Nasz facebookowy profil za sprawą zarządzającej nim Karoliny ostatnimi czasy pęka w szwach i niezmiernie ucieszyłem się, gdy jeden z naszych czytelników zamieścił na nim link do artykułu odradzającego ludziom korzystanie z Wikipedii przy nauce języka obcego z prośbą o zapoznanie się oraz krótki komentarz. Temat poruszany był w ostatnim czasie już parokrotnie, dlatego też czuję się zobowiązany postawić przysłowiową kropkę nad "i" oraz zająć zdecydowane stanowisko w tej sprawie, w jednym zwięzłym artykule przedstawiając wszystkie zalety korzystania z tego źródła, a jednocześnie przekazując trochę uniwersalnych prawd na temat tego, z jakich źródeł należy korzystać przy nauce języka obcego.
Autor bloga "Language Surfer" napisał, moim zdaniem bardzo przeciętny, ale pobudzający do pewnych refleksji tekst krytykujący przydatność artykułów z Wikipedii w nauce języka obcego argumentując to ich poziomem sprawiającym rzekomo trudność nawet rodzimym użytkownikom danego języka. Teza ta całkowicie zaprzecza poglądom, jakimi miałem okazję się dzielić w moim ostatnim artykule, w którym nazwałem Wikipedię doskonałym punktem wyjścia w nauce czytania, aczkolwiek porusza aspekt, o którym w nauce języka często zapominamy. Myślę teraz o celowości nauki i nastawieniu na jej praktyczny aspekt.
Język to nie przedmiot szkolny, to przede wszystkim narzędzie
Nie chciałbym tutaj poruszać kwestii tego czy w szkole można nauczyć się języka obcego – uważam, że kto chce ten się go w końcu nauczy. Mankamentem naszego systemu edukacyjnego jest przede wszystkim to, iż język obcy został w nim całkowicie oddzielony od tego co jest jego naturą. Znajomość angielskiego została sprowadzona do ocen i certyfikatów, które nierzadko mają się nijak do rzeczywistej umiejętności użycia języka w sytuacji kiedy go rzeczywiście potrzebujemy. Język to przecież narzędzie, które bez konkretnego celu, w jakim ma zostać użyte jest niemal bezużyteczne. Cóż mi przyjdzie z umiejętności obsługi komputera kiedy nie będę wiedział do czego go następnie użyć?
Dobór metody nauki do swojego prywatnego celu
Cele w jakich chcemy się nauczyć języka obcego mogą być różne rzeczy, np. komunikacja z osobami, które tym językiem władają, wykorzystanie języka w pracy, żywe zainteresowanie obcą kulturą, czytanie książek w oryginale, słuchanie obcej muzyki, dostęp do źródeł, do jakich bez języka obcego w żaden sposób nie dojdziemy. Mam oczywiście tutaj swoje osobiste typy, ale uczciwie muszę przyznać, że każdy z wyżej wymienionych powodów jest równie dobry i zawsze powinien być kwestią personalną. Rzecz jednak w tym, żeby go rozpoznać, a następnie metody nauki dostosować właśnie do niego. Niby nic trudnego, ale sam miałem okazję się przekonać, iż fakt swobodnej rosyjskiej konwersacji wcale nie musi przekładać się na czytanie z równą swobodą dzieł Dostojewskiego, a pochłonięcie trzech tomów "A History of the Crusades" S. Runcimana (moja ulubiona książka z czasów licealnych) wcale nie wpływa na drastyczny wzrost moich zdolności konwersacyjnych po angielsku. Zawsze to lepsze niż nic, ale rozmawiając o tematach codziennych ćwiczyłem przede wszystkim (i tu niespodzianka!) rozmowy na tematy codzienne, czytając natomiast o wyprawach krzyżowych przygotowywałem się do pracy na angielskiej literaturze historycznej. Absolutnie nie mam dziś do tych źródeł zastrzeżeń – swoje zadanie spełniły znakomicie. Pretensje do materiałów można zaś mieć gdy te nie spełniają naszych oczekiwań. Przeważnie dlatego, że ich spełniać zwyczajnie nie mogą. I tu wracamy do przytoczonej na samym wstępie krytyki Wikipedii.
Co czytać na Wikipedii oraz w jakim celu?
We wpisie krytykującym wolną encyklopedię został przytoczony fragment angielskojęzycznego artykułu o skrzypcach, który rzekomo jest niezrozumiały nawet dla rodzimego Anglika/Amerykanina. Przez fragment przebrnąłem – o ile dla laika może on być faktycznie dość ciężki (choć nie sądzę by osoba wykształcona go nie zrozumiała), o tyle dla kogoś zajmującego się fachowo lutnictwem użyte w nim słownictwo jest dość codzienne. Zastanowiło mnie natomiast w jakim celu ktoś kto zajmuje się zupełnie inną dziedziną nauki miałby czytać artykuł o skrzypcach. Żeby wzbogacić lutnickie słownictwo, którego nigdy w życiu nie użyje? Przecież to niedorzeczne. Zamiast tego proponuję czytać przede wszystkim artykuły z dziedziny, która nas interesują i o której mamy już dość szerokie pojęcie, bo terminy jakie w nich się pojawią niemal na pewno przydadzą się nam w przyszłości.
Kolejna ciekawa obserwacja: tematyka może się czasem różnić w zależności od języka. Jako początkujący programista zdążyłem przebrnąć przez pewną ilość artykułów (nie tylko z Wikipedii) o tematyce informatyczno-matematycznej po rosyjsku i niemiecku, nie wyobrażam sobie programowania bez znajomości angielskiego (choćby dlatego, że cała dokumentacja Javy czy Pythona jest w tym języku – szczerze mówiąc w tym przypadku łatwiej jest mi nawet korzystać z opracowań angielskich niż polskich), ale na dzień dzisiejszy nie widzę potrzeby rozwijania swojego słownictwa w tej dziedzinie po serbsku czy ukraińsku. Nie dość, że znacznie więcej przyjemności sprawia mi czytanie w tych językach literatury czy gazet to prawdopodobieństwo użycia kiedykolwiek informatycznego słownictwa w serbskiej bądź ukraińskiej wersji jest bliskie zeru.
Co zrobić gdy tak naprawdę żadna konkretna dziedzina wiedzy mnie nie interesuje i chce się po prostu nauczyć mówić?
Wtedy zamiast narzekać na Wikipedię i jej rzekomą trudność trzeba zacząć zajmować się czymś zupełnie innym, co przyniesie wymierne rezultaty na polach, na których nam rzeczywiście zależy.
Parę słów o wersji Simple English
Wiem, że wielu czytelników uważa, iż książki lub artykuły napisane uproszczoną wersją języka angielskiego są świetnym materiałem do nauki języka. Do Wikipedii napisanej w tzw. Simple English nawiązał też Piotr w swoim ostatnim wpisie. Do mnie to nie trafia przynajmniej z kilku powodów:
1)łatwość z jaką każdy może czytać strony w Simple English tylko oddala nas od kontaktu z tekstem napisanym w Real English, który zawsze będzie dla nas za trudny, żeby w ogóle po niego sięgnąć.
2)spotkałem się już ze stwierdzeniem, iż dzięki Simple English można szybko opanować podstawowe słownictwo. Rzecz w tym, że słownictwo to znajdziemy też w bardziej skomplikowanych tekstach, osadzone w znacznie bogatszym kontekście.
3)jeśli coś jest łatwe oznacza przeważnie, że nie jest w stanie wiele nauczyć. Wiem, że na początku jest zawsze ciężko, ale im prędzej weźmiemy się za ciężkie rzeczy tym wcześniej staną się one dla nas łatwe.
Powyższy artykuł nie jest prawdą objawioną. Wiem też, że wiele osób może mieć różne zdanie na temat Wikipedii, uproszczonych wersji językowych i nie chciałbym tu absolutnie nikogo przekonywać na siłę. Ucząc się języka powinniśmy robić to co my uważamy za dobre, bo uczymy się go przede wszystkim dla siebie, a nie dla innych. I uczymy się nie dla języka samego, ale po to by go użyć do jakiegoś mniej lub bardziej konkretnego celu.
Podobne artykuły:
Praca własna z tekstem oraz audio gdy brak podręcznika
Nauka języka bez podręcznika – część 2 – czytanie
Ile języków tak naprawdę potrzebujesz?
Ilu języków warto się uczyć jednocześnie?
7 grzechów głównych nauki języków obcych
Obraz młotka został wykorzystany na licencji Creative Commons. Źródło: https://www.flickr.com/photos/justinbaeder/183930977/