektórych greckich mieszkańców Mariupola, nie używających już jednak innego języka, pisał w 1890 roku F.A. Braun, sugerując, że byli to zhellenizowani Goci (I.Nordgren "The Well Spring of the Goths"). Trudno informacje te w jakikolwiek sposób potwierdzić i nie sposób im zaprzeczyć. Zdaje się jednak, że tezy mówiące o prawdopodobnym przetrwaniu Gotów jako osobnej grupy etnicznej do 1944 roku, są mocno przesadzone. Większość wtopiła się z czasem w miejscową ludność stając się Grekami, Tatarami bądź Karaimami, kończąc w ten sposób romantyczną swoją historię.
Podobne artykuły:
O dwóch legendarnych słowiańskich literach
Rola współczesnej nauki języków klasycznych (łacina, greka, scs)
5 języków słowiańskich, o których zapewne nie słyszeliście – połabski
Języki regionalne Francji – oksytański. Część 3.
Języki regionalne Francji – oksytański. Część 2.
"Dzisiaj przyjmuje się, że stanowił on część grupy określanej jako języki wschodniosłowiańskie." – powinno być wschodnioGERMAŃSKIE. pozdrawiam 🙂
Dziękuję za uwagę. Już poprawiłem 🙂
nie wiem czy ma sens pisanie artykułów opartych na wymyślonym (sfalsyfikowanym) w XVI wieku języku. żadnych języków wschodniogermańskich nigdy nie było. Autor nawet się nie zajaknał wklejając mapkę pokazującą że ludy posługujace się domniemanym wschodniogermańskim zamiszkują te same ziemie które my Polacy zamieszkujemy od dawna (napewno znacznie dłużej niż pojawili się jacykolwiek "germanie") Nic mi nie wiadomo aby moi pradziadowie posługiwali się jakimś germańskim. Jakoś do XVIII wieku nikt nie miał wątpliwości że Goci, Wandalowie, a nawet Burgundowie czy Longbardowie to ludy Słowiańskie i posługujące się językiem słowiańskim. Można to wyczytać w kronikach. To król Polski tytułowany był królem Gotów i Wandali. Bo Polacy świtnie znali swoich przodków. Przecież "germanizacja" terenów pomiędzy Łabą a Odrą rozpoczęła się dopiero w XI wieku a ostatecznie zazkończyła się w XIX. W starozytności Tereny między Łabą a Wisłą zamieszkiwali Słewianie (proszę poczytać Tacyta – tak Słewianie to oryginalna i najbliższa oryginałowi w polskiej transkrypcji wersja). Tacyt wyraźnie ich odróznia od plemion teutonskich na północnym zachodzie.
Jak by tu nie kombinować nijak nie da się wepchnąć żadnych niemieckojęzycznych ludzi na tereny dzisiejszej Polski, pierwsi byli krzyżacy których zaprosilismy w XII wieku, żadnych wczesniejszych nigdy nie było, nie ma na to żadnych dowodów ani materialnych ani kronikarskich.
Czy wy tu uprawiacie naukę czy propagandę?
Wszystkie oryginallne zapiski wandalskie czy gockie to odmiany – dialekty znacznie blizsze slowianskim niz niemeickim, to jezyki podobne raczej do kaszubskiego czy slaskiego a nie do niemeickiego. Biblia z Wulfilli powstala w XVI wieku a nie w VI, zas Getica Jordanesa a dokladniej Kasjodora tez nie jest oryginałem. Ale warto ją przeczytac.
Gdyby autor postarał się wskazać jakiś dowod?
Nie uda się, bo cała historia Gotów to bajka wymyslona w XIX wieku.
Dlatego warto przeczytac Geticę i interpretować ją w świetle prawdy. Okazuje się ze nie ma zadnych problemó aby uznac jej zgodnośc z wersją że Goci to jedno z wielu Słowiańskich plemion.
A co ciekawe najnowsze badania genetyczne dzisiejszych lludzi oraz z okryć archeologicznych potwierdzają, że Goci nie są wogóle spokrewnienie ze skandynawami, są trochę spokrewnienie z Niemcami ale najbardziej są spokrewneini z Polakami. no tak, ale tak jak na wstepie podałem ta wiedze mielismy już setki lat temu. Wiadomo w XIX wieku wykrystalizował się naród Niemiecki i musieli stworzyć sobie jakiś mit założycielski i wymyślić sobie jakichś przodków, nie wiem czy celowo czy przypadkiem ale ukradli nam naszych przodków. Nie było z tym problemów, wszakże cała dzissiejsza Polska byłą wtedy częścią państwa niemeickiego. Z tego powodu wywołali potem dwie wojny światowe.
Może warto odkłamać tę propagandę, a przynajmniej nie powielac jej tu na wschód od Odry.
Może warto uczyć się historii ze zrozumieniem i świadomością a nie tylko przepisywać stare fałszywe teorie.
Szanowny dzezik ! Proszę darować sobie teorie o tym że Polacy zamieszkiwali Europę od zawsze ! Ty nawet nie masz pojęcia jak powstało państwo polskie i o takiej nazwie . Ten Pan które krytykujesz ma rację ! A czy Ty znasz swoją nację ! Polska to nie naród , jak to nas w szkole uczono . To tylko nazwa państwa , w które go granicach zamieszkują Germanie / Wandalowie / i Słowianie . Słowianie zaczęli przybywać na przełomie ,, 5 i 6 ,, wieku naszej ery . A twórcy Państwa Polskiego zamieszkiwali od ,, 1 ,, wieku przed naszą erą ! Twórcami państwa polskiego sa Wandalowie z plemienia Hasdingów !
W ostatnim akapicie warto byłoby wspomnieć o -budzącej pewne wątpliwości- liście krymsko-gockich słów Ogiera Ghiselina de Busbecq. Wprawdzie niedoskonała, ale jednak poszlaka.
Niedoskonałość wspomnianej przez Ciebie poszlaki spowodowała, że ograniczyłem się do zdania "Pod koniec XVI wieku obiegła nawet Europę wiadomość o rzekomym odkryciu na Krymie osad, których mieszkańcy mówią germańskim językiem, mają jasne włosy i niebieskie oczy, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów.", żeby nie wprowadzać dodatkowego zamieszania.
Sama historia Busbecqa godna byłaby natomiast zupełnie oddzielnego artykułu, w którym można się zastanowić nad niektórymi słowami i tym, czy faktycznie mogą one mieć jakikolwiek związek z gockim znanym nam z przekładu Wulfili. Osobiście jestem jednak zdania, że relacja Flamanda jakkolwiek bardzo kusząca, ale nawet z perspektywy kogoś takiego jak jak, kto jest bardzo zainteresowany przetrwaniem języków odizolowanych od swoich najbliższych krewnych wydaje się być wręcz niewiarygodna i osobiście bardziej byłbym w stanie uwierzyć w to, że osoby, które ów spotkał były potomkami jakichś zachodniogermańskich kupców niż mówiącymi po gocku Gotami, którzy oparli się hellenizacji, a następnie najazdom koczowniczych plemion.
Chodzi o to, że tam jest lista słów (= więcej niż legendy), część z których wykazuje cechy fonetyczne zbieżne z gockim Wulfilli. Pokrewieństwo w prostej linii – b. mało prawdopodobne, ale coś bardziej zawikłanego (typu śladowy wschodniogermański substrat w języku "normalnych" krymskich Niemców) – owszem. Ale w praktyce, zwłaszcza, choć nie tylko, przy językach mniejszościowych, odizolowanych, słabo udokumentowanych rzadko mamy do czynienia z ciągłą i jasną historią.
***
No i często źródła są… nietypowe – w zasadzie jedyne, co wiemy o języku Alanów pochodzi stąd. Bardziej szczegółowa analiza tutaj
Fatalnie, o czym Ty piszesz? Do archiwów! A ta mapka to już szczyt głupoty. Jakie plemiona były wtedy na tych terenach? W zdecydowanej większości SŁOWIAŃSKIE!!!! Czyim królem był Chrobry?
1) Piszę o rzeczach szeroko znanych i przyjętych w świecie nauki – fakt pobytu Gotów na ziemiach słowiańskich oraz ich szlak poprzez ziemie obecnej Polski nad stepy czarnomorskie jest czymś czego z reguły się nie podważa.
2) Fakt występowania Gotów na ziemiach polskich nie oznacza jednocześnie, że nie było na nich plemion słowiańskich. Ba, wcale nie jest wykluczone, że dochodziło do mieszania się różnych grup i że nawet wielu Słowian wraz z Gotami czy Wandalami wkroczyło w V wieku na teren imperium rzymskiego. Wielu Gotów natomiast zapewne pozostało na ziemiach polskich wtapiając się w żywioł słowiański. Ale temat dotyczy języków wschodniogermańskich, a nie kolebki Słowian czy badań genetycznych.
3) Bolesław Chrobry został koronowany na króla Polski w roku 1025. Zauważ, że mapa dotyczy jednak I wieku naszej ery i nie dotyczy granic państwowych, narodowych itp., lecz jedynie zasięg hipotetycznego rozwarstwienia języków germańskich. Chrobry nie ma tu de facto nic do rzeczy.
Może Robur jest turbosłowianinem 😉
@Maciek Gorywoda
Cóż, każdy ma prawo do wygłaszania swoich poglądów.
nie wiem czy Robur jest turbosłowianinem, ale widać wiekszosć tu jest zagorzałymi turbogermanami albo raczej turboteutonami.
Karol Cyprowski pisze "Piszę o rzeczach szeroko znanych i przyjętych w świecie nauki – fakt pobytu Gotów na ziemiach słowiańskich"
Muszę przyznać Panie Karolu, że nie rozumie pan słowa "nauka", naukowcy nie mają żadnych wątpliwości, że Goci czy Wandale to bezpośredni przodkowie Polaków. Naukowcy opierają się na dowodach materialnych, i ana podstawie tychże jest to do udowodnienia.
Pan pisze raczej o spekulantach i politykach, rzeczywiście w opini publicznej panuje takie przekonanie, że Goci to Germanie. to oczywiscie bardzo skuteczna propaganda niemiecka. Początki tego pomysło sięgają XVI wieku, wtedy to wlasnie spreparowano biblię z Wulfilli i wymyślono język Gocki. Od XIX wieku propaganda niemeicka nie miałą żadnego oporu, nie było strony która by mogła polemizowac, Państw Słowiańskich nie było na mapie, poza Rosją.
Czy pozwolono anukowcom zbadać ten dokument? z tego co wiem to nie, no bo gdyby naukowcu go zbadali to szybko okazało by się że nie pochodzi z VI wieku tylko z XVI go.
wyraźnie brakuje obiektywizmu.
Moge podziwiać naukowców niemeickich za odkrycia w Fizyce czy Chemii ale historia nigdy nie stała się nauką, to nadal narzędzie polityczne, opiera się na spekulacji i podlega wpływom, nie podlega metodom naukowym. Nie dziwię się Niemcom, że napisali taką a nie inna historię, nie rozumiem tylko dlaczego polscy historycy w czasach już wolnej Polski czerpią z wcześniejszych prac zachodnich skoro mają pełen dostęp do oryginałów, ci nieliczni którzy bazują na oryginalnych żródłach jeznoznacznie wskazują, że niemiecka wersja jest niespojna. Podobno w histori istnieje zasada pomocniczości. badając stare zapiski albo analizując odkrycia archeologiczne należy wpsierać się wynikami badaań w innych dziedzinach. Jakośc w przypadku Gotów czy Wandali nikt tego nie stosuje, zakłada się że to Germanie tylko na podstawie nazewnictwa. Skoro to ludy zmieszkujące starozytną Germanię a dziasiaj Germany to Niemcy to znaczy że to są plemiona niemieckie?. Ale upłynęły ponad 2000 lat. nie można wnioskować tylko na podstawie tego, że w XIX wieku postanowiono nazwać państwo Niemieckie Germany. Paradoksalnie w XIX wieku było to częściowo uzasadnione, bo państwo niemieckie pokrywało się w sporej części ze starozytną Germanią, a pokrywało się ze względu na rozbiór Polski. Starozytni mieszkańcy Germanii mieszkają w Polsce, oczywście część mieszka też w Niemczech, no ale wiadomo że Niemcy zgermanizowali sporo plemion Słowiańskich. Naprawdę można się pogubić z tym słowem Germański, dziś kojarzy si,e go jednozącznie z Niemiecki. ale to wynik XIX wiecznych decyzji.
skoro Niemcy – Teutończycy czy Dojcze jak sami siebie zwą nazywani są rownież Germanami, to wcale nie znaczy że są spokrewnieni z mieszkańcami starozytnej Germanii. Oni tak myśleli i przekonali innych, że tak było. Nawet przekonali nas prawdziwych potomków Germanów, wmawiając nam że przybyliśmy ze wschodu w VI wieku. Nie widziałem nigdy dowodu tej teorii, a naucza się jej w szkołąch, podczas gdy przeciwna twierdząca ze przodkowie Polaków są tu odkąd lodowce stopniały jest łatwo udowadnialna. No ale historycy mają gdzies dowody naukowe, oni mają swoje spekulacje.
Kogo przekonali tego przekonali, większość polskich historyków nigdy nie dała sie przekonac.
Ja pamiętam, a uczyłęm się historii w latach 80tych, że Kultura Łużycka to byli przodkowie Słowian. W latach 80tych nie było Turbosłowianizmu, ale był jeszcze rozsądek, byli jeszcze Polacy a nie tylko polskojęzyczni europejczycy . Od lat 90tych nastapiła głupia miłośc do zachodu i nawet w szkołach zaczęto polskie dzieci znowu uczyć niemieckiej propagandy a nie tego czego przez setki lat uczono.
Turboslowianie są czasem śmieszni, bo myla proste fakty i tworzą zmyślone teorie, łączą rzeczy na podstawie podobieństwa słów.
Ale i tak są bliżsi prawdy niż TurboGermanie.
Goci i Wandale to bezpośredni przodkowie Polaków a nie Niemców, a ich domniemana niemeickojęzyczność to fałszerstwo.
To mogę łatwo udowodnić. Co do reszty fantastycznych teorii TurboSłowian czy TurboLechitów to część jest bajką a cześc jest prawdą.
Ale fakt że Polacy zamieszkują swoje ziemie praktycznie od zawsze jest faktem nuakowym. A to czy niektorzy historycy się z tym zgadzają czy nie to juz inna kwestia.
Zgodnie z zasadą znanego niemieckiego mistrza propagandy jeśli fakty nie są po naszej stronie to tym gorzej dla faktów.
Do tej pory udawało się forsować wersję odwrotną dlatego, że udawało się niepasujące fakty ukrywać, dzisiaj w dobie internetu to jest trudne, wszyscy mają dostęp do faktów. Jeśli chcą wnisokować i tworzyć teorie sprzeczne z faktami to kim oni są?
Kim jest autor artykułu? w świetle faktów. Wnisokuje wbrew faktom, czy tylko powiela błędy tych którzy je ignorowali lub ich nie znali?
Roburze. Chrobry był Królem Gotów i Wandali. A jednocześnie Polaków. W tamtych czasach nikt nie miał wątpliwości, że to byli przodkowie Polaków. Można to wyczytać w kronikach z roznych stron świata. Można też wyczytać, że Wandale mówili w języku takim samym jak Słowianie, podobnie Goci czy raczej Geci. Nawet sam Jordanes pisze o Getach a nie Gotach. Treść artykułu to wynik skutecznosci niemeickiej propagandy i fałszerstw. Mnie jego treść kłuje tak samo jak "Polskie obozy koncentracyjne". Strasznie przykro czyta się coś taiego na poslkiej stronie po polsku, napisane przez kogoś o polskim nazwisku. Czasem mam wrazenie że Polski i Polaków juz niema, są tylko poslkojęzyczni europejczycy w kraju nad Wisłą. Jednak 150 lat rozbiorów a potem dwie wojny i 40 lat życia pod Moskalem zlikwidował Poslkość. Język przetrwał ale świadomość i duch zaniknął. Został tylko fałszywa (bo katolicka) duma. Dziś okazuje się że nasz największy wróg czyli kościół katolicki uznawany jest za obrońcę polskości.
Polacy już całkiem się pogubili kim są. Skoro ktoś pisze w internecie że Goci i Wandale to niby plemiona niemieckie i większość łyka te brednie? skoro wiekszość idzie do koscioła i łyka te brednie o Jezusie.
Gdzie są Polacy? kto teraz tu mieszka w Polsce? to niby nadal ci sami Goci i Wandale przynalmniej z krwi kości ale duch juz jakiś inny, fałszywy. Skoro sami nie rozpoznajemy naszych przodków, dajemy się zmanipulować i wmówić sobie że jesteśmy znikąd.
@dzezik
[quote]Czy pozwolono anukowcom zbadać ten dokument (tj. tzw. srebrną biblię?) z tego co wiem to nie, no bo gdyby naukowcu go zbadali to szybko okazało by się że nie pochodzi z VI wieku tylko z XVI go.[/quote]
Otóż, oczywiście, pozwolono. Dość łatwo znaleźć informacje o wynikach przeprowadzonego w 1998 datowania radiowęglowego (data powstania – najpóźniej połowa VI w.)
Reszty bredni nie komentuję