Po serii wpisów dotyczących rozmaitych metod nauki (o tym jak pracować z plikami audio, jak czytać oraz kiedy używać Wikipedii) powracam do cyklu języków regionalnych Francji by znów przybliżyć polskiemu Czytelnikowi tematykę języka oksytańskiego, o którym już dwukrotnie była mowa na Woofli. Za pierwszym razem mieliśmy okazję krótko omówić sytuację językową w regionie do wybuchu rewolucji francuskiej. Dwa miesiące temu natomiast wyjaśniłem natomiast pojęcia vergonha oraz patois, które odgrywają niebagatelną rolę w kształtowaniu się oksytańskiej świadomości i są bezpośrednio związane z agresywną polityką państwa względem dialektów południowej Francji. Dziś przyjrzymy się oksytańskiej literaturze, standardowym normom zapisu oraz postaramy się odpowiedzieć na pytanie – czy istnieje jeden język oksytański czy też mamy raczej do czynienia z grupą dialektów?
8 września 1830 roku w prowansalskim Maillane na świat przyszedł Frédéric Mistral, postać dla języka oksytańskiego wręcz legendarna, autor dwóch najistotniejszych dzieł współczesnej literatury, bez której ciężko sobie wyobrazić tematykę jaką dziś się zajmujemy. Studiując prawo w Aix-en-Provence Mistral żywo zainteresował się historią południowej Francji, jej odrębnością i postanowił swoje życie poświęcić działaniu na rzecz lokalnej tradycji oraz języka dokonując przy tym rzeczy bezprecedensowych w historii europejskiej literatury, których skala do dziś budzi ogromne uznanie.
W 1854 roku Mistral wraz z grupą kilku poetów tworzących w dialektach prowansalskich założyli stowarzyszenie Felibrów (oks. lou Felibrige), które stało się kolebką wszystkich innych organizacji zorientowanych na promocję oksytańskiego języka oraz kultury. Stowarzyszenie początkowo ograniczało swoją działalność do Prowansji, ale bardzo szybko stało się organizacją zrzeszającą twórców z innych regionów Południa. Ogromny wpływ na to miały dwa największe dzieła Mistrala: Mirèio oraz Lou Tresor dóu Felibrige.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że literatura oksytańska była jedną z pierwszych uhonorowanych nagrodą Nobla. Tą bowiem Mistral otrzymał w 1904 roku (dopiero rok później jej laureatem został Polak Henryk Sienkiewicz) za opublikowane 45 lat wcześniej Mirèio, poemat opowiadający historię nieszczęśliwej miłości tytułowej bohaterki osadzony w tak dobrze znanej autorowi sielankowej prowansalskiej scenerii. Osoby znające francuski i mające zacięcie lingwistyczne z radością informuję, iż tekst Mirèio jest opublikowany w całości z równoczesnym tłumaczeniem na język francuski na stronie Biblithèque National de France. Warto przejść choćby przez fragmenty, żeby zobaczyć jak wygląda sam język oksytański (dla osób znających włoski, kataloński czy hiszpański będzie on zapewne w dużej mierze zrozumiały) oraz zwrócić uwagę na to jak wiele mimo wszystko utwór traci na swoim tłumaczeniu, które, mimo że dokonane przez samego autora, traci melodię oraz rymy nadane mu oryginalnie w dialekcie prowansalskim. Wyróżnienie dzieła napisanego w języku nie uznanym za oficjalny przez komitet noblowski jest do dziś ewenementem i oprócz Mistrala udało się to jedynie Rabindranathowi Tagore w 1913 roku (bengali) oraz urodzonemu w Polsce Izaakowi Singerowi, który w 1978 roku został nagrodzony za twórczość w języku jidysz. Nagroda stała się bezsprzecznym dowodem żywotności języka oraz możliwości jakie niosło z sobą jego używanie – była faktem jaki stał w opozycji do rozpowszechnianej przez władze francuskie opinii o rzekomej zaściankowości patois.
Drugim dziełem Mistrala, na które warto zwrócić uwagę jest Lou Tresor dóu Felibrige będący obszernym słownikiem oksytańsko-francuskim (którego zarówno pierwszy jak i drugi tom są dostępne na stronie BNF). O ile Mirèio zostało napisane w rodzimym dla autora dialekcie prowansalskim, o tyle drugie, znacznie obszerniejsze dzieło jest owocem długoletnich badań Mistrala na polu oksytańskiego językoznawstwa i zawiera szczegółowo objaśnione słownictwo pochodzące ze wszystkich największych dialektów południowej Francji – od Gaskonii przez Langwedocję, Limousin, Owernię po Prowansję podkreślając wspólne korzenie tychże oraz ich równy status. Niewątpliwie wpłynęło to na rozpowszechnienie idei jednego języka oksytańskiego i wkrótce w szeregi felibrów zaczęli wstępować również twórcy z pozostałych regionów. Jednak twórczość Mistrala mimo swojego już wtedy kultowego statusu wzbudzała wśród niektórych pewne kontrowersje.
Śledząc proces powstawania narodów i języków narodowych w XIX wieku bez trudu możemy dostrzec pewne analogie, bez względu na miejsce, w jakich sam proces ma miejsce. Standardyzacja języka w chwili gdy jest on rozbity dialektalnie nie jest zadaniem łatwym, ktoś mógłby wręcz zaryzykować stwierdzenie, że niemożliwym jest przeprowadzenie sprawiedliwej standardyzacji – zawsze jeden wariant języka musi zostać uprzywilejowany, jeśli chcemy zachować pewną naturalność użycia. Gdy kilka dialektów pretenduje do bycia tym najważniejszym zaczynamy natomiast mieć do czynienia z poważnymi tarciami na tym tle. Z oksytańskim było/jest podobnie. Najstarsze zabytki piśmiennictwa w langue d'oc pochodzą z czasów średniowiecza i to właśnie ortografia w nich zawarta była wzorem dla pierwszych nowożytnych twórców w tym języku. Problem polegał jednak na tym, że często stary system zapisu miał się nijak do rzeczywistej mowy używanej w południowej Francji po kilkuset latach. W celu ożywienia języka Mistral postanowił więc opracować osobne zasady ortografii oparte na współczesnym brzmieniu jego rodzimego dialektu prowansalskiego. Ortografia Mistrala (oks. la nòrma mistralenca) mimo iż dominująca w jego dziełach literackich i początkowo promowana przez felibrów miała jednak obok swojej popularności również znaczne wady, wśród których najczęściej wymieniano zerwanie z korzeniami (twórca zerwał chociażby z charakterystycznymi dla oksytańskiego "lh" oraz "nh" – te oksytanizmy można znaleźć dziś w języku portugalskim, brak też niemych spółgłosek na końcu wyrazów tak dobrze znanym wszystkim znającym francuski) oraz skupienie się na wymowie wariantu prowansalskiego, co znacznie wzmagało sprzeciw wśród twórców zamieszkujących inne regiony.
Prace opozycyjnych w stosunku do Mistrala oksytańskich językoznawców zaowocowały publikacją w 1935 roku gramatyki języka oksytańskiego (oks. Gramatica occitana segon los parlars lengadocians), której autorem był władający dialektem langwedockim Louis Alibert (lub oks. Loís Alibèrt). W książce tej, będącej kolejnym kamieniem milowym na drodze rozwoju jednego języka, zastosowano tzw. ortografię klasyczną (oks. la nòrma classica) opartą z jednej strony na wymowie langwedockiej łatwiejszej powszechnie do zaakceptowania ze względu na mniejszą ilość cech peryferyjnych niż to miało miejsce w wariancie prowansalskim, z drugiej natomiast nawiązującą znacznie bardziej niż system Mistrala do średniowiecznej twórczości trubadurów i zachowującą tradycyjną pisownię. Ortografia klasyczna bardzo szybko zdobyła dominującą rolę w środowiskach językowych i obecnie jest używana przez większość oksytańskich instytucji, z Institut d'Estudis Occitans na czele. Ortografia Mistrala nadal ma swoich zwolenników przede wszystkim w Prowansji na co niemały wpływ ma fakt, że wyrosła na bazie tamtejszego dialektu.
Czy jednak zwycięstwo normy klasycznej oznacza wytworzenie się jednego standardowego języka? Ciężko powiedzieć. Z jednej strony podejmowane są rzeczywiście próby ujednolicenia i stworzenia tzw. occitan larg, który mógłby funkcjonować jako język oficjalny, z drugiej natomiast ze względu na brak wyraźnego centrum oraz skalę różnic pomiędzy wymową w poszczególnych regionach można w najlepszym wypadku mówić o powstaniu języka policentrycznego z różnymi oficjalnymi wariantami. Różnorodność dialektów oksytańskich najlepiej jest w stanie zaprezentować zresztą zapis dwóch norm skrajnych – w tym wypadku weźmiemy wariant prowansalski zapisany systemem Mistrala oraz wariant gaskoński zapisany systemem klasycznym:
(Prowansja/Mistral)Tóuti li persouno naisson libro e egalo en dignita e en dre. Soun doutado de resoun e de counsciènci e li fau agi entre éli em' un esperit de fraternita.
(Gaskonia/klasyczny)Totas las personas que vaden libras e egaus en dignitat e en dret. Que son dotadas de rason e de consciéncia e que'us cau agir enter eras dab un esperit de fraternitat.
Nie dziwi chyba nikogo fakt, że wariant pierwszy jest zbliżony bardziej do języka włoskiego, natomiast ten drugi do katalońskiego. Langue d'oc pełni bowiem funkcję takiego pomostu pomiędzy tymi językami – pomostu, który obecnie niestety jest mało widoczny. Patrzeć jednak na podobieństwo oksytańskiego do pozostałych przedstawicieli języków romańskich oraz rozbierać go na czynniki pierwsze będziemy następnym razem. Z pomocą podręcznika, którego naturalnie całego tutaj nie przepiszę, ale na pewno podzielę się informacjami wartymi szczególnej uwagi.
Podobne artykuły z serii "Języki regionalne Francji":
Język oksytański – część 2
Język oksytański – część 1
Język baskijski
Język bretoński
Język alzacki
Jak zwykle niezwykle ciekawa lektura. Natomiast porównanie pisemne dialektu prowansalskiego z gaskońskim sprawia wrażenie, że to są całkiem różne języki.
Czy w ogóle można przeprowadzić granicę, opartą na językoznawstwie, nie na polityce, pomiędzy językiem a dialektem? W wikipedii znalazłem stwierdzenie, że język, to dialekt, który ma armię i flotę.
Będąc kiedyś w Belgii, w Gandawie, usłyszałem od miejscowego, że obszar niderlandzkojęzyczny jest tak zróżnicowany, że jego mieszkańcy w skrajnych wypadkach w ogóle się nie rozumieją, choć mówią dialektami tego samego języka.
@Karol
Chyba kilkakrotnie wspominałem, że jestem pod wrażeniem Twojej serii o językach regionalnych Francji. Odnoszę podobne wrażenie jak @Jacek R. B. – może jest to kwestia zapisu ortograficznego(?), lecz te przykłady sprawiają wrażenie dwóch różnych języków…
@Karolu,
bardzo ciekawy artykuł. Podepnę się pod pytanie @Jacka i @JPP; jak to wygląda ze wzajemnym zrozumieniem w mowie i piśmie wariantów: prowansalskiego i gaskońskiego? Czasami jest tak, że dla jednej ze stron zrozumiały jest "zestaw słów" obydwu języków / dialektów, a dla drugiej tylko jej własny. Czy w tym przypadku "ktoś ma fory" ?
@Jacek @YPP @Michał
Dialekty stają się trochę bardziej, gdy wprowadzimy tą samą normę ortograficzną. Gdybyśmy prowansalski napisali dominującą obecnie normą klasyczną mielibyśmy coś wyglądającego tak:
Totei lei personas naisson liuras e egalas en dignitat e en drech. Son dotadas de rason e de consciéncia e li fau agir entre elei amb un esperit de fraternitat.
Przypomnę, według nòrma mistralenca wygląda to tak:
Tóuti li persouno naisson libro e egalo en dignita e en dre. Soun doutado de resoun e de counsciènci e li fau agi entre éli em’ un esperit de fraternita.
Rzucają się w oczy przede wszystkim:
a) odrzucenie przez Mistrala większości spółgłosek niemych, które w normie klasycznej są zawsze zapisywane (cl. personas – m. persouno, cl. fraternitat – m. fraternita)
b) inne oznaczenie samogłosek (to co w klasycznym zapisujemy poprzez 'o', u Mistrala jest zapisywane przez 'ou'; klasyczne 'os' zamienia się natomiast w 'a').
Dwa skrajne dialekty zapisane w normie klasycznej wyglądają do siebie znacznie podobniej, aczkolwiek nadal różnice pomiędzy nimi są spore. Wzajemne rozumienie jest natomiast kwestią bardzo względną – moi rozmówcy (jak już wspomniałem południowa Francji w nich z jednej strony nie obfitowała, z drugiej natomiast nie zawsze miałem czas ich szukać) bardzo różnili się w zeznaniach – pierwszy (Béarn, Gaskonia) uwypuklał fakt zróżnicowania dialektalnego na takim poziomie, iż mowy używane w sąsiednich dolinach są nawzajem kompletnie niezrozumiałe, drugi rozmówca (Tarn, Langwedocja) podkreślał natomiast, że owszem różnice istnieją, ale używając standardu langwedockiego mamy największe szanse na przezwyciężenie tychże. Z racji centralnego położenia oraz mocnej pozycji Tuluzy jako centrum nowoczesnego ruchu oksytańskiego (w Marsylii i Bordeaux na próżno szukać śladów obecności langue d'oc) na pewno dialekt langwedocki jest najbardziej uniwersalny i najczęściej używany na stronach internetowych. Jaka jest wzajemna relacja dialektu prowansalskiego i gaskońskiego? Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie, ale nie przeprowadzałem na ten temat żadnych badań, więc nie wiem. Szczegółowe różnice w wymowie postaram się natomiast przedstawić w kolejnym artykule.
Co do brzmienia samego języka – uważam, że znacznie bardziej niż jakiekolwiek teksty spłodzone przeze mnie jest to wam w stanie przybliżyć oksytańska telewizja, na której stronie można np. obejrzeć filmy promujące sam region jak chociażby ten o Tuluzie – http://www.octele.com/video-oc/documentari.78/tolosa.html
Sam jestem ciekaw ile z oksytańskiego jest w stanie zrozumieć Yana Para Puyu, dzięki swojej znajomości hiszpańskiego. Jestem pewien, że ta pomoże znacznie więcej niż moja, bardzo pobieżna francuskiego. Mamy tu do czynienia oczywiście z językiem telewizyjnym, wymawianym przez lektora bardzo starannie, więc zadanie jest trochę ułatwione, ale mimo wszystko, gdybyś Piotrze miał 5 minut czasu by na to poświęcić z chęcią przeczytałbym Twoje wrażenia.
I dzięki za komentarze – miło widzieć, że kogoś tego rodzaju tematyka interesuje.
Obejrzałem cały ten filmik (stan umysłu: zmęczony po nocy pracy). Pierwsze co – zaskoczenie, bardzo przyjemnie mi się słucha tego języka! Drugie, zdecydowanie kojarzy mi się z portugalskim, nie z hiszpańskim.
Powiedzmy, że rozumiem w 50% i przypuszczam, że kilka dni osłuchania pozwoliłby rozumieć w 75%. Oczywiście ten lektor wymawia bardzo starannie.
@Yana Para Puyu
Dziękuję za wykonanie tejże próby. Wyniki przez Ciebie podane specjalnie mnie nie zdziwiły.
Mi oksytański kojarzył się z portugalskim, ale głównie jeśli chodzi o "skracanie" wyrazów oraz relatywnie dużą liczbę głosek niemych, które np. w hiszpańskim kontynentalnym są z tego co mi wiadomo (popraw jeśli się mylę) zawsze wymawiane. Jako ciekawostkę podam tylko fakt, że współczesna ortografia portugalska jest w dużej mierze oparta na zapisie średniowiecznej literatury oksytańskiej, która była w XI-XIII wieku jedną z najbardziej płodnych w Europie – mam tu na myśli przede wszystkim zapis "lh" i "nh".
Teoretycznie rzecz biorąc w języku hiszpańskim nie wymawia się jedynie "h" (przy czym są odmiany języka, zarówno w Hiszpanii, jak Ameryce, gdzie "nieme h" jest wciąż wymawiane). W "gue", "gui", "que", "qui" nie wymawia się "u". Poza tym, wymawia lub nie, ale w teorii można wymówić i naucza się wymawiać wszystkie litery z pisma (czy coś mi umknęło?). Ciekawych wyjątków można szukać np. w nazwach miejscowości zaczerpniętych z lokalnych języków (nahuatl, keczua itd.), gdzie zasady wymowy mogą się lekko różnić i mogą zostać też odzwierciedlone głoski w teorii nieobecne w hiszpańskim jak "tz", "sh".
Inna sprawa, że osoby odnoszące się do tego, że w jakimś wariancie coś się wymawia, lub się nie wymawia, z jakichś powodów niemal zawsze mają na myśli spółgłoski. Język hiszpański moglibyśmy ogólnie podzielić na (1) odmiany w których samogłoski wymawia się silnie za to osłabia wymowę spółgłosek, oraz (2) odmiany w których to spółgłoski wymawia się, ale za to samogłoski się osłabia: skraca, przekształca, lub kompletnie wyrzuca.
Warianty z tej pierwszej grupy popularnie (przynajmniej w sieci) uchodzą za dużo trudniejsze w rozumieniu. Myślę, że jest to zwyczajnie kwestia osłuchania. Ja wzoruję się właśnie na takim wariancie "silne samogłoski, słabe spółgłoski" i jest mi go łatwiej słuchać i rozumieć niż przeciwny: "silne spółgłoski, słabe samogłoski".
No i gdzie ta obiecana kontynuacja? Ej, tak się nie robi…