szwedzkie spółgłoski

Jak ujarzmić szwedzkie spółgłoski?

spolgloskiBądźmy szczerzy – sama umiejętność ujarzmienia szwedzkich samogłosek nie wystarczy, by budować północno-brzmiące wyrazy, zdania i wypowiedzi. Szwedzkie spółgłoski (konsonanter) zdają się nie być tak problematyczne jak samogłoski (vokaler) – nie musimy zwracać uwagi na ich długość (wyjątek stanowią oczywiście geminaty typu 'tt' czy 'bb'). Mimo to, warto zwrócić uwagę na to, jak poszczególne spółgłoski zachowują się w towarzystwie innych, oraz jak zmienia się ich wymowa w zależności od samogłoski, która po nich następuje. Wystarczy jedna czy dwie lekcje języka szwedzkiego, by wyjść całkowicie skonfundowanym zmiennością  chociażby brzmienia głoski 'k'.

Artykuł ten nie ma jednak na celu imitowania podręcznika do fonetyki ani szczegółowego wymieniania wszelkich zbitek spółgłoskowych wraz z uwzględnieniem subtelnych różnic między nimi (także w zależności od przyjętego dialektu). Już sama szwedzka część internetu (nie wspominając o międzynarodowej) pęka w szwach od zapytań i dyskusji okołofonologicznych. Chcę zachęcić do przyjęcia pewnego staroświeckiego sposobu pracy z językiem naszych północnych sąsiadów, bowiem ciężko mi czasem zrozumieć awersję kursantów wobec rozprawienia się z kwestią szwedzkiej wymowy raz, a dobrze. Oto garść moich prywatnych rad i spostrzeżeń:

1. Zapoznaj się z ogólnymi zasadami wymowy, choćby pobieżnie. Rzecz jasna prawie nikomu nie pomoże pamięciowe wkuwanie listy samogłosek, przed którymi dana spółgłoska zachowuje się tak, a nie inaczej. Jednak daje to pewien ogląd na to, jak gęsto rozsiane są językowe "miny", na które możemy szwedzkim nadepnąć. Mieć nieco szerszy ogląd na język, nawet jeśli nie umiemy się jeszcze w nim przedstawić. Tak samo, jak przed zwiedzaniem nieznanego miasta potrzebna jest chociażby kieszonkowa mapa.

2. Przyrównywanie obcych dźwięków do polskich raczej ci zaszkodzi, niż pomoże. Oczywiście jest to jakiś punkt wyjścia, jednak nie radzę utrwalać chociażby przekonania, jakoby 'tj' w słowie 'tjugo' było ekwiwalentem naszego 'ś' lub, nie daj Boże, 'sz'. Nie jest. Podobne odczucia mam na temat 'fun factu', który sama powtarzam napotkanym Szwedom – 'it's funny because 'tack' (szw. dziękuję) means 'yes' in Polish!'. Jest to oczywiście naciągane porównanie, bowiem nasze 'k' nie ma nic wspólnego z dźwięcznym 'ck'. Mówiąc 'tack' po szwedzku w sposób prawidłowy nie odczuwam nawet rzekomego podobieństwa tego wyrazu do naszego swojskiego przytaknięcia.

3. Być może kontakt ze Szwedami mówiącymi po angielsku zwróci twoją uwagę na to, z jakimi dźwiękami mają problem. Spostrzeżenia te poszerzą w jakiś sposób twoją wiedzę na temat zasobu fonetycznego rodzimych użytkowników tego języka. Większość z nich (lub raczej: pewna część) konsekwentnie omija dźwięk podobny do naszego 'dż' w jakich słowach jak 'just', 'justice' czy 'jealous', uparcie stojąc przy zwykłym 'jot'. Inna zaobserwowana przez jednego z moich wykładowców rzecz to ich nadużywanie 'ł'  w angielskich słowach z literą 'v', którą utożsamiają tym samym z 'w' (prawdopodobnie wynikająca z tego, że sami tej litery praktycznie nie używają).

4. Odwiedź uttal.se i przyjrzyj się swojej jamie ustnej. Wspomniana strona to dzieło pewnego miłego Pana, lektora kursów SFI (szwedzki dla imigrantów). Poprzez krótkie, acz treściwe filmiki przybliża on niemal każdy dźwięk w języku szwedzkim, tłumacząc przy tym jak powinniśmy układać nasz język, wargi i zęby. Demonstruje to wszystko, rzecz jasna, w mało komfortowym zbliżeniu na własny aparat gębowy. Instrukcje są podawane w języku szwedzkim, Pan mówi jednak (bardzo) powoli i wyraźnie, a co więcej, udostępnia nawet mini-słowniczek użytych pojęć i poleceń.

uttalslogga

5. Szukaj źródeł w szwedzkim Internecie. Większość "fajnych stron", które naprawdę ułatwią ci życie, to źródła szwedzkojęzyczne.  Chociażby materiały i kursy asymilujące przybyszów z innych krajów są z założenia bardzo intensywne, czemu osobiście mocno przyklaskuję. Ze stron tego typu, o których jeszcze tu nie wspominałam, przychodzi mi do głowy chociażby www.motmalet.nu – polecam sekcję ćwiczeń na odróżnianie od siebie par podobnych spółgłosek.

Spółgłoski i samogłoski to tylko wierzchołek fonetycznej góry lodowej języka szwedzkiego. Nie jest jednak moją intencją was straszyć – raczej zachęcić do dalszej podróży. Nie zapomnijcie jednak mapy – mimo, że wiele wydawnictw będzie wmawiało wam, że wcale jej nie potrzebujecie.

Zobacz także:

Szwedzie, porozmawiaj ze mną! Refleksje przedwyjazdowe
Szwedzie, porozmawiaj ze mną! Refleksje w trakcie wyjazdu
Jak ujarzmić szwedzkie samogłoski?
Szwedzkie plateau boli najbardziej