Wyjście smoka

[MN23] Brudne czyny

Brudne czynyPodróż w głąb brudnego umysłu 

Umysł pozostaje aktywny w trakcie nauki, jeśli poddawany jest nieustannej stymulacji. Mózg chłonie nowe informacje jak gąbka, pod warunkiem, że są one w jakiś sposób "zakazane, nielegalne, brutalne". Tylko nie myśl o kimś / o czymś! Kogo / co właśnie zobaczyliśmy oczyma wyobraźni? Człowiek to genetycznie obciążony podglądacz, podsłuchiwacz i plotkarz. Z premedytacją wykorzystajmy zatem te "słabości", tak, aby pomogły nam w sprawnym zapamiętywaniu.


Nauka języka od zaplecza

Wstyd się przyznać, ale po latach nauki niemieckiego moja wiedza jest dziurawa jak durszlak, ale w podręcznym arsenale pozostało kilka zdań pierwszej potrzeby np.:

Ich habe einen Durchfall.

tłumaczenie zapisane atramentem sympatycznym > Mam biegunkę.

Przeczytałem kiedyś książeczkę do gramatyki języka francuskiego. Niewiele z tej przygody pamiętam, ale kilku zdań wręcz nie jestem w stanie wyrzucić ze swojej głowy np.:

Elle a les fesses molles.

tłumaczenie > Ona ma miękkie pośladki. < 囚


Rozwiązywanie problemów binarnych pisma (nie tylko) ideograficznego

Bazsh1ując na tych "obserwacjach", w trakcie samotnego zgłębiania hiragany i katakany, dokonałem pewnego ‘mini odkrycia', zauważyłem, jak łatwo można zapamiętać te abstrakcyjne znaki i ich wymowę zupełnie ignorując system kluczy, który i tak ledwie szczątkowo mógłby w tym wypadku pomóc (?). Wystarczyło odnaleźć w znakach kształty z otoczenia i w absurdalny, komiczny sposób połączyć je z wymową. Do dziś pamiętam minę kolegi, któremu radziłem, by znak wymawiany ‘fu skojarzył z "zapachem"  – fu z podwieszanego sedesu , afura widząc ‘ra zastanowił się co by krzyczał, gdyby przytrzasnęła go deska klozetowa i nie mógłby się wydostać (ratunku!!!). Niemniej jednak te i kilka innych moich wskazówek okazało się na tyle skuteczne, że na kartkówce zaliczył właściwie tylko te przypadki, których sposób ‘interpretacji’ zasugerowałem.

fu フ >g> sedes

ra ラ >g> sedes + deska klozetowa


Różnicujący dynamizm

Największe kłopoty sprawiają jednak znaki katakany, których różnice trudno zdefiniować nawet po ustawieniu ich obok siebie.

si シ

cu ツ

Jedynie wprowadzenie dynamiki pozwoli przyswoić bardzo podobne znaki. W si dolna kreska jest zapisywana od lewej do prawej (złudzenie "wznoszenia się"), natomiast w cu wspomniana kreska zapisywana jest od prawej do lewej (z góry na dół).

sicu

Jeśli w znaku dostrzegę i wyobrażę sobie strażacką sikawkę z której leci silny stim_noble_sue_webster_he_shetrumień wody (opadające krople 丶丶), to bez problemu odróżnię ją od cukiernika (w białym kitlu) z dwiema strzykawkami do kremu 丶丶 za pazuchą, wpychającego za pas wałek do ciasta 丿.

 sikawka <f< si シ >g>  sikawka + krople wody

 cukiernik<f< cu ツ >g> 2 strzykawki do kremu + wałek do ciasta


"Najważniejsza jest zaprawa…"  i spostrzegawczość

W kolejnej parze wystarczy odróżnić (widzianego z profilu) ン narciarza szybującego na mamuciej skoczni, od ソ niedoszłego samobójcy skaczącego z betonowej wyprofilowanej tamy w Solinie. Trudno jest rozróżnić poniższe znaki dopóki nie wykorzystamy niuansów dynamicznych. Nartę narysowalibyśmy na tzw. piętce kończąc, profil tamy od góry do podstawy. Przebieg kresek na papierze jest zatem zgodny z intuicją polskiego rysownika.

son


Skojarzenia graficzne; 心 serce v ‘cieknący kran’

Mówiąc o ‘tradycyjnym’ sposobie nauki znaków, tj. rozkładaniu ich na klucze zapomina się o tym, że po pierwsze osoba zaczynająca naukę języka azjatyckiego musi wpierw je znać. Autorzy podręczników rozwiązują ten problem prostym zabiegiem – deus ex machina – wrzucają listę kluczy. Niestety jednak uczeń nie rodzi się z wiedzą, że 心 to serce, lecz musi to wpierw zapamiętać. Jest to kształt abstrakcyjny, w żaden sposób nieprzypominający rzeczywistego serca. Osoba ucząca się może przepisać ten znak 100 razy, lecz nie zmienia to faktu, że nadal nie kojarzy się on z sercem. Przepisywanie zamiast używania skojarzeń jest tak samo skuteczne, jak leczenie przeziębienia poprzez posmarowanie kolana maścią na obrzęki. Jeśli jednak uczeń potrafi wizualną formę znaku ‘serce’ przybliżyć, choćby zauważając, że 心 przypomina, odwrócony o 180°, cieknący kran i wyobrazi sobie, że z jego (tego ucznia) lewego płuca wystaje kran, z którego cieknie krew, to może powiązać znaczenie z jego formą graficzną. I tu ważna uwaga: nawet jeśli wiem, że 心 oznacza serce, to wcale mi ta wiedza tak dużo nie daje, a to dlatego, że widząc w ‘serce’ w nowym znaku, który chcę zapamiętać np.: 感 ‘czuć; emocje’ muszę:

  1. przywołać – odtworzyć w myślach znaczenie fragmentu graficznego 心, czyli serce.
  2. wyobrazić sobie ‘serce’, a to dlatego, że myślimy obrazami, a nie słowami.
  3. w jakiś sposób powiązać ‘obraz’ serca z ‘obrazem’ innych elementów.

Jeśli jednak użyję tego, co widzę (a nie tego co sobie muszę wmówić, że widzę), tj. zobaczę 'cieknący kran', to krok nr 2 niemal nie jest mi potrzebny, bo przecież ten ‘kran’ jest już narysowany. Nie muszę zamieniać pojęcia na obraz, lecz obraz graficzny na obraz kranu w wyobraźni, to jest znacznie łatwiejsze i szybsze. Jeszcze raz podkreślam, że sam fakt, że będę wyobrażał sobie, że znak 心 to ‘cieknący kran’ wcale nie pozbawia mnie wiedzy, że oznacza on ‘serce’.

忙 v 忘

Zaletę skojarzeń graficznych pokazują już najprostsze przykłady: ‘zajęty, w pośpiechu’ 忙 v 忘 ’zapominać’. Te same elementy jeśli chodzi o semantykę (忄 to wariant znaku 心 występujący w lewym sektorze ideogramów), ale inne jeśli chodzi o grafię.

忙 ; 忄 por (skojarzenie graficzne) dobija się do zajętej toalety (skojarzenie semantyczne pojęcia ‘bycia zajętym’). Uderzam tym porem w garnek, przykryty pokrywką, tak mocno, że robię w nim dziurę亡.

忘 – zapomniałem zdjąć garnek z kranu (a nie z gazu – uwaga –  świadomy absurd), w wyniku czego rozpuściła się jedna z jego ‘ścianek’ 亡, a wypływająca, gorąca zupa parzy mi stopy.

 

A jak w sposób logiczny / "naukowy" wyjaśnić usytuowanie tych elementów względem siebie i powiązać to ze znaczeniem? Nawet nie będę próbował. Wiedza, że 心 i 忄 to ‘serce’, 亡 ‘umierać’ pozwala, pewnie stworzyć wyjaśnienie tak logiczne, że aż nie do zapamiętania.

Może z 'wysiłku, pośpiechu', zaangażowania 忙 serce bije mi tak mocno, że za chwilę umrę (亡 oznacza 'śmierć')? Albo 忘 „na śmierć” zapomniałem o czymś, o czym przypomina mi bijące serce? Obydwie historyjki są zbyt logiczne w związku, z czym trudno je zapamiętać. To tylko pozorna sprzeczność. Co łatwiej zapamiętamy, to że pies ugryzł człowieka (to przecież logiczne), czy gdy człowiek ugryzie psa (choć to irracjonalne)? Chociaż… znając bogactwo kantońskiej kuchni, to może nie jest najlepszy przykład.



Metody pseudomnemotechniczne

Hiragana

Wydaje się, że metodom mnemotechnicznym wspomagającym hiragana z przykładami słównaukę japońskiego poświęcono już tyle uwagi, że nie warto się nad nimi dłużej rozwodzić. Jednakże dość często autorzy materiałów dydaktycznych popełniają podstawowe błędy metodologiczne wynikające z niezrozumienia procesów rządzących pamięcią i brak edukacyjnej empatii – umiejętności postawienia się w pozycji ucznia.

W jaki sposób informacja, że od sylaby ne rozpoczyna się japońskie słowo neko [kot] ma ułatwić zapamiętanie czy powiązanie tej informacji z kształtem odpowiedniego znaku sylabariusza ね? Żeby możliwie ułatwić sobie zapamiętanie czegoś nieznanego musimy posłużyć się czymś doskonale nam, już wcześniej, znanym. Natomiast autorzy tej > "metody" wierzą w to, że za pomocą drewnianej protezy dłoni będziemy w stanie wymacać co jest w środku czarnego worka. Angażowanie czegoś nieznanego w celu przyswojenia innej niewiadomej jest nieskuteczne. Tylko użycie unerwionej dłoni nadaje temu zadaniu sens.


Kandzi

Jak już kiedyś wspomniałem, praktyczna metoda zapamiętywania znaków winna umożliwić sprawne zapamiętanie znaku potrzebnego ad hoc. Nie powinna wymagać uprzedniego stworzenia w głowie faktograficznej bazy danych złożonej z setek czy tysięcy informacji. Jeśli chcę, w tej właśnie chwili, zapamiętać, że 'urodzenie' zapisywanej jest po japońsku (i chińsku) ideogramem #1568 誕 , to nie powinno się ode mnie wymagać, żebym znał znaczenie bazgrołu 延 'przełożyć,  opóźnić' 延, bo informacja ta zupełnie mnie w tym momencie nie interesuje. Oczekiwałbym ogólnych, acz praktycznych wskazówek umożliwiających mi sprawne przyswojenie znaku 誕 bez konieczności wertowania słowników. Brzegowe przykłady z książki "A Guide To Remembering Japanese Characters" tylko w niektórych przypadkach odwołują się do graficznego kształtu elementów tworzących bardziej złożony ideogram. Częściej wymagana jest znajomość znaczenia elementów składowych. Tego typu synestezja (semantyka > grafia) wydaje mi się mniej skuteczna, niż bardziej bezpośrednie, ścisłe trzymanie się płaszczyzny (orto)graficznej. Niestety wiele fragmentów budujących skojarzenia jest tak abstrakcyjnych, że nie sposób sobie ich wyobrazić, a to, czego nie da się zobaczyć oczyma wyobraźni, jest po prostu bardzo trudne do zapamiętania, dlatego też uważam, że metoda oparta na alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości jest lepsza. Wydaje mi się, że wcześniej przytoczone dwa podejścia do zapamiętywania znaków 忙 i 忘 wystarczająco dobrze ilustrują to zagadnienie.

Kanji Number Mnemonic
1 one一 finger
2 right hand to the mouth口
3 rain from heavenly clouds
4 round coins from bank-teller's window
5 king with ax rules heaven, earth土 and man
6 sound of rising立 sun
7 t-bar with droopy lower handle
8 flames of fire
9 flowers appear when plant undergo change
10 child子 learning under ornate丷 roof宀
1524 samurai士 wears clothes衣 in bed丬
1535 manage to put box口-like bundle in tree木
1568 use stretched words言 to deceive about birth
1624 there's a reason由 for making flute from bamboo⺮
1640 one miniature box口 on stand, full of beans
1689 every每 tree木 should be a plum tree
1703 bamboo⺮ sides mutually opposed in box
1775 line up in two二 rows of eight丷
1789 live to see sun日 set among big大 plants艹 at end of day
1844 cover冖 eyes罒 at night夕 and dream of grass

W powyższej tabeli 'surowe' opisy mnemotechniczne wzbogaciłem o podkreślenia informujące o tym, które słowo / pojęcie jest znaczeniem zapamiętywanego ideogramu. Do odpowiednich słów dokleiłem fragmenty graficzne, do których obecności autor 'pije'.

Mam duże wątpliwości, czy kurczowe trzymanie się rzeczywistych (choć, z punktu widzenia (braku) podobieństwa graficznego, nieoczywistych) znaczeń elementów składowych jest tak dobrą metodą. Nieodparta skłonność do poszukiwania logicznego wyjaśnienia obecności poszczególnych fragmentów graficznych w chińskim ideogramie jest raczej ograniczająca. Wyobraźmy sobie, że musimy zbiec z 10-ego piętra z kulą dowiązaną do nogi (informacja uzupełniająca dla cwaniaczków – winda jest zepsuta). Możemy wpół zgięci ciągnąć ją za sobą, w bólu pokonywać kolejne stopnie, albo poświęcić chwilę na znalezienie narzędzia, przecięcie łańcucha, wyrzucenie kuli przez okno, zbiegnięcie na dół i przyspawanie jej z powrotem do nogi, dla zachowania pozorów, że ciągle tam była. W zapamiętywaniu znaków chińskiego i japońskiego liczy się efekt końcowy, a nie powaga i elegancja metody. Pismo chińskie, z punktu widzenia osoby żyjącej w XXI wieku, jest tylko zbiorem bazgrołów, ciągoty do przyoblekania go w szatę powagi i uczoności lepiej czasem pozostawić w garderobie.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

Taniec smoka; grafia versus fonia

O alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości – percepcja informacji graficznej (wstęp)

O aktywnym korzystaniu z pamięci

Arkana pamięci graficznej

Jak patrzeć, żeby zobaczyć – 10 praktycznych wskazówek

[MN22] Jak patrzeć, żeby zobaczyć – 10 praktycznych wskazówek

„Im bardziej rzecz zrozumiała, tym łatwiej zatrzymać ją w pamięci; im bardziej niezrozumiała, tym szybciej ulega zapomnieniu.”

Baruch Spinoza


W języku chińskim popularne są konstrukcje rezultatywne złożone z dwóch elementów werbalnych, w których stan jest skutkiem uprzedniej czynności, np.:

喝>醉 pijąc > upić się

Minąwszy wspomniane ostatnio twarze na księżycu i Marsie, zahaczamy o kolejną planetę, na której możemy napotkać podobnego typu syntaktyczne formy życia:maly_ksiaze

"- Co ty tu robisz? – [Mały Książę] spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.
– Piję – odpowiedział ponuro Pijak.
– Dlaczego pijesz? – spytał Mały Książę.
Aby zapomnieć – odpowiedział Pijak.
– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
– Aby zapomnieć, że się wstydzę – stwierdził Pijak, schylając głowę.
– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
– Wstydzę się, że piję – zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu."
"Mały Książę"; Antoine de Saint-Exupéry

W obecnym cyklu artykułów również staram się wykorzystać konstrukcję rezultatywną skutkującą jednak czymś zgoła przeciwnym, mianowicie: jak ucząc się > zapamiętać. Jeśli jest to informacja graficzna, to wpierw jednak należy ją zobaczyć.
W poniższym artykule postaram się odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób: patrząc > zobaczyć:

>見 (po mandaryńsku)

>見  (po kantońsku)

(fragment 目 obecny we wszystkich powyższych znakach oznacza 'oko'…)

Tytuł artykułu jest jawnym nawiązaniem do pierwszego tekstu Adriany: "Jak słuchać, żeby usłyszeć" albowiem w języku chińskim ideogram 見 wyraża percepcję zarówno informacji wizualnej, jak i fonetycznej:

聽 >見 słysząc > usłyszeć (po… chińsku)

(… z kolei 耳 to 'ucho', ale i tym razem 'oka' nie mogło zabraknąć 罒)


Wprowadzenie

Po wielu mało, lub jeszcze mniej, udanych próbach znalezienia cudownego ustawienia chińskich znaków, mającego ułatwić ich zapamiętanie (nie próbujcie tego sami w domu! – szkoda na to życia), zacząłem szukać raczej wędki, niż trwonić czas na przyrządzanie gotowej ryby. Zauważyłem, że w niemal każdym chińskim (czy japońskim) ideogramie, niezależnie od stopnia jego skomplikowania możemy znaleźć elementy, które już znamy, albowiem występują w naszym ‘fizycznym otoczeniu’ i / lub z czymś się kojarzą. Takie spojrzenie na nieznane nam dotąd ideogramy ułatwia ich zapamiętanie, bez konieczności wertowania książek o ewolucji chińskich znaków. Nie musimy niemalże nic wiedzieć, korzystać z baz danych, tabel, słowników czy list kluczy. Wszystko, czego potrzebujemy już w nas tkwi – to wyobraźnia, życiowe doświadczenie i umiejętność przybliżania sprawią, że znaki staną się dla nas po części ‘znajome’, a więc w jakimś sensie zrozumiałe – akceptowalne dla naszego umysłu, w konsekwencji czego łatwiejsze stanie się ich zapamiętanie.

Poniżej sformułowałem wskazówki, które mogą pomóc w odnalezieniu w abstrakcyjnych tworach graficznych czegoś znajomego, a niekiedy przy okazji zabawnego. Nie jest to lista kompletna (i bynajmniej do tego nie pretenduje!), nie wyczerpuje ona wszystkich możliwości, bo nie to jest jej celem. Chodzi jedynie o zilustrowanie przykładami dość uniwersalnych, jak sądzę, reguł. Przypuszczam, że każdy, widząc dowolny z wypisanych elementów graficznych, może mieć swoje ‘lepsze’ skojarzenie i dobrze, tak powinno być. Nie ma dwóch takich samych osób, zatem i część moich wyobrażeń może nie być w pełni zrozumiała dla wszystkich. W żadnym wypadku nie zalecam uczenia się poniższej listy na pamięć! Tworzenie skojarzeń 'na żywo' jest naprawdę łatwe, o czym, mam nadzieję, przekona dość duża liczba przykładów fragmentów graficznych występujących samoistnie lub będących częścią bardziej złożonych ideogramów.

10wskazowekUwaga!!! Rzeczywiste znaczenie elementów i skojarzenie graficzne nie mają ze sobą nic wspólnego. Celowość takiego zabiegu wyjaśniłem tutaj, tu i tam, zarysowując ideę metody alternatywnego postrzegania rzeczywistości.


"δια τουτο εν παραβολαις αυτοις λαλω οτι βλεποντες ου βλεπουσιν και ακουοντες ουκ ακουουσιν ουδε συνιουσιν"

"Dlatego w przykładach im mówię, gdyż patrząc nie widzą i słuchając nie słyszą ani rozumieją"

Ewangelia Mateusza 13

W jaki sposób tworzyć inspirowane ‘otoczeniem’, skojarzenia graficzne – 10 wskazówek

 1. Odnajduj w ideogramach elementy z ‘otoczenia’, wykorzystaj swoje zainteresowania:

土 grób, 士 (startujący) samolot, 口 (tekturowe) pudło, 八 wulkan, 方 baletnica / łyżwiarka, 尸 flaga, 耳 drabinka (przeciw)pożarowa, 言 pajacyk (wyskakujący z pudełka),氵 bukiet tulipanów / bazie, 丁 gwóźdź / (japońska) parasolka, 皿 brama Brandenburska / cylinder cyrkowca / kontener / Grób Nieznanego Żołnierza, 曲 fabryka, 由 piekarnia, 目 regał na książki, 罒 regał ścienny na książki, 日 drzwi, 曰 okno w przedziale pociągu PKP / akwarium, 四 okno z zasłonami / kalesony wiszące w oknie, 田 okno, 出 meksykański kaktus, 回 włącznik światła, 凹 magnes, 門 wejście do saloonu (na dzikim zachodzie), ⺮ wycieraczki samochodowe, 工 antyczna kolumna, 月 polska flaga (manifestacja), 丑 deska windsurfingowa, 半 liść akacji, 氺 lotka dmuchawca, 羊 linia przesyłowa (wysokie napięcia), 丰 szaszłyk, 勿 kangur / kameleon, 女 leżak / hamak/ huśtawka / biegająca, oskubana z piór kura bez głowy, 爫 szczota (ryżowa) / prysznic, 彐 grzebień, 甲 packa na muchy, 忄 por, 山 świecznik, 王 antena telewizyjna, 巾 bramkarz (mięśniak) w klubie, 币 komandos (zielony beret), 木 gwiazda kolędnika / satyryczny rysunek Korwina z ogromną muchą u szyi i rozwianymi połami fraka, 飞 koliber, 二 narty, 冖 zderzak samochodowy, 宀 zderzak samochodowy tylni z mocowaniem przyczepy, 夂 nożyce ogrodowe / sekstans, 爪 szałas, 用 bramka obrotowa (np.: na lotnisku), 穴 goryl / jeździec, 扌 słup telegraficzny, 立 żołnierz na warcie, 丫 proca, 卩 tasak / struś chowający głowę w piasek, 又 krzesełko wędkarskie, 叉 reflektor, 冊 (żelazna) krata / brona, 人 idący człowiek / skórka od banana, 足 dystrybutor na stacji benzynowej, 辶 Adam Małysz, 廴 Justyna Kowalczyk, 主 tort z jedną świeczką, 从 pole namiotowe, 上 pompa ręczna, 合 dom, 卜 bazooka,


2. Obejmij jak najwięcej elementów jednym skojarzeniem:

点 czołg, 声 śmigłowiec, 内 wieszak w sklepie odzieżowym, 占 mydło w płynie, 只 telewizor, 無 taran, 咼 bankomat, 豆 garnek na gazie, 且 regał na książki przyspawany do podłogi, 血 kapelusz z piórkiem / tort ze świeczką, 齒 działo z Linii Maginota obsługiwane przez 4 osobową załogę, 糸 choinka i bombki (系 choinka ze zsuwającym się z niej śniegiem), 古 jabłko Mieszka I / kościół, 國 wykopalisko archeologiczne, 隹 rusztowanie (tynkowanego domu), 去 żaglowiec (ze zwiniętymi żaglami), 示 zestaw angielskiego gentlemana' (kapelusz + laska + lakierki), 少 dziecko na zjeżdżalni, 冫piłka i kij do baseballa / bilarda // 冫 muszkiet z kulą, 氵dubeltówka + 2 kule / bazie, 讠foka z piłką / pływak skaczący do wody, 豕 shinigami z notesem śmierci (na głowie), 亥 muszkieter / snowboardzista, 三 pasy „zebra”, 吊 strach na wróble, 斗 płonące ognisko, 止 żołnierz obsługujący działo przeciwpancerne, 正 fotel (w traktorze) z regulacją wysokości i drążkiem do zmiany biegów, 才 kotwica z dowiązaną liną, 不 przydrożny słup, z miejscem na bocianie gniazdo, ze zwisającymi kablami (丕 wbity w ziemię), 畀 stolik przy oknie, 品 sterta tekturowych pudeł, 會 wieża na stacji kolejowej


3. Możesz skorzystać z wcześniejszych skojarzeń do zapamiętywania podobnych, bardziej złożonych elementów graficznych:

干 (pikujący) samolot, 平 bombowiec,
虫 żaglówka, 虽 żaglowiec / dwumasztowiec, 蟲 flota / regaty, 中maszt, 串 dwu-maszt // pianki na patyku,
个 Azja Tuchajbejowicz nadziewany na pal, 央 człowiek 'ubrany' w cylinder, 夬 murarz (kielnia), 大 bramkarz (np.: Jerzy Dudek), 丈John Wayne, 太 bramkarz puszczający piłkę między nogami, 犬 narodowiec rzucający kamieniami, 攵 człowiek na szczudłach, 欠 (kapitan / policjant) w czapce, 亼 deskorolkarz / snowboardzista
廿 łóżko, 甘 łóżko pościelone
夕 (przypinana do buta) łyżwa, 多 para łyżew,
水 motyl, 永 człowiek przebrany za motyla, 氶 strój motyla na wieszaku, 丞 strój motyla na wieszaku rozwleczony na podłodze
几 kapelusz, 凡 kapelusz z dziurą po kuli,
爪 szałas, 瓜 szałas + młotek

广 moskitiera, 疒 moskitiera + komar(y)


4. Ten sam element graficzny (równie dobrze) może posłużyć do tworzenia zupełnie niezwiązanych ze sobą skojarzeń:

白 paczka papierosów, 百 wagonik kolejki linowej, 自 otwarta puszka (ananasa)
礻(wyciągający rękę po pieniądze) żebrak, 衤pokojówka (z kokardką na plecach),


5. Zastanów się elementem jakiego większego przedmiotu może być widziany fragment graficzny:

彳 skocznia narciarska, 广 (podwieszana pod sufitem) moskitiera, 入 gruszka // czapka krasnoludka, 力 wózek widłowy / kły mamuta, 巛 opona traktora, 丘 sztucer (fragment zamka i kolby), 臣 meblościanka / ceglany mur, 廾 zagroda dla bydła, 厶 klęcznik, 幺 klęczący (ksiądz), 糹 (uczeń) klęczący na grochu, 㡭piętrowe seminarium duchowne + 4-ech klęczących kleryków,彐 trójząb, 阝skrzypce / wiolonczela, 手 maszt statku; (zwinięte żagle), 叵 łóżko + poduszka, 巨 brama wjazdowa do (przewróconego) zamku, 乍 głowa dudka (ptaka), 爻 wiązanie buta (sznurówki),


6. Spójrz na 'znak' z innej strony / perspektywy:

a. en face:

曾 (mknąca wprost na mnie) ciężarówka, 黑 pojazd do oczyszczania ulic miasta, 束 lokomotywa z pługiem, 人 namiot (wejście), 金 rewolwerowiec (kapelusz, dwa rewolwery za pasem),

b. z profilu:

siedzący lew, 先 lew z herbu Gdańska, 刀 stół kuchenny, 片 blat kuchenny  i szafki kuchenne / klękający kelner trzymający w dłoni  tacę, na której stoi butelka szampana, 爿 biurko i szafka nad nim, 亻 tablica ogłoszeń, 开 (restauracyjna) drewniana ława z ławeczkami, 厂 rampa dla (desko)rolkarzy, 气 wodospad, 再 dom na palach, 在 pruski dom, 乜 koparka, 七 kajakarz / flisak znad Dunajca,互 wyciąg narciarski,

c. z góry:

非 (rzymska) galera, 韭 galera przybijająca do brzegu, 母 mecz tenisa ziemnego, 車 lektyka – więzienie (klatka) / podwozie samochodu (bez kół)/ gokart (bez kół)

d. obróć go o … w prawo:

45°:

斗 paśnik (z sianem) / karabin maszynowy i wylatujące łuski,

90°:

弓 meksykański kapelusz, 戶 kałasznikow, 北 dwa różne pistolety maszynowe, 二 narty,

180°:

心 cieknący kran, 尸 rondel, 巴 kłódka, 子 orczyk narciarski

e. w 3D (dostrzeż głębię, perspektywę)

貝 odjeżdżający pociąg, 向 wjazd do szybu kopalni, 典 droga prowadząca do fabryki,


 7. Zastanów się, czy nie jest to ‘obiekt’ w ruchu:

火 pasażer pędzący na autobus, 酉 detonator (przed zamknięciem obwodu), 見 wylatujący w powietrze regał, 寸 kotwica (wpadająca z pluskiem do wody), 西 stempel, 襾 dziurkacz, 其 uciekająca drabina, 下 kropla farby ściekająca z wałka do malowania, 戈 katapulta wyrzucająca kamień, 肉 wieszak spadający z wieszaka


8. Przyjrzyj się, czy nie jest to fragment zniszczonego / uszkodzonego przedmiotu:

刂złamana laska, 介 przecięta na pół dziewczynka (spódnica + nogi), 万 baletnica z obciętą głową,了 połamany wieszak, 米 'pajączek' (pęknięcie na szybie), 犭 słup telegraficzny pod naporem wiatru, 臼 budynek (po trzęsieniu ziemi) // kuszetka, 馬 wózek sklepowy (po obróceniu o 90°) ze źle przymocowanymi kółkami tj. od strony rączki, 鳥 koparka na gąsienicach z uszkodzoną łychą; z uchylonym oknem w dachu, 肀 połamany plastikowy widelczyk / miotła / widły // hamburger na patyku, 弋 szkielet dziurawego latawca, 飠klęczący chiński żołnierz (z czasów starożytnych) z obciętymi ramionami, 亡 pęknięty garnek z pokrywką, 两 huśtawka z urwanym siedziskiem,


9. Odnajduj kształty przypominające symbole / piktogramy, znaki:

区 przewrócone opakowanie drażniącego środka chemicznego, 父 górnik, 之 Zorro, 卝 most / kondensator, 巛 sierżant / znak drogowy, 巜 kapral (armia USA), 引 wąż Eskulapa (symbol; medycyna), 亞 Szwajcaria,


10. Sprawdź, czy podzielenie, nieprzypominających niczego, fragmentów na mniejsze nie pozwoli dostrzec ‘nowych’ obiektów:

予 udo – kolano – stopa + gwóźdź, 九 szabla + chochla (do zupy), 癶 kosa + bieguny (bez konia),


 Uwagi dodatkowe:

  • Skojarzenia graficzne nie służą same sobie. Celem ich tworzenia jest ‘doklejenie’ ich do znaczenia nowopoznanego słowa / ideogramu, co jest jedynie środkiem do celu, sposobem wprowadzenia i dłuższego przytrzymania informacji graficznej w pamięci. Osiągany, początkowo, stan świadomej kompetencji, wraz z kolejnymi powtórkami przeradza się w kompetencję nieświadomą, tj. stan, w którym rozpoznawanie znaczenia ideogramu i zapis znaku o zadanym znaczeniu odbywa w sposób automatyczny, bez konieczności odtwarzania ciągu skojarzeń.
  • Nie bójmy się wulgarnych / niepoprawnych politycznie skojarzeń, takich które nie przystoją, w tym wypadku cel uświęca środki:

舌trumna (口) z kombatantem (beret  na krzyżu 十), 固 płyta nagrobkowa, 圭 alejka na cmentarzu, 垚 cmentarz;

  • Bardzo skuteczne są skojarzenia absurdalne i humorystyczne zarazem np.:

兆 latające kalesony / kalosze, 饣 glizda / robak w (policyjnej) czapce,  囚 odbicie pośladków na kserokopiarce,

  • Powyższe reguły mają charakter uniwersalny, pozwalają zamienić abstrakcyjny materiał graficzny (liczby (cyfry) od 0 do 10, litery alfabetu: małe i wielkie, znaki sylabariuszy: hiragany, katakany itd.) w konkretne, łatwe w wizualizacji obrazy.
  • Niestety nie każdy "coś" przypominający fragment da się wyekstrahować ze znaku i przedstawić w postaci wyizolowanej np.:

帶 górny fragment wygląda jak byle sklecony wiejski płotek,廉 dolny – jak kobiece nogi w spódnicy, 衰 środkowy przypomina cheesburgera, 兽 górny – zapakowany prezent, 姬 fragment z prawej strony – windę,綠 element w prawym górnym rogu – zdezelowane krzesło, 眕 fragment z prawej – piaszczystą wydmę  itd.


W kolejnym artykule zajmę się m.in. tym, jak w praktyce wykorzystać w nauce skojarzenia, które są "brudne", nie przystoją, nie wypada się nawet nimi "chwalić", … ale nie wiadomo czemu, są aż tak przekornie skuteczne.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

Taniec smoka; grafia versus fonia

O alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości – percepcja informacji graficznej (wstęp)

O aktywnym korzystaniu z pamięci

Arkana pamięci graficznej

[MN21] Arkana pamięci graficznej

Ludzki umysł wykazuje naturalną (choć momentami ocierającą się o chorobę psychiczną) skłonność do doszukiwania się czegoś tam, gdzie tego czegoś bynajmniej nie ma. Temat jest dość rozległy, dlatego jedną część zagadnienia pozostawię erotomanom, a drugą mitomanom z komisji Macierewicza. Jako grafikoman, osobiście, zajmę się w poniższym artykule wyłącznie trzecią – mającą praktyczne zastosowanie w edukacji.


Spiski graficzne

happyfaceZaskakujące jest to, jak często mózg,mars_face w oparciu o wizualną obserwację, błędnie interpretuje otaczającą nas rzeczywistość. Wystarczy, że w jednym miejscu coś dosztukuje, w drugim zignoruje obecność nieprzystających elementów i graficzny spisek gotowy. Wystarczy, że mniej więcej zgadza się obraz całości (tzw. gestalt). Stąd wynika, rozpalająca zwłaszcza te słabiej "wykształcone" umysły, łatwość odnajdywania twarzy, w trakcie naszej ostatniej podróży w kosmos, na księżycuMarsie, czy w… kubku z kawą.


ksponowana zdolność Eumożliwia dostrzeżenie czegoś znajomego w różnego rodzaju bazgrołach jak chociażby w znakach hiragany czy chińskich ideogramach.

Łącząc wcześniejsze wątki można stwierdzić, żeHenohenomoheji to właśnie specyficzna organizacja przestrzenna pozwala niewinne, abstrakcyjne rysunki np.: へへののもへじ przekształcić w coś wizualnie namacalnego.

 

 


Grupowanie informacji graficznych

garbage-ship-shadow-illusionJeśli mamy za zadanie zapamiętanie 100 informacji, to możemy starać się przyswoić każdą z nich z osobna (100 x 1) lub zebrać je w grupy np.: (50 x 2, 25 x 4, 10 x 10, 2 x 50 etc.). Drugie podejście jest na ogół mniej czaso- i pracochłonne, a przez to bardziej skuteczne.

Im więcej autonomicznych elementów jesteśmy w stanie połączyć w jedną łatwiej zapadającą w pamięć informację (łatwo wyobrażalną i śmieszną zarazem) tym lepiej. sh3


Oswojenie się z przyswajanym materiałem

Ucząc się czegokolwiek nowego musimy wpierw zapłacić frycowe:

"Błąd refrakcji jest zawsze zauważany, gdy oko ogląda nieznany obiekt. (…) Dzieci o normalnym wzroku, które nie mają problemów z odczytaniem literek o wysokości 0,8 cm z odległości 3,5 m, zawsze mają kłopoty z odczytaniem nieznanego pisma na szkolnej tablicy mimo, że litery mogą mieć 5 cm wysokości. (…) Kształt niemieckiej czcionki [gotyku; tekst pochodzi z 1919 r. ] posądza się ogólnie o słabą ostrość wzroku wśród Niemców, ale jeśli niemieckie dziecko próbuje czytać łacińskie litery, natychmiast wykazuje czasową dalekowzroczność. Niemieckie, greckie czy chińskie pismo wywoływało taki sam efekt u (…) osoby przyzwyczajonej do łacińskich liter."

dr William Bates; The Variability of the Refraction of the Eye


Humor jako bies na… stres blokujący zdolność zapamiętywania

Mało jest czynników mających równie negatywny wpływ na proces zapamiętywania jak wewnętrzne rozedrganie. Często działa tu sprzężenie zwrotne – im bardziej się stresujemy, tym mniej jesteśmy w stanie zapamiętać. Narastająca bezradność powoduje, że denerwujemy się jeszcze bardziej. Dlatego też nerwowe przeglądanie listy słówek na pięć minut przed kartkówką, przeplatane przekąską z obgryzionych paznokci, jest  formą nauki o wątpliwej skuteczności.

Stres wynikający z nauki pod presją (egzaminu czy bardziej "życiowego" sprawdzianu) można próbować niwelować na dwa sposoby:

a) zażywając środki farmakologiczne (niestety efektem ubocznym najbardziej niewinnych tabletek ziołowych jest otępienie i tumiwisizm)

b) uciekanie się do rozluźniającego humoru i zabawnych skojarzeń.


Zależność pomiędzy wyobraźnią, pamięcią a wewnętrznym spokojem

"Wyobraźnia jest bardzo zbliżona do pamięci, chociaż różni się od niej. Wyobraźnia jest uzależniona od pamięci, ponieważ rzeczy mogą być wyobrażone jedynie na tyle dobrze na ile mogą być przypomniane. Nie możesz sobie wyobrazić zachodu słońca jeśli go nigdy nie widziałeś. Jeśli zaczniesz sobie wyobrażać niebieskie słońce (…) stajesz się krótkowidzem. Ani wyobraźnia, ani pamięć nie może być doskonała dopóki umysł nie zostanie doskonale zrelaksowany."

dr William Bates; Imagination As an Aid to Vision


Zainteresowanie

Prawdę mówiąc najważniejszym czynnikiem jakiejkolwiek formy edukacji jest zainteresowanie tematem. Bez tego trudno cokolwiek zdziałać. Wzmagać zainteresowanie może sama forma graficzna prezentowanego materiału, niezależnie od tego jak (pozornie!) nieszczególnie fascynującego tematu dotyczy. Dobrym przykładem są "TAJNIKI GEOTECHNIKI".



Przypadek modelowy

Mój ulubiony kantoński ideogram to: łat1 oznaczający '(wy)palanie, dezynfekowanie, wykadzanie siarką (a właściwie powstającym w trakcie jej spalania życiobójczym dwutlenkiem: S + O2 > SO2). Choć uczciwie trzeba przyznać, że użyteczność tego morfemu jest praktycznie zerowa, ze względu na to, że wynaleziono już łatwiejsze w aplikacji środki do dezyns-fekcji, to jednak samo zainteresowanie tematyką chemiczną spowodowało, że ów ideogram wydał mi się wart zapamiętania. Jak wykorzystując wcześniejsze wskazówki wprowadzić do pamięci znak o tak znacznym stopniu skomplikowania?

Grupowanie informacji (kresek)

Każdy chiński bazgroł składa się z najwyżej 8-iu podst8 kresekawowych typów kresek. Sztampowym przykładem znaku zawierającego w sobie wszystkie z nich jest 永:

Teoretycznie można zatem zapisać go w postaci sekwencji 8-iu liter reprezentujących podstawowe kreski w kolejności, jakiej są stawiane:

 永 = D H S G T W P N29 złożeń

W rzeczywistości jednak w wielu przypadkach, gdy kreski mają punkt wspólny zapisuje się je jednym pociągnięciem pędzla. Dlatego też ideogram 永 w praktyce składa się tylko z 5-iu:

永 = D HSG TW P N


爩 zbudowany jest jednak aż z 33 złożonych kresek:

爩 => D D W D H S P N P H H S SZ S H S P N D HG P N D D D D SZ S H SZ P P P

Informacje te można jednak skompresować do bardziej rozsądnej liczby (np.: 9) wstawiając w odpowiednie miejsca nawiasy:

爩 => (D D W D) + (H S P N) + (P H) + (H S SZ S) +  (H S P N) + (D HG) + (P N D D D D SZ S) + (H SZ) + (P P P)

Dlaczego właśnie tak?

Wystarczy popatrzeć na chiński bazgroł jak na kompozycję elementów, które już gdzieś, kiedyś widzieliśmy. Nie warto się zupełnie przejmować tym, że mogą w rzeczywistości oznaczać coś innego. Nie ma to żadnego znaczenia. Istotne jest to, co, pod względem graficznym, przypominają.

wykadzać siarką

oznaczenie kolejnych kresek fragment graficzny skojarzenie graficzne
1-4

wygrzewająca się na kamieniu jaszczurka
5-8

pewjen, Pan (w karykaturalnie wielkiej musze, z rozwianymi połami fraka) 木
9-10

缶 – (十+凵)

pistolet skałkowy
11-14 krzyż przymocowany do podpórki 
15-18

wspomniany wcześniej JKM lub, dla odmiany, gwiazda kolędnika
19-20

zderzak
23-28

gokart w garażu
29-30

pistolet maszynowy 
31-33

zbocze wąwozu

Teraz wystarczy tylko, że oczyma wyobraźni zobaczę…

– jak zamiast kawałka złocistej siarki spalam żywcem jaszczurkę (przepraszam obrońców praw zwierząt);

– JKM mającego zamiast muchy przywiązaną jaszczurkę;

– JKM dziurawiącego pistoletem krzyż przymocowany podpórką (mam nadzieję, że po zmianie Prezydenta jeszcze nie idzie się za pisanie / myślenie o takich rzeczach za 井 lub 冊);

– upadający krzyż przygniata kolędnika;

kolędnik wymachuje wkoło olbrzymim zderzakiem zamiast gwiazdą;

– olbrzymi zderzak spadając doszczętnie miażdży garaż z zaparkowanym wewnątrz gokartem;

– ostrzeliwuję blaszany garaż seriami z pistoletu maszynowego;

– kule z pistoletu maszynowego odbijają się od ścian wąwozu

…by roboczo wprowadzić do pamieci sekwencję elementów składowych.

(O tym jak skutecznie łączyć ze sobą elementy by je zapamiętać w kolejności wspomniałem w poprzednim artykule, w którym odwoływałem się do książki Harrego Lorayne'a).


Dlaczego nie inaczej?

Powyższe podejście wynika z próby odpowiedzi na jedno z jedno z fundamentalnych pytań jeśli chodzi o naukę chińskich ideogramów mianowicie: "czy kurczowe trzymanie się pierwotnych znaczeń ich elementów składowych ma sens i czy rzeczywiście ułatwia zapamiętanie znaków"?

Według różnych analiz znaki, których znaczenie jest sumą lub wypadkową znaczeń ich elementów składowych stanowią ledwie kilka – kilkanaście procent używanych ideogramów. Jednakże możliwość dokonania ich prawidłowej interpretacji na podstawie znajomości jedynie znaczenia elementów składowych (zwykle pod względem graficznym nieprzypominających swoich znaczeń) jest na ogół mało prawdopodobna. Co więcej często ideogramy te pod względem sposobu budowy nie różnią się od złożeń piktograficzno – fonetycznych stanowiących zdecydowaną większość chińskich znaków. W tego typu ideogramach możliwość poprawnego przewidzenia wymowy i tonu opierając się na znajomości wymowy samego fonetyka jest bardzo niewielka.

Dlatego zadanie sprowadza się na ogół do opanowania pamięciowego grafii (którą zajmuję się w tym cyklu), wymowy i tonu. Przyznaję, że wiele czasu poświęciłem na stworzenie sztywnej klasyfikacji ułatwiającej przyswojenie znacznej liczby ideogramów – bezskutecznie.

Rozkładanie znaków, na mniejsze fragmenty jest, w różnym zakresie, praktykowane przez każdego, kto zgłębia języki zapisywane pismem ideograficznym. Jest to technika dość skuteczna, ale pracochłonna. Wymaga korzystania z wielu książek, baz danych, list znaków oraz umiejętności rozpoznawania kluczy i fonetyków oraz ostrego naciągania rzeczywistości. Często trudno jest podać znaczenie elementów, które już nie występują samodzielnie (wiele znaków chińskiego pisma po prostu wypadło z użycia na którymś z licznych zakrętów historii) np.: 'wykrzywiona twarz' 咼 czy 'obfitość' 畐, choć są elementami składowymi popularnych do dziś ideogramów 過 ,喎 i odpowiednio' 畐,副,福,富,幅. Często użyteczność pierwiastków mogących występować indywidualnie jest marginalna np.: 鬱 => 鬯, albowiem nie ma żadnej korelacji pomiędzy prostotą grafii znaku, a częstotliwością jego użycia. Ponadto wielu fragmentów będących różnymi stadium ewolucji znaków wręcz nie daje się wpisać na komputerze w postaci izolowanej.

Znacznie szybciej, skuteczniej i przyjemniej zapamiętamy znaczenie ideogramów odnajdując w nich kształty z naszego – współczesnego otoczenia. Wcale nie pozbawia nas to umiejętności znalezienia znaku w słowniku na podstawie klucza, tak samo jak używanie własnej transkrypcji fonetycznej nie spowoduje, że przestaniemy być w stanie pisać na komputerze.


Kilka przykładów:

邊 bin1 ‘który’ – zaimek pytajny

Wyobraźmy sobie otwartą puszki ananasów, z której wyskakuje goryl z ramionami do ziemi ubrany w kostium baletnicy. Baletnica z kolei szybuje na nartach razem z Adamem Małyszem. To znacznie szybszy sposób na zapamiętanie, niż jakiekolwiek ‘pseudonaukowe’ analizy. Znalezienie łatwo wyobrażalnego słowa wywoławczego dla znaczenia morfemu 邊 bin1 będącego zaimkiem pytajnym o znaczeniu ‘który’ (ekwiwalent w języku mandaryńskim – 哪 ) jest proste, np.: ‘który’koturny. Zgadza się ‘kontur’ słowa, a to wystarcza by skutecznie zamienić pojęcie abstrakcyjne w namacalne buty na koturnach. Jak je połączyć z puszką – pierwszym elementem znaku? Z puszki wyciągam buty na koturnach, co z niej wyskakuje ? – goryl itd.   

puszka

goryl

baletnica

Małysz

Szkice rozwiązań:

層 cank4; klasyfikator jednostkowy dla mieszkań i pięter

Zapamiętanie jest tym szybsze im więcej elementów jesteśmy w stanie objąć jednym skojarzeniem, i tak obok flagi widzę mknącą wprost na mnie ciężarówkę, dlaczego ? – dwie antenki, przednia szyba, wycieraczki i tzw. atrapa:

flaga

ciężarówka

論 lełn6 ‘dyskutować’

Niekiedy rzeczywista znajomość znaczenia jakiegoś elementu (人  = człowiek) daje dodatkowe możliwości człowiek + deska to np.: deskorolkarz lub snowboardzista.

pajacyk wyskakujący z pudełka

人一

deskorolkarz

krata (brona)

籌 cał4,  ‘planować, organizować’

Możliwość utworzenia łańcucha skojarzeń o właściwie dowolnej długości jest niekiedy jedyną możliwością skutecznego zapamiętania kolejności elementów w bardziej złożonych znakach:

wycieraczki samochodowe

samolot

bosak

grecka kolumna

rura

pudło

kotwica (wpadająca pluskiem do wody)

Próby opanowania takich ideogramach bez przechodzenia przez stadium świadomego stosowania metod pamięciowych są bardzo żmudne.

廳 tenk1 ‘pokój, sala’

Niekiedy, żeby w chińskim znaku dostrzec ‘obecność’ elementów z naszego otoczenia. wystarczy spojrzeć pod innym kątem.

广

moskitiera

drabinka pożarowa

antena telewizyjna

tramwaj (pantograf, wagon, szyna)

cieknący kran(-1)

Obrócenie elementu na samym dole (serca) o 180 stopni pozwala ujrzeć cieknący kran. Z kolei pantograf 十, wagon 罒 i szyny 一 to przecież tramwaj albo pociąg. Element na samej górze to fragment podwieszanej pod sufitem moskitiery.

擸 lAp3  'zbierać do ‘kupy’', 'zebrać razem'

Niestety nie wszystkie elementy daje się tak elegancko wyizolować:

(uszkodzony) słup telegraficzny

opona (bieżnik) od traktora / sierżant

口x

pudło z drażniącą substancją

丨丨丨

przęsła mostu

丶丶丶丶

czterech muszkieterów / krople wody

瀲豔 lim6 im6 'przepełniony [wodą]';

To, co jest skuteczne w przypadku pojedynczych ideogramów jest równie dobrą metodą wprowadzania do pamięci słów złożonych z kilku morfemów np.:

dubeltówka

deskorolkarz (człowiek + deska)

tragarz (pudło + człowiek)

szczudlarz (człowiek + szczudła)

szaszłyk

świecznik

pudełko z pokrywką

głowa krokodyla (ślepia wystające ponad powierzchnię wody)

statek widmo

Grób Nieznanego Żołnierza

Uzupełnienie

W powyższych szkicach występuje pewna luka. Powstaje problem w jaki sposób powiązać pierwszy element szeregu – znaczenie morfemu / słowa z sekwencją odpowiadających mu graficznych elementów składowych. W tym celu stosuję jeden z dwóch wariantów metody znanej w literaturze pod nazwą: Technika Słów Zastępczych.

Jedną z najpotężniejszych metod umożliwiających w pełni świadome – kontrolowane zapamiętywanie jest umiejętność dokonywania skojarzeń fonetycznych i semantycznych pozwalająca zamienić to, co abstrakcyjne na łatwe w wizualizacji obrazy.

 typ danych ‘narzędzie’  alternatywna forma danych
słowa niezrozumiałe >f> równoważniki łatwe w wizualizacji
pojęcia abstrakcyjne >f lub s>

Dla słów łatwo wyobrażalnych takich jak np.: ‘łóżko’ 床conkalbo tygrys 老虎 loł5 fuzabieg jest oczywiście zbędny, jednak chcąc znaleźć słowo wywoławcze np. dla pojęcia służącego do tworzenia pytań ‘jak; w jaki sposób” 點解 dim2 gAjtakim punktem wywołującym może być skojarzenie z ‘futrzastym jakiem’ – zwierzęciem zamieszkującym Tybet. W przypadku czasownika ‘biegać’ 走 dzał>s> ‘but sportowy’ albo >f> ‘bieżnia’; przymiotnika ładny/a 靚 lęg>s> ‘urodziwa kobieta’, przymiotnika/przysłówka ‘szybki/o’ 快fAj‘szybka’ (mała szyba) albo ‘szybko mknąca rakieta’, rzeczownika ‘bezpieczeństwo’ 安全 on1 czjun>s> ‘muskularny ochroniarz’ albo >f> ‘natarczywy agent ubezpieczeniowy’ itd.

Dodatkowe przykłady:

ideogram znaczenie >narzędzie> alternatywny – łatwiej wyobrażalny – roboczy odpowiednik

ty >s> odbicie w lustrze

mówić >s> mikrofon

słyszeć >s> słuchawka

kupować >s> sklep

partykuła aspektu dokonanego >f/s> medal (dokonanie)

co (?) >g> centralne ogrzewanie/ CO (tlenek węgla) / Co (kobalt)

rzecz >s> brudne rzeczy do prania

nie >f> gazeta (szmatławiec J. Urbana)

naprawdę >s> wykrywacz kłamstw

używać >f> kawa, herbata, papierosy (używki)

part. do tworzenia pytań >s> dziennikarz przeprowadzający wywiad

leżeć, być położonym >s/f> leżak

znajdować się w >f> (pies) znajda

chodzić, biegać >f/s> chodnik, bieżnia

korytarz

ściana

róg, kąt (pokoju)

tamto >s> patrzenie w dal przez lornetkę

sztuka >f> taaaka ryba (sztuka)

dłoń

przenosić >f> przenośnik (taśmowy)

gasić >s> strażak

ogień

tuba; skrzynka

stary >s> dziadek

rok >s> kalendarz

part. m.in. do tworzenia przydawek >f> dawka (leku)

jeden 1 >g> słomka

rok >s> kalendarz ścienny

partykuła …z… >f/g> Zorro

znajdować się w środku >s> pudełko

wszystko; nawet >f> wszy

nie mieć >f> fałszywa miedź

part. dot. doświadczenia >s> chemik przeprowadzający doświadczenie chemiczne

być >s> Hamlet

part. finalna podkreślająca triumf >s> puchar / zwycięzca zawodów sportowych

Do zagadnienia związanego z praktycznym wykorzystaniem skojarzeń fonetycznych i semantycznych jeszcze powrócę w przyszłości.



Spojrzenie z dystansu

Mam świadomość, że niektórzy, zawodowo zajmujący się językiem chińskim, czytając o moich metodach z chęcią spaliliby mnie na stosie. Specjalistom w swoich dziedzinach wydaje się czasem, że jest tylko jeden słuszny sposób mówienia o pewnych rzeczach i trzeba do tego używać bardzo specyficznych, eleganckich, ociekających naukowością ‘narzędzi’. Zapomina się, że przyswajane treści to tylko zbiór danych, które trzeba zapamiętać, natomiast sposób, w jaki się to uczyni jest kwestią drugorzędną. Nie jest ważne, czy to chiński, chemia, statystyki piłkarskie, paleontologia. Wszędzie są ‘tylko’ liczby, dźwięki, znaki graficzne. Wszystko da się łatwiej opanować bazując na wyobraźni, umiejętności przybliżania i kojarzenia nowych informacji z tym, co się już zna i widziało.

 

Sformalizowane, zilustrowane wieloma przykładami, wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób dokonywać świadomych skojarzeń graficznych, zostaną zaprezentowane w kolejnym artykule.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

Taniec smoka; grafia versus fonia

O alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości – percepcja informacji graficznej (wstęp)

O aktywnym korzystaniu z pamięci

[MN20] O aktywnym korzystaniu z pamięci

Mathemagic„W porównaniu z tym, czym powinniśmy być w stosunku do naszych możliwości, jesteśmy jedynie na poły rozbudzeni. Czynimy użytek jedynie z niewielkiej części naszych psychicznych i fizycznych potencjałów. Mówiąc inaczej, człowiek żyje w ciasnych wyznaczonych przez siebie samego granicach. A przecież posiada najróżniejsze możliwości, których nie wykorzystuje na skutek złych nawyków.”

Profesor William James; Harvard University

O mnemotechnice słów kilka

Mnemotechnika to cenny zbiór praktycznych narzędzi dydaktycznych, ale pod warunkiem, że bardzo precyzyjnie zdefiniowane jest to, czego mamy się nauczyć i jak dokładnie będzie wyglądało późniejsze odtwarzanie informacji. Szczególnie cenię sobie chińskie powiedzenie, które już niegdyś przytaczałem, aczkolwiek w nieco innym kontekście: „Nie rób wszystkiego, najważniejsze jest bowiem, aby to, co zrobisz, było użyteczne”. Z niego wynika to, że staram się faworyzować przypadki, które ilustrują rzeczywiste (lub przynajmniej modelowe) edukacyjne problemy, a nie sztampowe przykłady dla każdego i w sumie dla nikogo (zapamiętywanie listy zakupów, terminu wizyty u dentysty, numeru telefonu do rzeźnika itp.). Po to są karteczki wieszane na lodówce,  podręczny kalendarzyk czy spis kontaktów w komórce, żeby nie trzeba było tym sprawom poświęcać nadmiernej uwagi.

Z jeszcze większą rezerwą podchodzę do spektakularnych popisów o zerowej praktycznej użyteczności (zapamiętywanie kolejności monet jedno i dwu złotowych czy recytacji dziesiątek tysięcy cyfr rozwinięcia liczby pi). Te pokazy są imponujące (chociaż niespecjalnie atrakcyjne dla widza), jednak przede wszystkim rodzą zasadnicze pytanie – które wielokrotnie będzie przebijało się przez ten artykuł – "po co?" .

Metoda pamięciowa, podobnie jak książka czy film powinna uczyć lub przynajmniej bawić, choć najlepiej, gdy spełnia obydwa warunki jednocześnie. Funkcję rozrywkową bez wątpienia pełnią pokazy znakomitych prestidigitatorów: matematyka – Arthura Benjamina czy mistrza karcianego – Lennarta Greena. Przez niebanalne osobowości wspomnianych mnemotechników przebija wirtuozeria w posługiwaniu się metodami pamięciowymi. Na szczęście osiągnięcie podobnej biegłości w korzystaniu z pamięci pod presją publiczności zwykłemu śmiertelnikowi na ogół nie jest potrzebne.


Jak oszukać ograniczenia pamięci operacyjnej?

Inny wybitny prestidigitator Harry Lorayne w swojej książce z 1957 r. „How to Develop A SUPER-POWER MEMORY” opisał sposób, w jaki można zapamiętać, w kolejności, 20 (i więcej) niemających ze sobą żadnego związku przedmiotów, po ledwie jednokrotnym ich ‘przeczytaniu’.

dywan, papier, butelka, łóżko, ryba, krzesło, okno, telefon, papieros, gwóźdź, maszyna do pisania, buty, mikrofon, pióro, telewizor, talerz, pączek, samochód, filiżanka, cegła

Przyjmijmy na chwilę (choć wiem, że to trudne), że zapamiętanie powyższego ciągu ma sens (przynajmniej poznawczy). Na razie puszczę, mimo uszu cisnące się na usta pytanie, "po co?".

Na inne: „czy jest to możliwe” odpowiem deklaracją (z resztą każdy jest w stanie powtórzyć ten "wyczyn"), że powyższe 20 nazw wyrecytowałem z pamięci, w zadanej przez autora kolejności, pomimo że w chwili, gdy pisałem te słowa do oryginalnej ‘publikacji’ nie zaglądałem od kilku miesięcy (żeby jednak utrzymać ten ciąg w pamięci, warto go okresowo powtarzać). Samo zapamiętanie 20 przedmiotów jest już nie lada wyzwaniem, jednak opanowanie ich w określonej kolejności wydaje się już graniczyć z cudem. Jest przecież 20 x 19 x 18 x 17 x 16 x 15 x 14 x 13 x 12 x 11 x 10 x 9 x 8 x 7 x 6 x 5 x 4 x 3 x 2 = 2432902008176640000 możliwych kombinacji.

Nie wystarczy zwyczajnie ‘przelecieć’ wzrokiem wypisanych słów, o czym może przekonać się każdy czytelnik, który spróbuje po choćby minucie przytoczyć z pamięci ciąg tych dwudziestu przedmiotów w ‘prawidłowej’ kolejności. Wynika to z ograniczeń naszej pamięci operacyjnej. Pamięć krótkotrwała pozwala nam m.in. przechować ostatnie przeżycia oraz sięgać do pamięci długotrwałej by wydobyć z niej potrzebne informacje, zderzyć je ze sobą, czy w jakiś sposób przetworzyć. Najnowsze badania, przytoczone przez Peter’a Doolittle’a ("How your "working memory" makes sense of the world"; czerwiec 2013, TEDGlobal 2013) pokazują, że pamięć operacyjna człowieka potrafi jednak zatrzymać tylko cztery (a nie jak wcześniej sądzono 7 – 8; –  jeden bajt) informacje na ledwie 10 – 20 sekundchyba że  w jakiś sposób je przetworzymy. Wystarczy posługiwać się szczegółowymi obrazami, korzystać z dotychczasowych przeżyć i odnosić je do nowej wiedzy. Tworząc powiązania zwiększamy wydajność naszej pamięci.

Dla Harrego Lorayne'a, który pisał o tym 58 lat wcześniej nie jest to odkrycie Ameryki, z której zresztą sam pochodzi. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do udowodnienia sobie, że wystarczy odrobina skupienia, nieco wyobraźni i chwilowe odejście od logicznego myślenia, aby zapamiętać niemal dowolnie długi ciąg informacji.

Oryginał:  „How to Develop A SUPER-POWER MEMORY”; Rozdział: „Link Method of Memory”

Polski przekład: "Sekrety superpamięci"; Rozdział: "Łańcuchowa  metoda skojarzeń"

Przypuszczam, że każdy, kto uczciwie i z zaciekawieniem podszedł do zadania był zaskoczony osiągniętym rezultatem. Być może jeszcze trochę był odczuwalny brak praktyki, ale bez wątpienia zadanie polegające na zapamiętaniu 20 słów w kolejności jest wykonalne. Domyślam się, że w tym momencie umysły większości z Czytelników penetruje myśl: „no fajnie, ale …po co?

Większość autorów współczesnych poradników będących, moim zdaniem, siódmą wodą po kisielu w porównaniu do książek Harrego Lorayne’a odpowiada na nie z chęcią: do zapamiętania listy zakupów, pośrednio numerów telefonów i tym podobnych bzdetów.


Jak i po co?

Wszystkie słowa wchodzące w skład szeregu: dywan… cegła mają jedną ułomną cechę wspólną – są łatwo-wyobrażalne i na ogół w pewnym sensie znajome: chyba każdy ma w domu 'dywan' i w życiu widział nie jedną 'cegłę'. W realnym życiu napotykamy jednak na ogół informacje bardziej abstrakcyjne: liczby, pojęcia niematerialne, obcojęzyczne słowa, znaki (pikto)graficzne. Co wtedy?

Wystarczy, że roboczo podzielimy na kawałki zlepek informacji, który chcemy zapamiętać, tymczasowo przypiszemy im alternatywne – łatwiej wyobrażalne i namacalne odpowiedniki, które połączymy za pomocą, przytoczonej w książce Lorayne'a, Łańcuchowej metody skojarzeń. Takie postępowanie umożliwi oszukanie bariery krew – mózg i pomoże wprowadzić do pamięci najbardziej abstrakcyjne informacje. Innymi słowy, jeśli jesteśmy w stanie szybko, roboczo przekształcić pakiet informacji do postaci ciągu materialnych przedmiotów typu: dywan … cegła, jesteśmy zwycięzcami.

Wyprzedzając cios kąśliwych komentatorów (vel wersja dla obrażalskich: "kąśliwy cios komentatorów") powtórzę po raz tysiączny, że mnemotechnika jest li tylko narzędziem; takim jak kajdanki w pracy policjanta. Metalowe, połączone łańcuchem, obrączki mają ułatwić doprowadzienie przestępcy do więzienia. Teoretyczne nie są niezbędne, ale istotnie zmniejszają prawdopodobieństwo, że podejrzany wymsknie się w drodze: miejsce zatrzymaniacela. Gdy przestępca trafi za kratki, kajdanki stają się zbędne, cel(ę) osiągnięto. Analogia podmiędzy opisaną sytuacją, a mnemotechniką, infromacją znalezioną w podręczniku, którą uczeń chce umieścić w pamieci jest chyba zauważalna?

Mnemotechnika, w moim wypadku, jest jednak raczej edukacyjną harcowniczką wspomagającą główne uderzenie regularnej armii – detalicznie opisanej metody opartej na wykorzystaniu tłumaczenia technicznego. Jednokrotne zastosowanie np.: łańcuchowej metody skojarzeń pozwala wprowadzić informacje do pamięci, jednak to regularne powtarzanie jest gwarantem tego, że wiedza, przeszmuglowana do głowy, nie wymknie się niezauważenie niczym Odyseusz pod baranim brzuchem z jaskini Polifema. Nie można zatem przymykać oka na powtarzanie i utrwalanie zdobytych umiejętności, choćby poprzez stosowanie ich w praktyce.



Wiadomość do kosmitów

Mnemotechnika w służbie kosmitów – eksperyment myślowy

Wyobraźmy sobie, że lądujemy na nieznanej planecie, na której mieszkańcy posługują się językiem, który zapisują znanymi nam symbolami (literami i cyframi) jednakże morfemy, krojem nie przypominają żadnego ze znanych nam słów, np.: aE5kŁ, R9y7uY, nMóĄxŹ4. Co więcej sposób, w jaki wymawia się słowo nie zależy od graficznych elementów je tworzących (fonetyką nie będziemy się jednak na razie przejmować, o tym za n artykułów).

Jak zatem skutecznie przypisać 'kosmiczną' reprezentację graficzną odpowiadającą 'ziemskim' pojęciom?  Można je przepisywać do znudzenia, ale czy to rzeczywiście najlepsza metoda? Przecież fragmenty (litery, cyfry), na które możemy intuicyjnie podzielić słowo są nam (i naszej dłoni) już doskonale znane. Chodzi tylko i wyłącznie, by do znaczenia "dopamiętać", w zadanej, linearnej kolejności, ciąg graficznych elementów. Tu "wiedza", że "a" to "a", a "5" to "5" to trochę za mało. "Surowe" cyfry i litery to abstrakcja wyślizgująca się z objęć ludzkiego umysłu.

Wystarczy jednak zauważyć, że para: pojęcie – reprezentacja graficzna jest zlepkiem materialnych przedmiotów występujących w naszym otoczeniu. (Przyjmijmy, że 'ziemski' dywan to 'kosmickie' aE5kŁ).

dywan + a + E + 5 + k + Ł

czyli w "metodzie" alternatywnego – graficznego postrzegania rzeczywistości:

dywan + czajnik / żelazko + grzebień + hak + CKM + kajakarz

Ile sekund zajmuje "zlepienie" ze sobą tych informacji za pomocą Łańcuchowej metody skojarzeń?

Zgodnie z zaleceniami Harrego Lorayne'a wystarczy element (a dokładniej jego graficzne wyobrażenie) pierwszy połączyć, z drugim; drugi z trzecim; trzeci z czwartym itd. Natomiast, nie trzeba (a nawet lepiej tego nie robić) łączyć wątkiem fabularnym elementu pierwszego z trzecim, czwartym i piątym. Aby skleić ze sobą dwie informacje najskuteczniej połączyć je w zabawny, nielogiczny, niecodzienny sposób. Natomiast same łączone elementy warto wyolbrzymić, zdynamizować, zmultiplikować, sprawić by zastępowały się nawzajem.

Jak jednak w abstrakcyjnych kształtach (liter, cyfr … chińskich ideogramów) sprawnie odnajdywać kształty z naszego otoczenia?

Patrzeć… a patrząc > widzieć

Oto moja – alternatywna wersja alfabetu (kursywą zapisane są wyobrażenia wynikajacej z pisanej wersji małych liter znanych ze szkoły podstawowej):

A wieża Eiffla a // żelazko / czajnik // paletka do ping ponga 
Ą cyrkiel ą  // ą  // lusterko (na sprężynie) / bombka 
B gogle / dubeltówka b // // fajka 
C podkowa c kolczyk
Ć sierp ć jabłko (połówka)
D deska klozetowa d kij do golfa
E grzebień e trąbka (pocztowa)
Ę wnyki (jedna połówka) ę breloczek do kluczy
F szczoteczka do zębów f // pistolet skałkowy // sznurowadło
G puzon g grzechotka
H drabina h krzesło
I grecka kolumna i kula i kij do bilarda
J wieszak / klamka j // j piłka i kij do baseball’a
K stolik / teleskop k karabin maszynowy / gitara elektryczna
L klucz do kół l // l // laska
Ł kajakarz ł // ł atomowy niedźwiedź // parasol / gwóźdź 
M brama m mrówka / Sukiennice
Ń wióry lecące z piły ń binokle (do góry nogami)
N piła NNNNNN n zszywka
O piłka o jajko
Ó szkło powiększające ó śliwka
P amerykańska skrzynka na listy p toporek
Q popielniczka z papierosem q szpilka (śledź) do namiotu
R pistolet tapicerski r mewa
S wąż s // s // kropla wody
Ś żmija ś  // ś // rzepa / gruszka
T wałek do malowania t // miecz rzymski
U kosz na śmieci u kubek z pękniętym uchem
V klin v kieł, odwrócony namiot
W ząb / w // w // biust 
X Krzyżak / krzyż / skrzyżowanie x krzyżak (pająk), krzyżyk
Y kieliszek y łopatka 
Z Zorro z sprężyna
Ź narciarz wodny ź narciarz wodny (dziecko)
Ż gimnastyk ż gimnastyczka (dziewczynka)

Zejdźmy jednak na Ziemię. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mieszkańców innych planet to my jesteśmy kosmitami, podobnie jak dla uważających się za pępek świata (中國  – państwo środka) Chińczyków odwiedzających Polskę – Polacy to obcokrajowcy (外國人 – ludzie z zewnątrz / spoza kraju (domyślnie Chin)). Do pogłębionej dyskusji nad alternatywnym postrzeganiem grafii chińskich ideogramów wrócę jeszcze w odpowiednim czasie.



Specyfika systemu graficznego języka chińskiego

Czytelnicy, których chwila nudy nigdy nie pchnęła w objęcia języka chińskiego, mogą z pewnym zdziwieniem podchodzić do tego, ile miejsca już poświęciłem (a tym bardziej ile jeszcze zamierzam poświecić) zagadnieniom związanym z pismem ideograficznym. W książkach o językach europejskich nie mówi się zbyt wiele o ortografii. Jako, że elementów tworzących system zapisu jest kilkadziesiąt, z czego większość z nich występuje w naszym alfabecie. Sprawa nie wydaje się godna szczególnej uwagi. W podręcznikach brak również jakichkolwiek wskazówek ułatwiających zapamiętywanie liter czy słów z nich złożonych. Autorom wydaje się, że skoro są zbudowane z liter, to w czym problem?

Choć może się zdawać, że pismo chińskie jest takim samym systemem zapisu jak każdy inny i nie wymaga szczególnej uwagi, to oceniam, że jednak warto poświęcić nieco miejsca temu, jak do tego zagadnienia podejść w sposób praktyczny.

Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy pismem ideograficznym, a zapisem jakimkolwiek alfabetem? Chyba trudno o słowa, które widzieliśmy w życiu większą liczbę razy, niż własne imię i nazwisko. Spróbujmy je jednak (bez uprzedniego zapisania!) szybko przeliterować od tyłu. Muszę przyznać, że mam ogromne problemy, żeby nawet swoje imię „przeczytać” od końca posiłkując się tylko własną pamięcią. Wynika to z tego, że nie zapamiętujemy ich w postaci graficznej. Myśląc o imieniu „Michał” wcale nie widzę graficznego zlepku sześciu liter, lecz „słyszę” wymowę, której poszczególne głoski mogę podstawić graficznymi znakami liter i dopiero wtedy umieścić je na papierze. Chcąc zapisać angielskie słowo [bikoz] niemal świadomie literuję je w myślach: (b e c a u s e), ale nie dbałym rady go zapisać szybko w postaci: e s u a c e b  W przypadku języka chińskiego mam jednak zupełnie inne odczucia. Myśląc o jakimś chińskim ideogramie, nawet mając otwarte oczy czuję, jakbym widział go gdzieś „z tyłu głowy” w postaci graficznej. Trochę trudno to wyjaśnić, ale jeśli poproszę Czytelnika o wyobrażenie sobie symbolu „Mercedesa”, Igrzysk Olimpijskich czy Kościoła Katolickiego, to każdy chcąc, nie chcąc zobaczy oczyma wyobraźni: celownik, pięć kółek lub krzyż. Podobnie jest w przypadku ideogramu, który pamiętam na tyle, by móc go z pamięci zapisać na papierze. Elementy graficzne go tworzące mogę wymienić od ostatniego do pierwszego, z góry na dół itd., bo je po prostu niejako „widzę”. Widzę jak są względem siebie rozmieszczone; co jest z lewej, a co  z prawej strony jakiegoś elementu, co jest nad nim, a co poniżej.


Dlaczego warto odnajdywać w nieznanych ideogramach znane elementy z własnego otoczenia?

Dlatego, że…

"nie możemy dobrze zobaczyć niczego, jeśli nie widzieliśmy tego już wcześniej. W momencie, gdy patrzymy na nieznany obiekt oko wykazuje napięcie wytwarzając błąd refrakcji [odczuwany jako chwilowe pogorszenie wzroku]  Jeśli jednak spojrzymy na rzecz nam znaną, efekt jest zgoła odmienny – możemy oglądać ją bez napięcia. Pogorszenie się wzroku skutkuje osłabieniem pamięci.  Pamięci nie można wysilać, podobnie jak nie da się wysilić wzroku. Przypominamy sobie coś bez wysiłku. Im bardziej usiłujemy sobie coś przypomnieć lub zobaczyć, tym mniej jesteśmy do tego zdolni."

dr William Bates

W powyższym wywodzie jest dużo prawdy. Obce dla mnie słowa zapisane w języku perskim, dla "komfortu wizualnego" muszę sobie kilka razy powiększyć, choć w przypadku nierelatywnie bardziej skomplikowanych chińskich ideogramów zapisanych czcionką 8-ką nie jest to potrzebne – są one dla mnie bardziej "znajome". Wydaje się, że jedną ze sztuczek pamięciowych jest właśnie sposób patrzenia na nieznaną informację, tak, jakbyśmy ją widzieli wcześniej. Praktycznemu wykorzystaniu m.in. tego paradoksu poświęcę kolejny artykuł, a w przyszłości pokażę jak angażując mnemotechniczne narzędzia ‘wprowadzić do pamięci’ nawet bardzo skomplikowane chińskie ideogramy.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

Taniec smoka; grafia versus fonia

O alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości – percepcja informacji graficznej (wstęp)

[MN19] O alternatywnym postrzeganiu rzeczywistości – percepcja informacji graficznej (wstęp)

Funny girl Shadow IllusionWspółczesny system edukacji przypomina mi typowy holliwodzki film. Piękni aktorzy, szybkie samochody, wykwintne jedzenie, nieskazitelny porządek w apartamencie,  odważne sceny łóżkowe. Jako odbiorcy (widzowie, uczniowie) jesteśmy karmieni fasadą, której odpowiednikiem w przypadku edukacji jest kult logicznego myślenia i możliwość rozumowego wyjaśnienia niemal wszystkiego.

Objawy filmowego – zewnętrznego sukcesu mają jednak swoje źródło w czynnościach, o których nie "wypada" wspominać. Z pracą wiążą się strugi potu, komplementarna do czynności jedzenia jest konieczność skorzystania z toalety, starte kurze są rezultatem ślęczenia na kolanach ze szmatą w ręku. Gdy jednak spodziewamy się gości, przywdziewamy odświętne ubranie (które ktoś musiał wyprać i wyprasować), udajemy, że taki porządek mamy zawsze, a ziemniaki same przyszły ze sklepu i wyskoczyły z mundurków na półmisek.

Powyższy opis jest zbieżny z  sytuacja, z która mamy do czynienia w szeroko interpretowanej "szkole". Przez lata nauczyciele wmawiają nam, że aby wzbogacić swoją wiedzę o jakieś zagadnienie,  "wystarczy" je zrozumieć. Ktoś, kto już tą wiedzą dysponuje jakąś cząstką wiedzy wykazuje tendencję do przyoblekania jej w szatę powagi, uczoności. Taki nauczyciel już (niestety) nie zastanawia się w jaki sposób cały ten zasób wiedzy znalazł się w jego głowie. Jest nawet gorzej, wydaje mu się, że zawsze tam był, wręcz nie może zaakceptować tego, że jego uczniowie tego nie wiedzą, "przecież to takie proste, wystarczy się nauczyć". (Ale jak?) Właściwa edukacja opiera się jednak na operacjach myślowych budowanych na skojarzeniach, które, jeśli chodzi o estetykę, mają więcej wspólnego z zapleczem spożywczaka, niż recepcją w eleganckim hotelu.


Elegancja metody versus jej skuteczność…

Realne procesy zachodzące w naszej głowie różnią się od publicznych akademickich wywodów w podobnym stopniu jak obraz ukazany w "Dniu świra" od dowolnego film o Jamesie Bondzie.

Można delektować się pięknem jakiejś dziedziny wiedzy w sposób jaki robi to Autorka bloga "Znakownia". Metafizyczny opis genezy znaków kandzi 漢字 pozwala wręcz przesiąknąć kulturą japońskiego pisma. Bez cienia ironii, z nieudawanym podziwem, polecam wspomnianą stronę wszystkim pasjonatom języka japońskiego.

Jednak, aby skutecznie przyswajać znaki chińskiego pisma na szczęście nie trzeba mieć tak dużo wolnego czasu,  wzrodzonego, wysublimowanego poczucia smaku oraz przekrojowej wiedzy na temat realiów życia w czasach starożytnych.

Odważę się w końcu przedstawić swoją hipotezę:

  1. Z dwóch osób nie mających wcześniej do czynienia z językami zapisywanymi pismem ideograficznym, w tym samym czasie większą liczbę znaków (czy słów złożonych z kilku morfemów) opanuje ta, która zerwie z tradycyjnym podejściem.
  2. Minimalna wiedza o kluczach i budowie chińskich znaków, umiejętność odnajdywania w ideogramach fragmentów graficznych obecnych w szerokorozumianym ‘otoczeniu’ osoby uczącej się, oswojenie się z tworzeniem nielogicznych skojarzeń wiążących znaczenie słowa z jego formą wizualną, dostępność ‘dynamicznych’ formatek (w przypadku pierwszych kilkuset znaków) wskazujących kolejność kresek, to wszystko co potrzeba by opanować grafię dowolnego znaku. Nieistotna jest przy tym kolejność opanowywanych ideogramów, naukę można zacząć od dowolnego, choćby bardzo skomplikowanego. Możliwość przyswojenia znaku nie jest obarczona koniecznością uprzedniego poznania znaczenia fragmentów go tworzących.

W kilku ostatnich artykułach poruszałem tematy językoznawcze bazując na analitycznym podejściu do budowy znaków chińskiego pisma. Po części starałem się przemycić / udowodnić, że czaso- i pracochłonna próba rozumowego wyjaśnienia struktury ideogramów nie przekłada się, aż tak bardzo, na łatwiejsze ich zapamiętanie. Chiński ideogram, to na ogół jakiś bazgroł, któremu należy przypisać znaczenie i tyle, nie ma w tym większej fizjologii. Historyczno – analityczne zadęcie zostawmy na dyskusje z zapaleńcami.


Czym jest wiedza?

Jedynie w przypadkach, które można policzyć na palcach jednej ręki, współczesna forma graficzna znaków chińskiego pisma pozwala, dostrzec ideę, która stała u ich podstawy. Światło na genezę znaków rzucają nam podręczniki, artykuły, słowniki ideogramów. Nierzadko sprzeczne i naciągane próby logicznego wytłumaczenia obecności poszczególnych elementów graficznych, choć wiążą się z ogromną ilością czasu, którą trzeba zmarnotrawić, aby w ogóle rozwiązać tę zagadkę, to nie gwarantują zapamiętania poszukiwanego znaku. Ta pozorna sprzeczność wynika z tego, że:

rozumienie ≠ wiedzy

lecz

pamięć = wiedzy

"Rozumienie" jest, tylko i aż, narzędziem umożliwiającym rozsądne zarządzanie informacjami, które już zmagazynowaliśmy (zapamiętaliśmy). "Rozumienie" umożliwia również zrozumienie, że nie warto usiłować wszystkiego zrozumieć, by to skutecznie zapamiętać.


Powrót na ćwiczenia z termodynamiki

Niektórzy, zapewne pozostający pod wrażeniem lekcji z fizyki, twierdzą, że nie jest ważna metoda i traktują ją jak funkcję stanu.

"Zmiana wartości funkcji stanu zależy tylko od stanu początkowego i końcowego układu, a nie od sposobu w jaki ta zmiana została zrealizowana."

Jednak w ziemskim życiu liczy się nie tylko to, że przeszliśmy ze stanu "nie umiem > umiem", lecz również to ile czasu, energii i pieniędzy to pochłonęło, co jest związane również z motywacją, poczuciem (lub brakiem) sukcesu. Innymi słowy "metoda nauki" jest raczej funkcją procesu.

"Funkcja procesu (funkcja drogi) – funkcja termodynamiczna zależna od historii układu (procesu termodynamicznego). Zmiana wartości funkcji procesu zależy od sposobu w jaki ta zmiana została zrealizowana."


Nadmiar informacji

Patrząc z perspektywy  sinologa natrafiwszy na znak 警察, aby go rozumowo przyswoić powinniśmy "zbadać" jego strukturę:

警察

警 chronić przed…=>敬 respekt + 言 język

敬 respekt=> 苟 beztroski + 攵 dłoń trzymająca kij

苟 beztroski => 艹 trawa + 句 zdanie

句 zdanie=>勹 obejmować +口 usta

po czym to samo zrobić z drugim znakiem 察 i zapamiętać, że 警察 oznacza "policjanta". To koszmarne, zwiększające w sposób lawinowy liczbę informacji do zapamiętania, podejście gwarantuje jedynie to, że stracimy multum czasu na wertowaniu słowników.

Jeśli przerabiamy tekst, w którym pojawiło się to słowo, to jedyną informacją, którą musimy na tę chwilę przyswoić jest umiejętność zapisania formy graficznej tego złożenia 警察 (i zapamiętanie wymowy; fonetyka nie jest jednak tematem tego cyklu). Nie musimy wiedzieć co oznacza każdy z tych ideogramów, a tym bardziej nie jest potrzebna nam wiedza co oznaczają jego elementy składowe, ani jakie prostsze znaki można z niego wyprowadzić. "Wystarczy" zapamiętać kolejność i ułożenie na płaszczyźnie poszczególnych elementów składowych (przy czym nie jest nawet istotna znajomość rzeczywistych znaczeń fragmentów, które możemy wyizolować w sposób niemal intuicyjny):

警=> 艹+勹+口+攵+言


"Gdy umysł śpi, rodzą się demony…"

Wielu osobom (w tym nauczycielom!) wydaje się, że najlepsza jest metoda "na pałę". Milion razy z rzędu przepisz znak / słowo jednocześnie wymawiając je na głos. Ten znakomity sposób na odmóżdżenie sprawdza się, gdy robimy serię pompek, ale zawodzi jeśli bierzemy się za czynności o charakterze intelektualnym. Dzieje sie tak, ponieważ, gdy robimy coś nudnego, powtarzanego wielokrotnie w krótkich odstępach czasu, nasz umysł dość szybko zasypia.

Metoda na pałę

W poszukiwaniu inspiracji przeglądam czasem blogi i profile Polaków uczących się chińskiego. Niektórzy bardzo chętnie chwalą się swoim hobby jednocześnie załączając bogaty materiał ilustrujący to, że naprawdę potrafią napisać te "kosmiczne krzaczki". Nie chcę nikogo ośmieszać, więc tym razem celowo nie podaję źródła, ale załączone obok zdjęcie doskonale pokazuje do czego prowadzi tak popularna "metoda na pałę".

Sztuka pamięci to sztuka koncentracji

Fan piłki nożnej przepisał poprawnie do zeszytu słowo 足球 (足 "stopa";球 "piłka"), po czym zakasał rękawy, włączył sobie w głowie tryb kogoś, kto przeinaczając słowa pewnego hiphopolowca "siłę mózgu przezwycięża siłą muskuł"  i przepisał złożenie 18 razy: 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, 足球, aż do znudzenia dosłownie i w przenośni.

Przyglądając się jednak uważniej zauważymy, że na zdjęciu pierwsza i każda kolejna reprodukcja różni sie od wzorca jednym i tym samym szczegółem – dodatkową kreską 一 pod 口。

Zamiast ideogramu 足 możemy podziwiać 18 reprodukcji egzotycznego znak wyglądającego jak bardzo popularna spójka 是, w której podmieniono 日 na 口:

足< *<是

* nie jest to oczywiste, ale "obawiam się, że (…) [znak widoczny na zdjęciu], nie istnieje, przynajmniej w znanej części kosmosu"

Jak powiedział kiedyś Stanisław August Poniatowski: "szkoda czasu i atłasu". Ocenę skuteczność metody uczenia się polegające na wyłączeniu mózgu i marnowaniu tuszu i papieru pozostawię jednak Czytelnikom.

Dlaczego traktuje się ucznia jak kompletnego idiotę? (Bo tak łatwiej)

znajdź różnicePrzeglądając różne książki i komputerowe pomoce do nauki chińskiego pisma często odnoszę wrażenie, że autorzy traktują swoich uczniów / czytelników jak osoby niepełnosprytne. Gdybym był przedszkolakiem, to nie tylko "nie grymasiłbym i nie płakał", ale też rozwiązywałbym zadania w stylu czym różnią się te dwa >> obrazki.  Być może jest to rozwijający intelektualnie problem, ale raczej dla kogoś, kto ma 3 – 4 lata, a nie 20, 30, 40…

Wielu nauczycieli uważa jednak, że taki właśnie sposób nauki chińskiego pisma jest odpowiedni również dla kogoś, kto już wyrósł z krótkich majtek, a grabki dawno temu zagrzebał w piaskownicy. Dzięki temu stojąc u progu nabycia umiejętności sprawnego przepisywania chińskich tekstów (pisząc te słowa oczyma wyobraźnie widzę pełne absurdu i politowania spojrzenie adeptów języków zapisywanych alfabetem łacińskim), musimy rozgryzać problemy logiczne na poziomie jednokomórkowca (co po prostu jest, nie bójmy się tego słowa, wkurzające). Dzięki temu natrafiwszy na drugi z ideogramów 舞, z którego złożony jest czasownik 'tańczyć'  跳舞, musimy 13 razy odpowiedzieć sobie na pytanie czym różni się od siebie każda kolejna para obrazków:

 舞 formatka舞

Autorzy czasem "ułatwiają" zadanie oznaczając, jak wyżej, nową kreskę innym kolorem. Niekiedy zaznaczają również miejsce, od którego należy rozpocząć reprodukcję kolejnej kreski. Wszystkie te zabiegi są godne pochwały, ale przecież można podejść to tego problemu w  sposób bardziej skuteczny.

Jak już wspomniałem wcześniej metoda, tylko niby, nie ma znaczenia. Zwłaszcza, że opanowanie ok. 500 losowo wybranych ideogramów rozbraja niemal wszystkie wątpliwości jakie mogą pojawić przy spotkaniu z niewidzianym nigdy wcześniej pięćset pierwszym znakiem.  Można jednak skondensować rozwleczone na kilkanaście rysunków informacje na jednej formatce i wykorzystać dodatkowe – kinestetyczne bodźce poprzez użycie strzałek wykorzystujących złudzenie dynamiki. To jest moim zdaniem najlepsza metoda umożliwająca, przynajmniej bierne (reproduktywne), posługiwanie się językiem chińskim na piśmie.

formatki do rysowania chińskich znaków

Formatki zaczerpnąłem z książki Moniki Mey: "Chinesisch für Einsteiger. Modernes Mandarin effektiv lernen."; Podałem wymowę ideogramów w języku kantońskim.

Dlaczego autorzy materiałów edukacyjnych tak rzadko (chlubne wyjątki 1 i 2)  decydują się na własnoręczne wykonanie takich pomocy dydaktycznych?

"Jedźmy [dalej] nikt nie [odpowiada] (…)"

Adam Mickiewicz; "Stepy Akermańskie"


Pierwotna idea i jej współczesny cień

Prawda jest taka, że celem osoby uczącej się języka jest pamięciowe przyswojenie kilku tysięcy znaków, które są jedynie cieniem idei, z którymi są związane. Poniższy rysunek dobrze ilustruje metodę, którą proponuję. Załóżmy, że naszym zadaniem jest zapamiętanie kształtu cienia, któremu odpowiada słowo "sprzątacz". Problem polega na tym, że widząc jedynie cień nie bylibyśmy w stanie odgadnąć rzeczywistego znaczenia pierwowzoru. Przyjmijmy jednak, że cień jest podpisany jako "sprzątacz". Możemy zatem odszukać ów cień w słowniku (gdyby taki istniał) i dowiedzieć się, że ten fragment pochodzi od 'wiaderka', tamten to 'miotła' jeszcze inny to 'nos'. Choć znamy już w tym momencie elementy składowe, to nadal nie zmienia faktu, że niemal w żaden sposób fragmenty cienia ich nie przypominają, a więc niespecjalnie ułatwiają zapamiętanie całości.

Możemy też podejść do tego zagadnienia inaczej. JakoFunny girl Shadow Illusion osoby widzące cień mamy jakieś pierwsze, często bardziej atrakcyjne dla naszej pamięci, skojarzenie. Poszczególne "elementy" z czymś nam się kojarzą, poniekąd są dla nas znajome.

Skojarzenia graficzne służą właśnie temu by informację abstrakcyjną zamienić na łatwo wyobrażalny obraz, który można już potem z łatwością powiązać z inną informacją. Najprostszym przykładem są liczby. Nie trzeba wiele wysiłku, aby spojrzawszy na ‘zero’ zobaczyć jajko, w jedynce dostrzec zagiętą słomkę do napojów, w dwójce łabędzia. Patrząc na 3 można mieć skojarzenia anatomiczne, a w dziesiątce odnaleźć wojownika (Zulusa) z dzidą i tarczą.

0          jajko

1          słomka

2          łabędź

3          pośladki

4          żaglówka

5          hak

6          wisienka

7          kosa

8          bałwan

9          balon na sznurku

10        włócznia i tarcza

Na podobnej zasadzie funkcjonuje swoisty żart ze studentów informatyki.

Japońskie ‘krzaczki’ oczyma informatyków:

目        szafa serwerowa

鈕        choinka koło szafy serwerowej

器        sieć komputerowa

明        dwie szafy serwerowe

員        dwa serwery

管        dwa serwery z kablami nad nimi

自        szafa serwerowa z anteną Wi-fi

開        komputer z dwoma monitorami

Wbrew pozorom jest to pouczający przykład. Dostrzeżenie w abstrakcyjnym znaku graficznym elementów ze swojego otoczenia, zgodnych ze swoimi zainteresowaniami, jest pierwszym krokiem do tego, aby stał się on własnością naszej pamięci. O tym, jak powiązać rzeczywiste znaczenie dowolnego ideogramu z 'cieniem' – zbiorem elementów, które przypominają budowę omawianego znaku podyskutujemy sobie jeszcze w kolejnych artykułach.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Patrz z własnej perspektywy; szyj metodę na miarę własnych potrzeb i możliwości

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

[MN18] Taniec smoka; grafia versus fonia

Mortal_Kombat_Logo.svgRozdźwięk pomiędzy grafią a fonią

Do dziś pamiętam to rozczarowanie, gdy po otwarciu mojego pierwszego elementarza do języka chińskiego dowiedziałem się, że znaki 他  i 她 wymawiane są tak samo: 1ta i naiwnie (vel zgodnie ze zdrowym rozsądkiem) oczekiwałem, że wymowa wspólnego elementu graficznego 也 – fonetyka (sic!) to właśnie 1ta. Rzeczywistość skutecznie ostudziła mój dalszy – wróżkarski zapał dostarczając informacji, że 也 wymawia się jednak: 3jy. Ta, jak się okazuje, jedynie pozorna nielogiczność wynika z tego, że ideogram 他 złożony był niegdyś z elementów: 亻i 它 (wymawianego obecnie jako 1ta) . Fragment 它 uległ ewolucji / przekształceniu do formy graficznej, która nie różni się niczym od ideogramu 也. Czemu jednak podobny los nie spotkał znaków: 駝,鴕,陀,舵,蛇…? Warto wspomnieć, że chociaż w każdym (z wyjątkiem 蛇) 它 pełni funkcję fonetyka, to żadnego z wymienionych ideogramów akurat nie wymawia się jako 1taO wątpliwej korelacji między grafią, a wymową wspominałem już w jednym z pierwszych artykułów. Odłóżmy jednak dalsze wycieczki historyczne i zajmijmy się zjawiskami, które dotykają współczesnego języka kantońskiego.


Kantońska ciuciubabka

Twórczość Kantończyków jest pełna pułapek, na każdym kroku, czychających na "językowych sztywniaków". Niegdyś próbował mi to udowodnić kantoński znajomy, który "dla zabawki" wyszukiwał w swoim telefonie co bardziej pikantne sms'y, po czym zachęcał mnie, abym czytał je na głos i tłumaczył (dla udowodnienia, że naprawdę rozumiem ich treść) na angielski. Natknąłem się wtedy na kilka ciekawych przypadków.

分左手

fan6 oznacza "część", natomiast czytane jako fan0 jest już czasownikiem: "dzielić", zatem 分手 to "dzielić dłonie" = "zrywać" [związek chłopaka z dziewczyną]; aby w języku kantońskim utworzyć formę dokonaną należy do czasownika "przykleić" partykułę aspektową 咗 dzo2;

"zrywać" > "zerwać"

分手 > 分

W tym wypadku "lenistwo" spowodowało, że autor wklepał jednak prostszy znak (wymawiany tak samo jak 咗), oznaczający "lewo", czyniąc frazę niejednoznaczną:

"zerwać": 分左_

czy…

"dzielić + lewą dłoń": 分_


Prysznic po treningu

Z tropu zbiło mnie jednak, bezsensowne, na pierwszy rzut oka, złożenie:

五洗

"pięć + myć (się)",

Słowo nie ma jednak nic wspólnego z balią  – będącą bohaterką ostatniego artykułu. Chodzi raczej o wykorzystanie podobieństwa fonii do nieco bardziej złożonego pod względem graficznym słowa 唔駛 "nie (po)trzeba", które jest zaprzeczeniem czasownika 要 "trzeba":

唔駛 ≠ 要

m4 saj ju3

五洗

nk5 saj2

O ile, z trudem, ale jeszcze można zaakceptować podmiankę morfemów wymawianych tak samo 駛 (15 kresek) > 洗(9 kresek), o tyle użycie znaku 五, będącego podzespołem ideogramu wymawianego, z naszego punktu widzenia (słyszenia?) zupełnie inaczej (o tonie nie wspominając), wydaje się, co najmniej, dziwne. (m wymawia się ze ściśniętymi wargami, jak w polskim słowie "mchowy" (zieleń w kolorze mchu); nk to "n tylnojęzykowe" jak w angielskim "sing a song".)


Język kantoński jest dość specyficznym tworem jeśli chodzi o podejście do fonetyki. Z jednej strony zwraca się przesadną uwagę na tony, a z drugiej ignoruje bardziej zasadnicze różnice związane z "myleniem" fonemów segmentalnych. Można toczyć wielogodzinne boje z Kantończykami na temat tego, że n i l to dwie różne głoski, a podane niżej słowa wymawia się inaczej.

 (niebieski; indygo) 藍 lAm4 

(mężczyzna) 男 nAm4

Choć tego typu dyskusje przypominają próbę wyjaśnienia daltoniście czym różni się kolor zielony od czerwonego, to niektórzy rzeczywiście są w stanie taki sposób wymówić te głoski, że zachodzę w głowę, czy to jeszcze jest n czy już l.

W podobny sposób "mylone" są głoski m i nk.


Mania upraszczania

Zawbhkeymapstępowanie słów substytutami złożonymi z zamienników o podobnym konturze fonetycznym, lecz złożonymi z mniejszej liczby kresek wynika niekiedy z metod wprowadzania tekstu na telefonie. Wbrew pozorom, aby pisać po chińsku na komputerze / telefonie nie potrzeba klawiatury złożonej z 1000 klawiszy, wystarczy … 5 przycisków. Choć zwykle nie trzeba wstukać wszystkich kresek danego znaku, to jednak nie jest to szczególnie szybka metoda wpisywania ideogramów (zwłaszcza na komputerze).

weibihua

Opisany wcześniej przykład sms'owego uproszczenia polegającego na podstawieniu ideogramu 咗 prostszym, standardowym znakiem 左 jest zjawiskiem równoległym do tego, z którym spotykamy się w naszym języku zastępując litery z ogonkami (ą > a), kreskami (ć > c; ł > l) i kropkami (ż > z) "standardowymi" – występującymi w angielskim alfabecie.

Również kantońsko – języczne powieści internetowe (np.: 《我老母話我有未婚妻》roją się od tego typu prostszych, pod względem ortograficznym, substytutów – pewnego rodzaju zapożyczeń fonetycznych np.:

laj黎 zamiast laj

chaj6 係 zamiast chaj2 

chajdoł係到 zamiast chajdoł喺度

gam咁 zamiast gam

g(ł*)o2 果 zamiast go2 

果D g(ł*)odi1 zamiast godi1 嗰啲

*Wielu Kantończyków zbitki głosek "gł" i "kł" wymawia, odpowiednio,  jako "g" i "k"


E jak Eustachy, G – jak Genowefa… czyli chińskie imiona i nazwiska; odwołanie do wzorca

Języki chińskie charakteryzują się olbrzymią dysproporcją: bogactwo grafii versus ubóstwo fonii. Jednym z narzędzi, które sprawia, że języki te są w ogóle zrozumiałe w mowie jest sztuczne wydłużanie słów (napomknąłem o tym w artykule: Dlaczego warto sporządzać tłumaczenia robocze obcojęzycznych tekstów? ).

Każdy język, podobnie jak numer rachunku bankowego, zbudowany jest na zasadzie koegzystencji elementów niezbędnych do zrozumienia treści oraz informacji pustych – kontrolnych. I tak, jeśli w pierwszym zdaniu tego akapitu pominę słowo "się" to jest ono nadal zrozumiałe: "Języki chińskie charakteryzują olbrzymią dysproporcją". To powoduje, że jeśli rozmawiamy z kimś, a choć ruch uliczny, szumy, gwar rozmów w tle sprawiaja, że przez chwilę mamy zaburzony odbiór informacji, to rozrzedzenie wypowiedzi pustymi słowami, powoduje, że chwilowy problem z percepcją danych nie jest tak dotkliwy, jeśli chodzi o zrozumienie komunikatu.

Zupełnie inaczej jest, gdy słyszymy po raz pierwszy czyjeś nazwisko (o ile nie jest ono szczególnie popularne). Wtedy nie mamy stuprocentowej pewności, czy dobrze je usłyszeliśmy, choć nie mieliśmy takich wątpliwości jeśli chodzi o którekolwiek z wcześniej usłyszanych, w trakcie konwersacji, słów.

Jeśli chcemy telefonicznie zarejestrować się u lekarza (zaburzenie – zniekształcenie ludzkiej mowy oraz brak możliwości wspomagania aktu mowy gestami czy ruchem warg), a dodatkowo grafia naszego nazwiska wymyka się intuicji (np: Jan Skura, a nie Skóra; Tomasz Stockinger, a nie Sztokinger) odwołujemy się do wzorca:

"Sztokinger": S jak Stanisław, T jak Tomasz, O jak Onufry, C jak Celina itd.

Podobny problem dosięga większości chińskich nazw własnych czy też nazwisk i imion o typowej budowie:

ABC

A: nazwisko (wybór mocno ograniczony: najczęściej jeden z ledwie kilkuset ideogramów)

B i C: odpowiednik naszego imienia (niemalże niczym nieskrępowany wybór ideogramów – z wyjątkiem znaków dialektycznych i ściśle gramatycznych – semantycznie pustych)

Gdybym powiedział, że nazywam się:  nkaj4 maj4 choł4 (po kantońsku) albo 2ni 2mi 2chał (po mandaryńsku), to nawet chiński profesor języka chińskiego nie wiedziałby jak to zapisać, dopóki wokalnie nie odwołałbym się do znanego odbiorcy wzorca – poprzez użycie formułki angażującej partykułę oznaczającą posiadanie (A嘅 a = "a" należy do "A"):

倪謎豪

nkaj4 maj4 choł4

 2ni 2mi 2chał

 djun0 nkaj4 ge3 nkaj4; 端

1dłan 2ni 5de 2ni; 端

[znak wymawiany] nkaj4 / 2ni jak w [słowie] „trop / poszlaka / pojęcie”; djun0 nkaj41dłan 2ni > 

maj4 ju5 ge3 maj4語嘅

2mi 3ju 5de 2mi; 語的

[znak wymawiany] maj4 / 2mi jak w [słowie] „zagadka”; maj4 yu5 / 2mi 3ju  >  

ink1 choł4 gechoł4; 英

1ink 2chał 5de 2chał; 英

[znak wymawiany] choł4 / 2chał jak w [słowie] „bohater”; ink1 choł4 / 1ink 2chał  >  英

czyli

倪謎豪

nkaj4 maj4 choł4

 2ni 2mi 2chał

Pokazanie wizytówki pozwala uniknąć opisanej powyżej żmudnej procedury.

Odwołanie się do znanego odbiorcy wzorca jest uniwersalnym sposobem umożliwiającym wyjaśnienie rozmówcy tego, z jakich morfemów zbudowane jest słowo (bez koniecznosci zapisywania go na papierze).


Słowa obcojęzyczne

Dość ciekawa wydaje mi się kwestia związana z tym, w jaki sposób wymawia się zasymilowe słowa obcego pochodzenia. W Europie fonetyka ma przewagę nad fonią. Dlatego też nazwy sieci sklepów Geant [żan], Auchant [oszą] wymawiamy na wzór francuski, a nie zgodnie z polską ortografią: [a u ch a n t]. Podobnie jest w przypadku słów zapisywanych alfabetem łacińskim, które zakorzeniły się w języku polskim: attache [atasze], camembert [kamember], tournée [turne]… ale nie zawsze tak było. Jeszcze w czasach Władysława Reymonta angielskie słowo 'business' wymawiano po polsku tak, jak je zapisywano, czyli [b u s i n e s s]. Dopiero później forma ta została wyparta przez zbliżoną do oryginału [byznes], ale bardziej naturalną dla Polaka wersję: [biznes].

W "cywilizacji zauroczonej chińskim pismem" jest dokładnie na odwrót. To forma graficzna jest ważniejsza od fonetycznego oryginału. Poniżej zebrałem nazwy kilku największych japońskich firm i ich fonetyczne wersje funkcjonujące w mowie osób mandaryńsko– i kantońsko-języcznych. Innymi słowy, aby wymówić po chińsku nazwę japońskiej firmy należy wpierw wiedziec jakimi ideogramami jest ona zapisywana i następnie odczytać je zgodnie z lekcją języka mandaryńskiego, kantońskiego itd.

Japońskie firmy;

日立 Hitachi [hitaci] 2ży 2lijad6 lAp6

三菱 Mitsubishi [micubisi]   1san 2link / sAm0 link4

豊田 Toyota [tojota]  1fonk 2tien / funk1 tin4  豐*田

日産 Nissan [niSan2ży 3can / jad1 cAn日產*

本田 Honda [honda3ben 2tien / bun2 tin4

東芝 Toshiba [tosiba1dunk 1dży / dunk1 dz-i1

鈴木Suzuki [sudzuki2link 4mu / link4 muk6

Podobne zjawisko dotyka imion i nazwisk oraz nazw geograficznych.

"W przypadku nazw i nazwisk wietnamskich rzecz graniczy niemal z szaleństwem. Otóż Wietnamczycy od dawna [od 1918 r. !] nie posługują się pismem chińskim, lecz alfabetem łacińskim. A jednak swe nazwiska tworzą na wzór chińskich. Żeby więc wymówić nazwisko wietnamskie po chińsku czy po japońsku, trzeba wiedzieć [ciekawe skąd?], jakimi znakami pisma chińskiego byłoby ono zapisane, gdyby wietnamski nadal tym pismem notowano i dopiero potem przeczytać to w odpowiednim języku."   

Mieczysław Künstler; „Języki Chińskie”


Reasumując – Europejczycy starają się wiernie oddać wymowę obcojęzycznych słowa ignorując fakt, że bardzo często litery (lub 'zlepki liter') z jakich jest złożone powinny zostać przeczytane, zgodnie z lekcją ich języka, w inny sposób. W Chinach jest na odwrót. Podobna jest forma graficzna (z uwzględnieniem konieczności konwersji pomiędzy japońską* i chińską wersją pisma uproszczonego oraz chińskim tradycyjnym zapisem znaków*) natomiast wymowa może różnić się diametralnie.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Patrz z własnej perspektywy; szyj metodę na miarę własnych potrzeb i możliwości

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

[MN17] Wróżenia z fusów chińskiej herbaty ciąg dalszy

鬼佬 Larry FeignPrzypuszczam, że Chińczycy muszą mieć setną zabawę patrząc jak 鬼佬-y usiłują doszukiwać się logiki tam, gdzie jej po prostu nie ma.

( 鬼佬 głajloł2 to termin jakim określani są ‘biali’ – przedstawiciele rasy kaukaskiej – przez Chińczyków. Nie jest obraźliwy, choć niekoniecznie w pełni poprawny politycznie, albowiem ideogram 鬼 ‘duch’ nawiązuje do bladej cery Europejczyków. Bynajmniej nie jest to jednak sformułowanie choćby w ułamku tak rasistowskie jak funkcjonujący ((niestety 🙁  ) w naszym języku termin ‘żółtek’.)

Continue reading

[MN16] Zagadki pisma ideograficznego, czyli o wróżeniu z kuli żuka gnojarza

Tym razem zajmę się głównie sianiem fermentu na temat tego, jak dużo (?) daje osobie uczącej się pisma chińskiego znajomość (i umiejętność) rozpoznawania kluczy w ideogramach. Zacznę od wsadzenia kija w mrowisko…Zagadki pisma ideograficznego


"Te co skaczą i fruwają…" 

Pewna, ceniona przeze mnie osoba, zajmująca się nauczaniem języka chińskiego mandaryńskiego, słysząc o moim swobodnym podejściu do zapamiętywaniu znaków [do opisania którego zbliżam się w każdym kolejnym artykule] stwierdziła: odejście od znaczeń kluczy sprawia, że gubimy całą semantykę, która (…) znacznie ułatwia i zapamiętywanie znaków i dedukowanie znaczeń (a przynajmniej (…) kategorii semantycznej) nowych znaków. Np.: wiedząc, że klucz to robak, można wydedukować, że słowa: 蝴蝶, 蜘蛛 czy 蚯蚓 to jakieś robale, co – nawet bez konkretnego znaczenia – ułatwia jednak zrozumienie ogólnego sensu całego zdania, zawierającego te znaki.”

(Uzupełnienie: 蝴蝶 'motyl', 蜘蛛 'pająk', 蚯蚓 'dżdżownica')

 

Czy rzeczywiście wiedza, że 虫 to „jakiś robal” tak dużo daje w kontakcie z nowym, nieznanym nam wcześniej słowem? Nim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, podam kilka wskazówek, jak zapamiętać kształt i znaczenie tego ideogramu / klucza 虫.

"Robal" wydaje się być konkretnym pojęciem, ale to tylko złudzenie. By skutecznie je wykorzystać trzeba dokonać wpierw ‘synekdochizacji’. Przybliżyć, sprecyzować konkretnym, łatwo wyobrażalnym owadem, choćby znanym nam z dzieciństwa np.: pszczółką Mają, Guciem, Mrówką Z, czy Flikiem (z „Dawno temu w trawie”). Dopiero wtedy owad staje się konkretnym obrazem. Ja jednak wolę zapamiętać to, co widzę  – żaglówkę虫: 中 żagiel + maszt, 一zarys burty, 丶płetwa sterowa. Mogę oczywiście wyobrazić sobie Pszczółkę Maję żeglującą po jeziorze i powiążę w ten sposób rzeczywiste znaczenie z kształtem ideogramu. Znów zaznaczę, że widząc虫mogę swobodnie posługiwać się wygodnym skojarzeniem graficznym żaglówki i nie pozbawia mnie to wiedzy, że znaczeniem tego ideogramu jest "owad". Wiem, że "to jest kamień".

owad >g> żaglówka 虫 =>

中 żagiel + maszt + 一 zarys burty + 丶płetwa sterowa

 

Nie zgodzę się jednak z tym, że wiedza, iż 虫 to "owad" tak dużo daje. Starożytne i 'współczesne' (Linneuszowskie) rozumienie systematyki ma ze sobą niewiele wspólnego i znak 虫  występuje również w nazwach zwierząt, które owadami przecież nie są, co bardzo rozmywa użyteczność tej wskazówki, oto przykłady:

mniej typowe 'owady' – skorupiaki:

'homar' (dosł.: smocza krewetka) 龍蝦 lub 'krab' 蟹

płazy: 'kijanka' 蝌蚪, 'żaba' 青蛙

gady: 'młody smok' 虬, 'wąż' 蛇

ssaki: 'nietoperz' 蝙蝠, 'jeż' 蝟鼠, 'głupek' 蠢材

Po drugie, 虫 pojawia się w znakach tworzących słowa, które z owadami nie mają zupełnie nic wspólnego np.: 強姦 'gwałt'. Oczywiście ‘ideologię’ można zawsze dorabiać na siłę; ideogram 強 oznacza właśnie 'siłę' (mrówka podnosząca n-krotność swojej masy ?), ‘agresję’ (rozsierdzony szerszeń ?) i ‘upartość’ (żuk toczący kulę odchodów ?).

Efekt motyla karalucha

Jednak i brak klucza 虫 w ideogramie nie oznacza, że coś nie jest owadem; klasyczny przykład z języka kantońskiego:曱甴* ‘karaluch’. Znaki użyte do zapisu tego słowa przypominają raczej tłoki, ewentualnie packi, przed którymi ucieka wspomniany karaczan. Z drugiej jednak strony, ten obrzydliwy stawonóg zapisywany jest w standardowym języku chińskim znakami rzeczywiście zawierającymi w swojej strukturze klucz 虫: 蟑螂 lub rzadziej i bardziej naukowo jako: 蜚蠊. Oto wspomniana trójca karalusza:

曱甴 gAt6 dzAt6**、蟑螂 dzełnk0 lonk4、蜚蠊 fej2 lim4

Ciekawostka przyrodnicza*: kolokwialne słowo "karaluch" do połowy lat 70 XX w. funkcjonowało w postaci graficznej: 甴曱, w słownikach z lat późniejszych notowane jest już jednak jako: 曱甴, przy czym wymowa tego złożenia ulegała jedynie kosmetycznym zmianom.

甴曱 >rotacja o 180°> 曱甴

Ciekawostka fonetyczna**: w przypadku języka kantońskiego wiele, nawet kolokwialnych słów, można jeszcze bardziej "ukolokwialnić":

(słownikowo) > (w mowie codziennej)

'motyl' 蝴蝶 łu4 dip6 > łudip2

'karaluch' 曱甴 gAt6 dzAt6 > gAt6 dzAt2

(Tutaj zahaczam o zagadnienie związane z tym, czy rzeczywiście warto przejmować się tonami. Do próby odpowiedzi na to pytanie wrócę w odpowiednim momencie czyniąc wyłom w bezkompromisowym podejściu, o który pisałem niegdyś w artykule o tonach języka mandarynskiego.)


Bogactwo leksykalne

Tytułowy chrząszcz gnojarek (vel skarabeusz vel żuk gnojowy) jest przykładem zdumiewającego mnie bogactwa leksykalnego języka chińskiego. W mandaryńskim (chińskim standardowym) kolega Syzyfa funkcjonuje pod nazwami:

蜣螂、屎殼郎、糞金龜

Niewyżyci lingwistycznie Kantończycy do powyższego zestawu dolepili swoje pomysły:

屎甲蟲、推屎蟲、牛屎蟲

lub

屎殼螂(zwyczajowo zapisywany jako: 屎殼郎

A propos, najbardziej produktywnym narzędziem języka chińskiego są konstrukcje peryfrastyczne, które często pozwalają nawet najbardziej "wyrafinowany" termin przybliżyć plastycznym opisem; i tak jeden ze wspomnianych wariantów leksykalnych:

推屎蟲

to po prostu "推 pchający 屎 ekskrementy 蟲 owad".


Ideograficzność

Zdarza się, że chińskie ideogramy w kapitalny wręcz sposób przedstawiają jakieś pojęcie. Popularną niegdyś w Polsce nawierzchnię (tzw. kocie łby), często wykazującą pewne braki w czasach współczesnych, dobrze, w sposób graficzny oddaje sąsiedztwo dwóch znaków: 凸 'wypukłość', 凹 'wklęsłość'.

凸凹

'wertepy, wyboje'

japońskie: deko boko

凹凸

'wyboisty, nierówny'

japońskie: Otocy

kantońskie: nap1 dat6

mandaryńskie: 11tu

Język chiński jest jednak na ogół sam pełen wybojów, jeśli chodzi o relację: prostota / abstrakcyjność pojęcia versus stopień skomplikowania użytych do zapisu ideogramów:

鑿窟窿

'wiercić dziurę' (np.: w ścianie)

Zaskakujące (pozytywnie) są jednak przypadki, w których wysublimowane pojęcia można oddać wręcz prostackimi znakami, które w tym wypadku przypominają mi Jurka Dudka 大 12 tańczącego w bramce z baletnicą / łyżwiarką :

大方

'wysmakowany, wysublimowany, gustowny, wyrafinowany'


Problemy binarne, czyli "na dwoje babka wróżyła"

Omówione wcześniej przykłady: 曱甴 v 甴曱 oraz 凸凹  v 凹凸, pod względem dydaktycznym należą do problemów, które nazywam binarnymi. Wydaje się, że zapisanie tworzących słowo ideogramów w poprawnej kolejności (50% szans) oraz przypisanie im odpowiedniej wymowy (50% szans) to najprostsze do wyobrażenia wyzwania pamięciowe. Jednak zgodnie z Prawem Murphy'ego, licząc tylko szczęście, w 90% wypadkach popełniamy błąd. To samo tyczy się próby zapamiętania wielu innych słów: chiński 'ping-pong' 乒乓球,kantońskie 'mniej więcej' 咁上下, znaki 部 i 陪、klucze / ideogramy 爿 i 片 są zmorą każdego leniwie i naiwnie wierzącego w statystycznego fuksa.

乒乓球、 咁上下、部、 陪、爿、片

Szczególnie ciekawe (choć pewnie tylko dla mnie) jest zagadnienie współistnienia wariantów kluczy i ich rozmieszczenia w kwadracie "wypchanym" pozostałymi elementami graficznymi.

Przyjmijmy, że ideogram składa się z:

  1. klucza (mogącego mieć kilka wariantów graficznych), w teorii, klasyfikującego znak do pewnej kategorii semantycznej. (W praktyce bardziej użyteczne jest to, że można na podstawie umiejętności wskazania klucza znaleźć ów znak w słowniku, jeśli nie znamy wymowy.)
  2. całej reszty, która może sugerować wymowę znaku albo nie mieć z nią nic wspólnego. W skrajnym wypadku, znak może być pozbawiony dodatkowych elementów graficznych.

Doświadczenie

Analiza strukturalna pisma ideograficzne często kończy się opracowaniem korelacji, których funkcjonalność odzwierciedla próba użycia durszlaka zamiast miski.

Zróbmy małe doświadczenie. Spróbujmy stworzyć zestaw reguł, które pozwolą nam rozwiązać marginalny – binarny problem – stwierdzić, które ideogramy A i B złożone z tych samych elementów są jedynie wariantami graficznymi tego samego morfemu, a które reprezentantami graficznymi zupełnie różnych morfemów. Innymi słowy interesuje nas kiedy (pod względem znaczenia) A = B, a kiedy A ≠ B.

Już w jednym z pierwszych artykułów wspominałem, że warianty graficzne (=) tych samych znaków mogą się różnić bardziej niż dwa zupełnie różne (≠) znaki

搵 = 揾

温 = 溫

冰 = 氷

為 = 爲

裏 = 裡

ale

佘 ≠ 余

士 ≠ 土

日 ≠ 曰

己≠已≠巳

候 ≠ 侯

輪 ≠ 輸

我 ≠ 找

感 ≠ 惑

埋 ≠ 理

連 ≠ 運

書 ≠ 晝

要 ≠ 耍

折 ≠ 拆

考 ≠ 老

Tym razem skupię się na nieco innej "klasie podobnych znaków"

A

B

ten sam klucz

略=>+各

畧=>+各

柑=>+甘

某=>甘+

叮=> +丁

可=>丁+

叨=>+刀

召=>刀+

inny wariant graficzny tego samego klucza

忙=>(心)+亡

忘=>亡+

裡=>(衣)+里

裏=>+里

Wydaje się, że analiza kilku przypadków pozwala już wyciągnąć jakieś wnioski:

  1. nie ma znaczenia, czy w dwóch badanych znakach użyty jest ten sam klucz (np.: 田), czy jego wariant (衤 v 衣)
  2. o tym, że są to dwa różne znaki (a nie warianty graficzne) decyduje jedynie kolejność zapisu elementów
    1. jeśli w obu przypadkach reprodukcję zaczynamy od klucza, to są to jedynie warianty graficzne np." 略 = 畧
    2. jeśli pisząc znak ręcznie raz zaczynamy od, a za drugim razem kończymy na kluczu to są to zupełnie inne znaki  柑 ≠ 某

I mamy rację! Tylko się nam tak wydaje. W przypadku poniższych trzech znaków składających się z klucza 田 w różnym stopniu nadzianego na kija 丨 tworząc reprodukcję graficzną każdego z nich (przynajmniej), zaczynamy od rysowania 田…

由=>+丨

申=>+丨

甲=>+丨

nie zmienia jednak faktu, że oznaczą zupełnie co innego, zatem "reguła" 2.1 nie jest spełniona.

由 ≠ 申 ≠ 甲

Jeszcze inaczej jest w przypadku znaków "ja" 我 ≠ 找 "szukać", chociaż składają się z tych samych elementów (zapisywanych w tej samej kolejności), to akurat inny z nich jest uznawany za klucz

        我 => 手         +  

("zespawane" ze sobą jedną kreską)

       找 =>(手)+ 戈

(przestrzennie odizolowane od siebie)    

Niestety pismo ideograficzne należałoby zakwalifikować raczej do nauk faktograficznych takich jak biologia czy historia, niż ścisłych – pokroju matematyki.


Międlenie klucza w zamku:

Wbrew pozorom (co chociażby pokazuje wcześniejszy przykład) wskazanie za pierwszym razem klucza nie zawsze jest intuicyjne.

1. 阝 to identyczny, pod względem grafii, wariant dwóch zupełnie innych „podstawowych” kluczy (dopiero znajomość formy podstawowej umożliwia znalezienie znaku w słowniku)

立+口+ )<= 部 ≠ 陪 =>)+立+口

2. te same elementy składowe, inny z nich jest kluczem

+口<= 加 ≠ 另=>+力

ale, jak we wcześniejszym przykładzie

+甘<=柑 ≠ 某=>甘+

ponadto

咖=>+加

㗎=>+架=>加 +


Dawno temu w trawie

Twierdzenie o możliwość przewidzenia czegokolwiek rozsądnego na podstawie znajomości kluczy (czy szerzej – elementów składowych), nawet w najlepszym wypadku (choćby zagadnień poruszanych w tym artykule) jest równie wiarygodne, co posłużenie się liściem akacji do oceny relacji z (potencjalną) drugą "połówką".

Powyższy ideogram oznaczający właśnie "pół; połowę" (nie mylić z 羊 – "owca, koza"), ze względu na kształt przywodzi mi na myśl wspomniany twór natury, pozwalający uzyskać nie tylko odpowiedź na problem binarny – "kocha (?), nie kocha (?)", ale również ustalić mój aktualny stosunek do chińskiego pisma  ("kocham (?), lubię (?), szanuję (?) i vice versa (tj. mnie ono) fascynuje (?), intryguje (?) …").


Chemiczne reminiscencje

W liściach (a dokładniej w chloroplastach) zachodzi, proces fotosyntezy, której produktem jest tlen i cukier – glukoza. Z kolei cukry przywodzą mi na myśl pewien prostacki – binarny problem związany z pojęciami: erytro i treo. Przez wiele lat nie byłem w stanie w sposób "trwały" (tj. ze 100% pewnością) zapamiętać, który, z prostych cukrów to treoza, a który erytroza, dopóki nie "odkryłem", że jednoznaczna wskazówka mnemotechniczna ukryta jest w samych nazwach tych związków.

Erytroza

Treoza

W erytrozie (we wzorze Fischera) grupy OH są po tej samej stronie "łodygi", tak, jak rozgałęzienia w literze E, natomiast w treozie są one naprzeciwko siebie, co dobrze oddaje kształt litery T. To oczywiście tylko zbieg okoliczności, ale spostrzegawczość będąca fundamentem skutecznej pamięci jest właśnie umiejętnością wygrzebywania z otaczającej nas przyrody, znanych nam już wcześniej kształtów.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Patrz z własnej perspektywy; szyj metodę na miarę własnych potrzeb i możliwości

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

Ortograficzny chaos

[MN15] Ortograficzny chaos

Hieronim Bosch

Jeśli wejdę kiedyś do polityki, pierwszym moim projektem będzie wprowadzenie na podręcznikach do nauki języków azjatyckich ostrzeżenia podobnego do tych, jakie już są na paczkach papierosów. Będzie brzmiało ono mniej więcej tak:

Ministrowie Edukacji, Zdrowia i Sportu ostrzegają:

"Doszukiwanie się logiki w budowie chińskich znaków jest stratą czasu i prowadzi do chorób umysłowych. Choćbyś czynnie znał 10 000 [tu można wstawić dowolnie dużą liczbę] znaków, to i tak nie przewidzisz z rozsądnym prawdopodobieństwem, jak się wymawia 10 001-szy poznany znak, a szansa, że zgadniesz choć jedno jego znaczenie (najczęściej z wielu), na podstawie znajomości elementów składowych, jest mniejsza niż trafienie szóstki w totka."

Myślę, że taki komunikat oszczędziłby złudzeń wielu osobom, które zabierają się za pismo ideograficzne, przynajmniej podświadomie, wierząc, że nadejdzie taki dzień, w którym odgadną znaczenie niewidzianego wcześniej znaku lub zapiszą ze słuchu słowo, którego formy graficznej nigdy nie widziały. Nie, taki dzień nie nadejdzie.


"Dalej, bryło, z posad świata!"… Na co komu ortografia?!

W jednym z ostatnich artykułów Karolina wspominała o powracających co jakiś czas pomysłach uproszczenia – uwolnienia polskiej ortografii. Realizacja tej idei bez wątpienia korzystnie wpłynęłaby na bogactwo językowe – nie mielibyśmy, jak nędzarze, jednego słowa "żółw" lecz współistniejące jego 24 warianty (wierzę w fantazję rodakówż/rz + ó/u + ł/u/ó + w/f = 2 x 2 x 3 x 2 = 24): żółw, żułw, żóuw, żuów, żuuw, żóóf, żółf, żułf, żóuf, żuóf, żuuf, żóóf, rzółw, rzułw, rzóuw, rzuów, rzuuw, rzóóf, rzółf, rzułf, rzóuf, rzuóf, rzuuf, rzóóf. Bez wątpienia taka innowacja pozytywnie wpłynęłaby na kreatywność przyszłych pokoleń. Na szczęście nie każdą "szajbę deregulacyjną" trzeba sprawdzać na sobie. Jest duża szansa, że ktoś, gdzieś na drugim końcu świata, już dawno wpadł na równie 'gienialny' pomysł.


Studium przypadku

W swoim czasie niemalże do szaleństwa doprowadziło mnie kolokwialne kantońskie słowo (o niechińskiej etymologii): "wszystko razem" … do dziś nie wiem jak je zapisać, ani wymówić w sposób prawidłowy. Co, w ogóle, to sformułowanie oznacza w przypadku języka oddanego w ręce ludu?

O ile w Polsce o ortografii i "kształcie" nowych słów decyduje Rada Języka Polskiego, w skład której wchodzą wybitni językoznawcy: m.in. prof. Jan Miodek  oraz nieco bardziej konserwatywny prof. Jerzy Bralczyk, o tyle w Hongkongu wpływ mają sami, również Ci mniej wybitni, użytkownicy języka. Oczywiście w komunistycznych Chinach taka swoboda byłaby nie do pomyślenia (trzeba mieć przecież wszystko pod kontrolą cenzury). "Liberalizm językowy" to fajny wynalazek, ale nie zawsze się sprawdza i ma niewiele wspólnego z jednoznaczną próbą standaryzacji norm językowych.

"Only in Hong Kong does Cantonese remain a local standard; though it is a standard without standardization and very few people give a damn about it."

LORD, Robert. 1983. The Language Bomb, Part I. South China Morning Post. June 20 : 2

 

"In talking to Hong Kong Cantonese-speakers about what is standard Cantonese, I have found that the typical attitude of the speaker born and raised in Hong Kong is that standard Cantonese is whatever he or she speaks".

BAUER Robert S. (1984), "The Hong Kong Cantonese Speech Community", Cahiers de Linguistique Asie Orientale. Vol. ХIII.1: pp. 57-90.

Research

Wracając do wspomnianego, kolokwialnego kantońskiego złożenia sprawa okazała się wręcz fascynująca. Przegląd kilku opracowań, artykułów, słowników, podręczników i stron internetowych pozwolił mi zgromadzić kolekcję wariantów ortograficzno – fonetycznych tego słowa. W poniższej tabeli zamieściłem sposoby, w jaki różni autorzy, na przestrzeni lat, zapisywali to złożone z trzech morfemów słowo. ("〇" oznacza, że nie podano formy graficznej znaku; niekiedy dwie sylaby (pod warunkiem spełnienia precyzyjnych regułek) mogą ulec kontrakcji, np.: bAnklAnk6 > blAnk6.)

rok z którego pochodzi źródło

(pierwsze wydanie)

grafia i fonia kantońskiego słowa: "wszystko razem"

1856

喊ham6

〇*ba6

〇lAnk6

1947

喊ham6

口棒 ba(nk)1

呤lank6

1959

喊ham6

口捧ba(nk)6

唥lank6

1972

〇ham3

〇ba3

〇lAnk3

1977

口感ham6

口棒bAnk6

唥lAnk6

blAnk6*

1996

冚hem6

唪bAnk6

唥 lAnk6

2005 (1993)

冚ham6

口棒bAnk6

唥lAnk6

2006 (1998)

口冚ham6

口棒bA(nk)6

唥lAnk6

2004 – 2009

口棒

ham6

ba6

lAnk6

blAnk6

冚 ham6

辦 bAn6

爛 lAn6

咸 ham4

不 bat1

剌 lAt6

2010

冚ham6

吧ba1

唥lAnk6

冚ham6

扮bAn6

爛lAn6

喊hAm6

唪bAnk6

唥lAnk6

Z pewnością powyższa tabelka nie wyczerpuje wszystkich możliwych wariantów, a sam przypadek nie umywa się do tego, opisanego w książce Mieczysława Künstlera – "Języki Chińskie":

"Jeden ze słowników znaków występujących w napisach na brązie, napisany przez Rong Genga, zawiera 1894 znaki odczytane oraz ich 13 950 wariantów graficznych, Znaki krótkiej, trzysylabowej frazy, występującej bardzo często na brązach, a brzmiącej "dzun bał i " – 'czcigodne, drogocenne naczynie', mają wedle tegoż autora odpowiednio 207, 193 i 172 warianty graficzne."


Specyficzne regułki języka chińskiego 

Jeśli jakieś słowo czy znak występuje w wielu wariantach, to zgodnie ze starym chińskim powiedzeniem 約定俗成 najbardziej "poprawny" jest ten "zaakceptowany w oparciu o powszechną praktykę", a więc niejako w wyniku społecznych konsultacji.

Jednakże, gdy kolega z Hongkongu (student ekonomii; rodzimy użytkownik języka kantońskiego) czytając, "dla zabawki", na głos ręcznie opracowane przeze mnie teksty, z których się uczę, zatrzymał się przy złożeniu 口冚口棒唥 stwierdził, że nie wie co ono oznacza. Gdy wypowiedziałem to słowo na głos, przyznał, że nie wiedziałby jak je w ogóle zapisać chińskimi znakami i sam chcąc to uczynić użyłby:

a) synonimu (o jasnej – chińskiej etymologii), słowa zakorzenionego w języku chińskim standardowym (mandaryńskim): 全部 czjunboł6;

b) albo… angielskiego "all". (Przy czym zapisując je na kartce w postaci ALL wymówił "or" – wpływ kolegów z Japonii (?), w kantońskim głoska r nie występuje)


Zapożyczenia fonetyczne

"Sztuczka a" mieści się w ramach koncepcji zapożyczeń semantycznych opisanych przez Williamsa:

"characters having nearly the same meaning as the colloquial word, but of an entirely different sound, are adopted, so that even if the reader does not know the vulgar sound he will make no mistake as to the sense."

Williams, Samuel Wells. 1856. A Tonic Dictionary of the Chinese Language in the Canton Dialect. Canton: Office of the Chinese Repository.

Rozszerzona interpretacja regułki pozwala nie tylko zapisać znaki mające wiele wariantów / niedające się wpisać na komputerze / niemające żadnej formy graficznej (są takie słowa!) ideogramami zakorzenionymi np.: w języku standardowym, ale dotyka również słów złożonych z wielu morfemów.

Zatem słowo wypowiedziane jako:

hambA(nk)6 lAnk6 można bezkarnie zapisać posługując się jednoznaczną formą graficzną słowa wymawianego zupełnie inaczej, ale oznaczającego mniej więcej to samo: hambA(nk)6 lAnk6 > 全部.

Reguła działa także w drugą stronę, tzn. słowo zapisane jako: 全部 można przeczytać zgodnie z odpowiadającą mu wymową: czjunbołalbo (aczkolwiek nie w każdej sytuacji jest to "dozwolone") wokalnie sparafrazować (ang. diglossic paraphrasing) jako hambA(nk)6 lAnk6.

(Tutaj zahaczam o "problematykę" przeplatających się różnych rejestrów języka kantońskiego; zagadnieniu temu w przyszłości, poświęcę nie jeden artykuł.)


Mixed code / code switching

Zapisanie słowa hambA(nk)6 lAnk6 > angielskim słowem "all" nie jest niczym szokującym w "polis", w którym, z racji wieloletnich wpływów angielskich – Hongkong do 1997 r. był kolonią brytyjską, (obecnie do 2047 r. jest Specjalnym Regonem Administracyjnym 特別行政區 pod, coraz mniej, częściową jurysdykcją Chin Kontynentalnych) – intensywnie mieszały się dwa zupełnie różne języki. Współistnienie dwóch systemów pisma, choć wygląda mało estetycznie, jest często spotykaną sytuacją, zarówno w standardowym języku chińskim:

...假回香港call我。

兩晚的演出百分之九是ENJOYABLE,...

jak i kolokwialnym kantońskim:

Jenny 用一把甜到令我打冷震o既聲答我:「聽日我約個 Friend 出海呀!How about Monday?」

「你估佢同我講咩咁 serious?」


W jaki sposób te angielskie słowa są odczytywane?

a) po angielsku

lub

b) po kantońsku; tzn. zgodnie z sylabariuszem języka kantońskiego; np.: sylaba nie może kończyć na "l", dlatego też fraza call我 ("zadzwoń do mnie") jest wymawiana jak ko1 nko5.

Nie zawsze jednak angielskie słowo jest zapisywane alfabetem łacińskim, często dopasowuje się przypadkowy, pod względem znaczenia, ideogram o, w miarę, podobnej wymowie.  Słowo "show" ("występ, pokaz") można "zostawić" w angielskiej wersji lub podstawić znakiem 蘇 ('tymianek'; 'ocknąć się') wymawianym: soł0.

Niestety języki chińskie nie dorobiły się jednoznacznego systemu zapisu zasymilowanych, obcojęzycznych słów, takiego, jakim dysponuje choćby japoński, w którym obecność dodatkowego sylabariusza – katakany znacznie upraszcza opisywane zagadnienie.

Przeciętny Europejczyk często byłby w stanie dobrać znaki znacznie lepiej oddające brzmienie angielskich słów. Zamiast 的士 dik1 si2 ("taksówka") można byłoby przecież bardziej precyzyjnie zapisać je jako 得士 lub 德士 dak1 si2 (sylaba wymawiana jako "tak" nie istnieje). Dzięki genetycznej, chińskiej arbitralności wyłapanie wielu wplecionych, angielskich słów jest trudne : 沙展 sa0 dz-in("sergeant" – sierżant), 拔蘭地 bat6 lAn1 dej2  ("brandy" – winiak), nie mówiąc już o jednosylabowych inspiracjach: 波 bo('ball' – piłka), 飛 fej1 ('fare' – opłata), 啤 be('beer' – piwo). Podkreślam, że znaczenie wymienionych ideogramów nie ma nic wspólnego z kontekstem w jakim zostały użyte, liczy się jedynie względne podobieństwo fonetyczne do brzmienia angielskich słów.

(Piętno jakie na języku kantońskim wypalił angielski jest na tyle głębokie, że warto będzie i temu zawisku poświęcić oddzielny artykuł.)



Alfabet versus język chiński 

Wykorzystanie fonii

Wbrew temu, co niektórzy twierdzą w języku chińskim nie ma alfabetu (podobnie zresztą jak wynalazku "spacji" i "wielkiej litery"), jednak Kantończycy chętnie sięgają po angielskie głoski i litery. Dzięki temu morfem 啲 di1  można zapisać jako "D" lub rzadziej "d".

後面D位平D呀?

zamiast

後面啲位平啲呀?

Słów, które są hybrydą "literowanych głosek" z ideogramami jest sporo: BB仔 bi4 bi1 dzaj2 "dziecko", BB車 bi4 bi1 ce1 "dziecięcy wózek",卡拉OK ka1 lAj1 1 kej1 "karaoke",K士 kej1 si2 (ang. 'case')  "przypadek".

Występują również twory doskonale znane w języku polskim: DJ di1 dzej1, DVD  di1 łi1 di1, CD s-i1 di1, OK oł1 kej1.

Ciekawym przypadkiem jest kantońska wersja słowa "T-shirt" T恤 ti1 sełt1, w którym z jednej strony wykorzystana jest angielska wymowa litery T, a z drugiej jej kształt.



Wykorzystanie grafii; 開Q it let's do it

Ostatni przykład pozwala "zgrabnie" przejść do zjawiska jakim jest wykorzystanie w słowie grafii liter (oraz cyfr). Nie tylko w języku angielskim (U-turn, O-ring, J-curve, S-curve, V-necked; slangowe 4 = for, 2 = to, w8 = wait) ale i w niemiecki takie przykłady są znane (O-Beine, X-Beine). Jednakże w kantońskim oprócz  O-字腳 (dosł. stopy w kształcie litery O czyli "kolana szpotawe") czy V-字領 (dosł. szyja w kształcie litery V czyli "wycięcie w serek") występują oryginalne słowa: 開Q hoj0 kiu1, czy nieco przestarzałe Q簫  kiu1 siu1  (ze względu na resztki przyzwoitości nie podam ich znaczenia, zasugeruję jedynie, że połączenie O z 丶nawiązuje do anatomii). Kantoński idzie jednak jeszcze krok dalej – podobieństwo w kształcie liter można wykorzystać nawet do zapisu fragmentu ideogramu, przy czym, tym razem, zupełnie pomija się wartość fonetyczną "przyszytej" litery, np.:

咗 = o左

dzo2

頂 = j頁

formalnie: ding2, kolokwialnie: denk2



Chaos2

Sposób pisania: sms'ów, maili, postów na forach czy powieści internetowych oparty jest na dwóch krzywych nogach: lenistwie i szybkości zapisu. Dlatego wiele osób rezygnuje z wpisywania, najbardziej moim zdaniem poprawnego ideogramu, 啲 na rzecz jego prostszej lub dającej się szybciej wklepać formy: 的,o的,D,d. Jak ktoś się "zapędzi", może również wmieszać jeden z dwóch odpowiedników (w zależności od kontekstu) tego morfemu z języka standardowego 些 selub 一點(兒)jaddimi4. Nikt się nie przejmuje również tym, że formalnie 的 dik1 i 啲 disą morfemami pełniącymi zupełnie odmienne funkcje i pochodzącymi z innych rejestrów, liczy się to, że odbiorca wie, co autor ma na myśli. Ze względów historyczno – genealogicznych zamiast 啲 należałoby stosować formę graficzną najstarszego znanego "przodka" 尐, ale akruat ten wariant jest najrzadziej używany.

啲、的、o的、尐、D、d、些、一點(兒)



Koniec aktu 1

Forma zapisu języka chińskiego jest na tyle obszernym i fascynującym tematem, że jeden artykuł nie pozwala nawet na wstęp do wprowadzenia zarysu podstaw.  Nie chodzi o to, by upajać się jej stopniem skomplikowania, lecz dostrzec, że wejście na tę śliską posadzkę na sztywnych nogach niechybnie skończy się obolałym 囚. Stąd zalecenia Bruce'a Lee dotyczące tego, by być bezforemnym, bezkształtnym, jak woda dostosowywać się do napotykanych trudności.


"For those who dream of further developing the Cantonese characters into a standardized writing system, may I quote words of a mysterious voice which I imagine to have heard from above : "You may continue playing this graphic game, as long as you don't rock the boat too hard".

Shun-chiu Yau


W kolejnym artykule oprócz dalszego rozpoznania przeciwnika, pokażę pierwsze mini wskazówki (będzie o tym jak nadziać robaka na haczyk), których "moc" porównałbym do przeciętej butelki, którą można wybrać z dna łódki niewielką ilość wody. Na pompę z prawdziwego zdarzenia jeszcze przyjdzie czas.


Teoria chaosuHieronim Bosch

Pojęcie chaosu zawsze kojarzy mi się z twórczością Hieronima Boscha. Kilka lat wcześniej, zanim po raz pierwszy zainteresowałem się pismem ideograficznym, w ramach zajęć z plastyki musiałem wybrać obraz i omówić jego budowę – kompozycję oraz symbolikę. W owym czasie szczególnie zaintrygował mnie "Wóz z sianem", którego reprodukcję zamieściłem na początku artykułu. Chociaż niedługo po prezentacji, czas wywiał mi z głowy większość szczegółów, to jak się okazało, coś z tego pozostało.

"Jestem przekonany, że nie da się niczego całkowicie zapomnieć; ślady pozostawione w pamięci są nie do zatarcia." 

 Thomas De Quincey

Gdy po raz pierwszy zetknąłem się twarzą w twarz ze znakiem 面, przeżyłem deja vu – przecież gdzieś już to widziałem!

Kształt tego znaku przywiódł mi na myśl drabinę H opartą o stóg siana , który połączony był 丿ludzkimi sylwetkami z unoszącą się nad nim  chmurą. Wszytkie wspomniane elementy tworzą szkielet konstrukcji obrazu, z którym zetknąłem się w polskim, codziennym życiu. Bardzo łatwo jest zapamiętać coś, co już wsześniej widzieliśmy, a więc poniekąd znamy.

Choć brzmi to niedorzecznie, wszystkie elementy, z których zbudowane są chińskie znaki już gdzieś, kiedyś pojawiły się w naszym otoczeniu, wystarczy tylko je dostrzec, połączyć i związać ze znaczeniem słowa. O tym, jednak, innym razem.


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Patrz z własnej perspektywy; szyj metodę na miarę własnych potrzeb i możliwości

Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć „edukacyjnych uzależniaczy”

[MN14] Lepsza własna wędka, niż cudza ryba, czyli jak nie dać się złowić w sieć "edukacyjnych uzależniaczy"

Chineseasy

Od pewnego czasu wręcz zdumiewa mnie rosnąca popularność projektu „Chineasy” mającego na celu popularyzację pisma ideograficznego. Ktoś mógłby pomyśleć, że jako autor artykułu o nauce hiragany w godzinę powinienem być wpiekłowzięty oglądając tego typu prezentacje 1, 2, 3. Tak jednak nie jest, albowiem prezentowana przez chemiczkę – 曉嵐 metodologia zapamiętywania chińskich znaków uzależnia i upośledza wyobraźnię, co, w przypadku zgłębiania chińskiego pisma, jest raczej niedźwiedzią przysługą. Posłużę się słowami Karola; przedstawione w programowej książeczce przykłady „absolutnie nie przygotowują nas (…) do nadejścia momentu, kiedy ich zabraknie”.


Co kryje się pod śliską łuską ryby?

Autorka wpierw twierdzi, że…

“A Chinese scholar would understand 20,000 characters. You only need 1,000 to understand the basic literacy. The top 200 will allow you to comprehend 40 percent of basic literature – enough to read road signs, restaurant menus, to understand the basic idea of the web pages or the newspapers. Today I'm going to start with 8 to show you how the method works

… po czym w swoich wystąpieniach w kluczowych rolach obsadza "ideologicznie wygodne" znaki, których użyteczność dla osoby uczącej się jest marginalna np.*: 吅>13053. W poniższej tabeli zebrałem ideogramy, które były rdzeniem wspomnianych prezentacji, natomiast w indeksach górnych wpisałem ich numery frekwencyjne zgodnie z badaniami przeprowadzanymi na Tajwanie (kraju pochodzenia autorki projektu, gdzie oficjalnym językiem jest mandaryński, w piśmie używane są znaki tradycyjne, natomiast większość obywateli w "domu" posługuje się jednym z dialektów języka Min).

 AB

A / B x3
404  * 3033 959
9
521 1802 5891
739 332 90 1215
288 56
124 1524

7160

155 1627 1601
218
405 1435 5029
146 10615 2566
5 7

Co staneło mi ością w gardle?

Starając się zaakceptować formę tego typu prezentacji – ledwie kilka minut, by wprowadzić publiczność w ekstatyczny stan – nie mogę przemilczeć licznych "naciągnięć":

1. Ideogramy, których znaczenie rzeczywiście jest sumą lub wypadkową elementów składowych stanowią ledwie kilka(naście) procent populacji chińskich ideogramów. We wspomnianych prezentacjach, tego typu złożenia są nadreprezentowane. Nie pojmuję tego fenomenu, ale Chińczycy czują jakiś wewnętrzny przymus udowadniania obcokrajowcom, że system pisma ideograficznego jest niesłychanie logiczny, choć wszelkie znaki na niebie, papierze i ziemi temu przeczą. Nawet te logiczne złożenia wydają mi się mocno naciągane: 安 oznacza 'stabilizację, spokój, bezpieczeństwo': bo przecież kobieta 女 pod dachem 宀… co ma piernik do wiatraka, wracający do, oczekującej go w domu już od kilku godzin, żony pijany mąż ze śladami szminki na policzku bynajmniej nie czuje się bezpiecznie. 好=> 女 "kobieta" i "dziecko" 子 oznaczą, że "jest dobrze"… tabloidowy (po)twór: mamamadzi zdecydowanie zaprzecza tej sielankowej interpretacji. Co, osobę piszącą maila w XXI w., obchodzi geneza i historyczna interpretacja znaku stworzonego n-tysięcy lat temu?

2. Autorka, kiedy to "wygodne, miesza ze sobą system znaków tradycyjnych i uproszczonych (wpierw podając tradycyjny wariant znaku 'brama' 門 (uproszczony: 门), co jednocześnie nie przeszkadza jej chwilę później stwierdzić, że od znaku 人 "człowiek" można wywieść 从 "podążać", problem polega jednak na tym, że jeśli spojrzeć z punktu widzenia systemu znaków tradycyjnych, to ów ideogram jest dawno temu wyszedł z użycia. Jednak w Chinach kontynentalnych powrócił do łask będąc uproszczeniem znaku stosowanego na Tajwanie: 從, choć z praktycznego punktu widzenia najczęściej jest używany w kontekście: "z" [jakiegoś miejsca], "od" [jakiegoś czasu]. Analogicznie jest w przypadku ideogramu "tłum"; uproszczony – podany w prezentacji: 众, tradycyjny: 眾.

3. Choć 木 , to rzeczywiście "drzewo; drewno", to jednak chcąc powiedzieć / zapisać po chińsku to słowo trzeba posłużyć się bardziej skomplikowanym znakiem 樹. To, że jakiś ideogram "coś" oznacza bynajmniej nie jest równoważne z tym, że można go użyć w tym znaczeniu.

4. Autorka mija się z prawdą twierdząc 囚, że znak: "więzień" to "człowiek" 人 w "ustach" 口. W rzeczywistości  口 "usta" i 囗 "ogrodzenie" są dwoma różnymi kluczami i dopiero wybór właściwego z nich tj.  囗 "ogrodzenia" pozwala znaleźć znak 囚 w słowniku. Podobnie jest w przypadku 昌 "schlebiać; kwitnący"; ideogram nie składa się z dwóch "słońc" 日 lecz ze "słońca" i czasownika "mówić" 曰 – nieco archaicznego znaku charakterystycznego dla klasycznego języka chińskiego. W tym wypadku, to jednak górny fragment znaku wpływa na lokalizację w słowniku, więc tym razem tego typu "uproszczenie" nie niesie ze sobą poważnych konsekwencji.

5. Choć znak 閂 5029 oznacza "zamykać; zamknięty" to jednak jest znacznie bardziej powszechny w kolokwialnym kantońskim; w chińskim mandaryńskm użylibyśmy 閉1518. Trudniej byłoby jednak wcisnąć publiczności przekonywującą historyjkę, że "zamykać" składa się z "bramy" 門 i stricte gramatycznego słówka "dopiero wtedy" 才, a nie "sztaby" 一 .

6. Dobór przykładów jest sprawą bardzo istotną, jednak te prezentowane przez autorkę są bardzo proste. Łatwo można podzielić znak na prostsze elementy, w rzeczywistości nie zawsze jest tak pięknie. Wiele fragmentów jest ze sobą "sklejonych". W 制: 牛 i 巾 są ‘nadziane na jednego kija', z kolei w 旁 klucz 立 jest 'sklejony' podstawą z 冖, natomiast w 裏 pomiędzy 'pokrywkę' 亠 i dolny fragment znaku 衣 'wciśnięto' 里; niektóre klucze są wybrakowane: 步 składa się z 止 i 少 ale bez kreski丶z prawej strony… jednak nic w przyrodzie nie ginie i z kolei w innych znakach pojawiają się nadmiarowe elementy np.: 添=>氵+天+小+ wspomniana kreska丶. Największy problem stanowią jednak fragmenty znaków, którym nie daje się przypisać określonego znaczenia.

(Dla formalności: w Japonii, po II Wojnie Światowej, znak 步 "uproszczono" dodając wspomnianą, "brakującą kreskę: 步> 歩; z kolei, aby być w pełnej zgodzie z prawdą, dolny fragment ideogramu 添, czyli ⺗, nie wywodzi się od znaku 小, lecz jest dość rzadko spotykanym – trzecim wariantem klucza – serce (心、忄、). "Problem" współistnienia wielu wariantów kluczy zostanie poruszony w kolejnym artykule).

7. Powyższe nieścisłości, to ledwie wierzchołek góry lodowej. Największe zastrzeżenia mam do samej metodologii projektu „Chineasy”; będąc złośliwym, powiedziałbym, że czajnis rzeczywiście jest izi jeśli dysponujemy zespołem grafików i rysowników na zawołanie. Osoba ucząca się w oparciu o tę metodę jest właściwie ubezwłasnowolniona i w pełni zależna od pomysłowości autorów książeczki oraz wybranych przez nich przykładów. Aż ciśnie się na usta okrzyk, wołającej na puszczy, Adriany: "Miejcie umiar! Dobre korzystanie z podręcznika polega m.in. na tym, żeby wiedzieć, kiedy go odłożyć."

Mógłbym wspomnieć jeszcze o wielu wadach wynikających z niekompletności metody:

– znaki są wyrwane z kontekstu

– izolowane ideogramy mają na ogół cały pęk znaczeń, dopiero słowo  i / lub kontekst pozwala zawęzić pole semantycznych do rozsądnych rozmiarów

– metoda nie porusza kwestii związanej z ręcznym zapisem znaków oraz wpisywaniem ich na komputerze

– nie ma słowa o fonetyce, gramatyce, składni; nie wystarczy na chybił trafił ustawić obok siebie kilku ideogramów, nie skomentuję poziomu zaawansowania (Advanced!) poniższych "zdań" (?)

Zdania

8. Na koniec pytanie retoryczne: Czy rzeczywiście narysowanie tych znaków na obrazkach przedstawiających ich znaczenie jest tak skuteczną metodą ich zapamiętywania?


Gotowe rozwiązania

Danie, uczącej się osobie, ryby zamiast wędki, nie zawsze jest złą metodą, o ile zakres materiału jest "ogarnialny jednym rzutem oka". Szalenie podoba mi się sugestywna, przedwojenna polska metoda ułatwiająca zapamiętywanie alfabetu Morse'a (1, 2, 3).

Alfabet Morse'a

 Księga Harców, wyd. II, Harcerskie Biuro Wydawnicze "Na tropie" Sp. z o.o., Warszawa 1939

Nawet nie będę starał się dociec czym jest "oko opatrzności", ale po jednokrotnym spojrzeniu na ten rysunek informacja, że literze "O" odpowiadają trzy kreski – – – prześladuje mnie do dziś.


Problem dużej skali

W przypadku chęci przyswojenia kilku tysięcy chińskich znaków, gotowe rozwiązania przestają mieć rację bytu, albowiem zestaw ideogramów, które "mogą się przydać" jest zbiorem otwartym, by nie powiedzieć, że nieskończonym. Samo znalezienie (nie mówiąc już o stworzeniu takiego zestawu) mnemotechnicznej interpretacji znaku zajmowałoby mnóstwo czasu… chociaż niewykluczone, że problem ten skutecznie rozwiązała zapomniana już dziś transkrypcja graficzna z 1936 r. opracowana przez polskiego chemika (sic!) – sinologa samouka Domana Wielucha. Niestety nie udało mi się znaleźć choćby jednego zdjęcia oryginalnych prac tej intrygującej mnie postaci, a na podstawie nielicznych , współczesnych doniesień trudno cokolwiek konkretnego wywnioskować o funkcjonowaniu tej metody  (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7).


Problematyka tworzenia dobrych systemów klasyfikacji chińskich znaków

Przez długi czas zastanawiałem się nad cudownym ustawieniem chińskich znaków pozwalającym jednym ruchem zapamiętać ich większą liczbę, jednak jest to problem dość złożony ze względu na to, że w języku chińskim brakuje choćby jednej "niezmiennej". Różnie systemy znaków (tradycyjny, uproszczony; uproszczenia w japońskim są często inne niż w chińskim), dodatkowe znaki dialektyczne, nieprzejrzysty i nie do końca intuicyjny system kluczy, zdemolowany zresztą przez reformę w Chinach kontynentalnych, warianty tych samych ideogramów zależne i niezależne od użytej czcionki, różne warianty wymowy jednego ideogramu, radykalne różnice w fonii wynikające z "dialektyczności" lub rejestru języka (kolokwialny – formalny), odmienne interpretacje liczby i kolejności stawiania i przebiegu kresek itd.

Idea stworzenia doskonałego, sztywnego ustawienia ideogramów umożliwiającego uczącej się osobie jednym ruchem zainicjować reakcję domino – cykl pamięciowy pozwalający zapamiętać lub połączyć ze sobą ich większą liczbę, jest póki co utopią, którą dobrze obrazuje poniższy schemat dotyczący dyscypliny, której duch unosi się nad tym artykułem.

Reakcja domino


Be like water

Do każdego problemu można podejść na dwa sposoby, niczym:

Doktor Jekyll; tradycjonalnie, (pseudo) naukowo, usiłując wszystko zrozumieć (1, 2, 3)

pan Hyde; brutalną, skupioną siłą szaleństwa (1)

Ze względu na chaos pisma ideograficznego, każde sztywne podejście szybko daje w kość swoją niepraktycznością. Tej stajni Augiasza nie okiełzna Pani z białą rękawiczką, tu potrzeba radykalnych, heraklejskich rozwiązań, a sama metoda musi być przede wszystkim elastyczna i dopasowywująca się do amorficznego systemu chińskiego pisma.

You must be shapeless, formless, like water. When you pour water in a cup, it becomes the cup. When you pour water in a bottle, it becomes the bottle. When you pour water in a teapot, it becomes the teapot. Water can drip and it can crash. Become like water my friend.”

Bruce Lee


Nie da Ci tego książka, nie da Ci tego słownik znaków, co może dać Ci Twa wyobraźnia i spostrzegawczość

Kolejne kilku artykułów poświęcę rozmaitym aspektom związanym z praktyczną nauką pisma chińskiego. Poruszę zagadnienia związane z percepcją informacji graficznej, ułomnością analiz strukturalnych, pseudologicznością pisma ideograficznego, by na końcu zaprezentować wynikającą z tych rozważań moją wędkę, którą będzie w stanie się posłużyć każdy, kto tylko uwierzy (i sprawdzi na sobie), że w tym szaleństwie jest metoda. Jako regularny bezwstydnik muszę przyznać, że najlepszy, moim zdaniem, sposób zapamiętywania znaków opiera się nie na skakaniu po słownikach, lecz na wyobraźni, spostrzegawczości i umiejętnej obserwacji otoczenia. Właściwie jego mottem mógłby być niezwykle inspirujący fragment pierwszego artykułu Karoliny: "Mało kto ufa (…) temu, jak wiele możemy dać sobie my sami. Być swoim własnym mistrzem to coś, do czego nieustannie dążę i od czego wychodzę wierząc, że nauka wypływa ze mnie – i tam też wraca – dając mi poczucie realnego spełnienia."



Suplement;  Jak zapamiętać te kilka prostych znaków, jeśli akurat nie masz pod ręką armii grafików komputerowych?

Skrótowe założenia tej "metodologii" przedstawiłem w artykule na temat zapamiętywania znaków hiragany.

Wyobraź sobie (że)…

człowieka, który poślizgnął się na skórce od banana 人, albo próbuje wygramolić się z namiotu

z tekturowego pudła 口wysypujesz setki oderżniętych ludzkich ust

potencjalny pasażer 火, goniący uciekający autobus, pali się żywym ogniem

grupę prawdziwych polaków wyjących do księżyca patriotyczne pieśniobchodzących kolejną miesięcznicę (miesiąc), bezczeszczących polski sztandar 月 dowolnie [cenzura] napisem; (dwa znaczenia)

zamykasz / ściskasz w, niekoniecznie naszym, dzienniku  日 (dzień) słońce; (dwa znaczenia)

kolędnika z olbrzymim drzewem na ramieniu zamiast gwiazdy na kiju 

świecznik 山 (z "Pięknej i bestii") wspinający się na wierzchołek góry

w(y)jeżdżasz samochodem przez bramę rodem z saloonu 門 (z Dzikiego Zachodu)

[dowolny przymiotnik] kobieta opala się na zdezelowanym leżaku 女; lub ugania się za kurą 女, którą chwilę wcześniej pozbawiła łba

Na razie wystarczy; na bardziej zaawansowane przykłady np.: 灩 przyjdzie czas. Każdy, kto nie spędził całego życia gapiąc się w białą ścianę, jest w stanie sprawnie połączyć informację graficzną z semantyczną. Sztandarowe rysunki "Chineasy" nawet nie ocierają się o możliwości jakie daje własna wyobraźnia, która jest bezpłatna i zawsze pod czaszką.


Skojarzenia są tylko drogą do celu, a nie celem samym w sobie vel suplement dla opornych sceptyków:

-Nasiona… weźmy na przykład nasionko… eh, zaraz, zaraz. Załóżmy, załóżmy, że TO jest nasionko…

-Ale to jest KAMYK.

-Ja wiem, ja wiem, że to jest kamień, ale przyjmijmy na chwilę, że to jest nasonko. W końcu od czego mamy oboje wyobraźnię. A teraz, teraz spójrz na to 木. Wszystko, co potem będzie tym OLBRZYMIM 木 już teraz jest wewnątrz tego maleńkiego nasionka… Potrzeba tylko trochę czasu, trochę 日 i deszczu i voilà !

-To z tego, wyrosnąć ma 木?Ale to KAMYK

– Z nasionka oczywiście, pomyśl logicznie, bo może jest to jeszcze dla ciebie za trudne, bo może jeszcze nie jesteś 木, tylko małym nasionkiem, ale do czasu… 

-Ale to KAMYK!

-JA WIEM CO TO JEST! CO TY MYŚLISZ, ŻE JA NIE WIEM CO TO JEST KAMYK, JAK PÓŁ ŻYCIA SPĘDZAM MIĘDZY KAMYKAMI!?

Rozmowa Flika z Dorą; "Dawno temu w trawie"


Zobacz również:

Problematyka pisma ideograficznego (część 1)

Problematyka pisma ideograficznego (część 2)

Problematyka pisma ideograficznego (część 3)

Jak ‚nauczyć się’ hiragany… w godzinę?

Patrz z własnej perspektywy; szyj metodę na miarę własnych potrzeb i możliwości

[MN13] Nie zastanawiaj się o czym „Woofla napisze” za kolejne 3 dni, zastanów się, czym Ty, już dziś, możesz zainteresować Czytelników Woofli …

Poszukujemy nowych autorów!


All hands on deck!

I want you for Woofla - dołącz do nas 2Paliwem każdego nowego przedsięwzięcia, szczególnie tak unikatowego, jakim jest Woofla są ludzie i ich pomysły. Idee porównałbym do szczepek drewna, które po wrzuceniu do ognia pozwalają w krótkim czasie uzyskać dużo ciepła. Niemniej jednak, jak grube by nie były, w pewnym momencie blask ogniska powoli przygasa, a i siedzenie w zimny wieczór wokół ledwie żarzących się węgli przestaje być przyjemne i w końcu każdy rozchodzi się do swojego namiotu, aby zagrzebać się w ciepłym śpiworze. Choć autorom Woofli jeszcze bardzo daleko do wypalenia (się i tematów), to jednak fakt, że od ponad 4-ech miesięcy ciągle tych samych pięć osób lata po opał skutkuje pewną stagnacją hamującą rozwój portalu. Mamy wiele pomysłów wykraczających poza obecną formułę, ale tylko 10 dłoni. Owszem, do wooflowego ogniomistrza – Karola, co jakiś czas zgłaszają się osoby, które dotychczas raczej biernie przyglądały się staraniom zmierzającym do tego, by każdy z Czytelników znalazł tu treści, które go zainteresują, skłonią do refleksji, zachęcą do dyskusji oraz dzielenia się swoimi spostrzeżeniami i pomysłami. Jednak, z jakiegoś, nie do końca zrozumiałego dla nas, powodu, każdy początkowo pełen entuzjazmu autor chcący ku naszej ogromnej uciesze dołączyć do zespołu Woofli, „wysłany” po raz pierwszy „na akcję” po chrust, ginie w czeluściach ciemnego lasu i już nigdy nie wraca…


Powody takiego stanu rzeczy mogą być różne. Wiem, że niektóre osoby nie są pewne, czy tematy na które chciałyby pisać zainteresują innych Czytelników. Jest tylko jeden sposób by się o tym przekonać – opublikować pierwszy artykuł. Z poznawczych względów największą wartość mają właśnie teksty bogate w problemy, które nie zostały dotąd poruszone. W rzeczywistości najchętniej komentowane są jednak artykuły, na których temat Czytelnicy mają już wyrobione zdanie jeszcze przed ich przeczytaniem, ale taka już nasza – ludzka konstrukcja…

„Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No… To… Poprzez… No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.”

„Rejs”; 1970 r.


Mogę się domyślać, że drugą, związaną z tym, kwestią jest obawa jak treść zostanie przyjęta przez komentujących. Uprawiając tego typu ekshibicjonizm, który znamionuje m.in. to, że piszemy pod naszymi prawdziwymi nazwiskami, musimy liczyć się z tym, że któregoś dnia na nasze głowy zostanie wylane wiadro pomyj.

„(…) Nie ma szczęścia dziewczynina, ale po co się tu pchała, mogła w domu siedzieć. Wlazła na ring, to dostała w ryj…”

Robert Górski; Kabaret Moralnego Niepokoju;  skecz: „Lachony”

Na szczęście Woofla jest jednym z ostatnich rezerwatów kultury wypowiedzi i dyskusji. Nawet jeśli Czytelnicy w 100% nie zgadzają się z tym o czym mówimy, to piszą o swoich zastrzeżeniach w sposób kulturalny i świadczący o tym, że chcą by rozwijająca się debata skłoniła do refleksji zarówno autora jak i pozostałe osoby mające w przyszłości (nie)przyjemność przeczytania owego artykułu. Jednak o to właśnie chodzi: „jeśli dwaj partnerzy zawsze się zgadzają, jest o jednego za dużo."


Kolejnym czynnikiem „odpychającym” nowych autorów może być to, że nasze artykuły są w ich ocenie po prostu za słabe. Na swoją obronę możemy powiedzieć, że nie jesteśmy ani lingwistami, ani dziennikarzami, lecz po prostu hobbistami – normalnymi ludźmi, którzy mają swoje życie, w którym języki nie są jedynym motywem, często studiującymi (niekiedy na kolejnym już kierunku lub stopniu) i pracującymi jednocześnie. Jesteśmy jednak w stanie wykrzesać z siebie tyle entuzjazmu, by dzielić się w wolnej chwili swoimi przemyśleniami. Oceniamy, że nasza siła tkwi właśnie w tej „odświeżającej amatorskości” i samouctwie. Nie jesteśmy nagabywaczami szkół językowych chcącymi podprogowymi chwytami wydusić z Czytelnika ostatnie 10 złotych. Nie gwarantujemy nieomylności, ale przynajmniej wierzymy w skutecznośc tego, o czym piszemy. Stoimy w jednym szeregu z tymi, którzy pragną ulepszyć system edukacji językowej w Polsce. Do współpracy zapraszamy oczywiście również osoby o typowo lingwistycznym wykształceniu mając nadzieję, że wzmocni to również merytoryczną stronę portalu.


Wahanie potencjalnych autorów także może być powodowane niepewnością dotyczącą tego, czy sprostają „naszym standardom”. Od kandydatów oczekujemy ‘jedynie’ gotowości do napisania jednego artykułu w ciągu miesiąca (ok. 1000 słów) na wybrany przez siebie temat. Nie spodziewamy się „dzieł życia”, ani kolejnej epopei, lecz kawałka akceptowalnej, mającej ręce i nogi polszczyzny. W przypadku zainteresowania, zachęcamy do napisania pilotażowego artykułu do naszej „redakcji”. Mamy świadomość, że tekst nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonował autora, żeby jednak przestrzec przed przesadną perfekcją przytoczę fragment pewnej rozmowy:

„ – (…) Szukałem idealnych słów, które powinienem (…) wtedy powiedzieć, ale nie znalazłem, więc nie powiedziałem. (…) Słowa, wciąż ich brak. (…) Piszę powieść po nocach, tygodniami. Tworzenie rzeczy doskonałej jest procesem bolesnym. Oto ona, jedyne zdanie.
– Czy zechciałbyś przeczytać na głos?
– Wydaje mi się, że właśnie mam na to ochotę. Dziękuję. „Pewnego pięknego, majowego ranka, elegancka młoda amazonka na świetnej, smukłej klaczy jechała, być może, wzdłuż kwiecistej alei Dibellon.”(…) Co byś o tym powiedział?
– Słowa są piękne…
– To tylko szkic. Nie ośmieliłbym się oddać tego wydawcy… ale pewnego dnia znajdę słowa, w których poczujecie zapach tej alei i usłyszycie stukot kopyt. Tego dnia wydawca czytając mój rękopis wstanie i powie: „Panowie, czapki z głów”.(…)”

Fragment rozmowy Josepha Granda z Doktorem Bernardem Rieuxem i Jeanem Tarrou. Ekranizacja powieści Alberta Camusa: „Dżuma; 1992 r.

Nie czekajcie, aż znajdziecie słowa, które w sposób idealny wyrażą Wasze przemyślenia, przybliżcie to tymi, które w tym momencie dobrze oddadzą treść i nie „ulepszajcie” swoich tekstów w nieskończoność.

"There was once a novelist who wrote a very long book. It took him ten years of hard work. When he reached the end and read back what he had written, he realized that he was no longer the person of ten years ago. His wisdom had deepened, his skill had increased. And so he sat down to rewrite the book. Ten more years passed. When he reached the end of his second draft, he read back what he had written. Again, he realized that he was no longer the person who had begun the rewrite. His wisdom was deeper still, his skill more profound. And so he sat down to rewrite it a third time…”

“There is no point of arrival, no point of perfection. You just do your best with what you’ve got, cross your fingers and send your creation out into the WOrld [OF LAnguages].”

Nigel Watts; “Write a Novel And Get it Published”


Cienki ze mnie motivational speaker, dlatego domyślam się, że powyższe uwagi mogły nie przekonać wszystkich osób, które chciałyby do nas dołączyć, ale się boją – (klasyczny konflikt dążenie – unikanie, któremu nie raz ulegam).

Marek HłaskoW swojej kolumnie bardzo często „oddaję głos” mistrzom literatury (tym razem Markowi Hłasce), którzy w sposób dla mnie nieosiągalny potrafią oddać istotę problemu. Z perspektywy czasu trudno mi powiedzieć, czy to właśnie zamieszczony poniżej fragment miał decydujący wpływ na to, że postanowiłem przestać się krygować ze swoimi ‘ledwie’ kilkuletnim hobby dotykającym budowy języków obcych, i poczułem chęć „osiągnięcia” czegoś więcej współpracując z osobami o podobnych zainteresowaniach.

Na pewno siłę oddziaływania wzmocniła zbieżność imion, dlatego łatwiej było mi się odnaleźć w roli Kosewskiego. Miałem wręcz porażające uczucie, że podmiot liryczny rozmawia ze mną. Być może również i tym, którzy dotąd się wahają czy wejść w bardziej aktywną rolę, poniższy tekst pomoże podjąć „męską” decyzję i wziąć sprawy we własne palce…

„(…) Tylko masz się nie łamać tak głupio i, pamiętaj, wierzyć w siebie, silnie wierzyć. Bez takiej wiary, silnej i gorącej, to szkoda gadki. Ale i w innych musisz wierzyć (…) chcą ci pomóc i na pewno pomogą. Nie zrażać się tylko, przeciwnie, wgryzać się w to wszystko, w robotę. No, pewnie, że niełatwe to dla ciebie, ale dasz sobie radę, jak tylko będziesz chciał. A że ci tam ktoś nawet głupio przygada, bracie, to nie powód do tragedii; ty wiesz: ludzie są rozmaici. I tacy, i tacy, jeden zrozumie, nic nie powie, drugi będzie się śmiał, gadał, co mu ślina na język przyniesie. Często sami zapominają, jak od życia brali w tyłek. Czy ja tego samego nie słuchałem? (…) Nie przejmuj się tym. Masz ten swój cel i wal śmiało, na przekór, a na pewno dojdziesz. (…) Chcemy ludzi mocnych i śmiałych, a nie łachudrów. Właśnie wierzymy w człowieka, w jego możliwości, w rozum, w serce. (…) Właśnie na tej wierze budujemy to wszystko. Marnie by było z tobą, gdyby nie ta wiara. To nie frazesy, człowieku. (…) Po prostu nie wierzysz w to, że sam potrafisz sobie poradzić, że już umiesz cokolwiek zrobić. Mówmy szczerze: nie masz żadnej wytrwałości. Lada niepowodzenie, nawet nic nie znaczące, już ciebie łamie, już jesteś do niczego, szmatę z ciebie robi: opuszczasz ręce i najchętniej zmieniłbyś zawód. (…) Nie można tak ciągle liczyć na kogoś, że ten ktoś za ciebie zrobi wszystko, że weźmie za rączkę, poprowadzi na gotowe. Ty sam musisz w siebie wierzyć, sam próbować, nie oglądać się ciągle na innych. A że trzeba czasami zacisnąć zęby, no, to takie już jest życie. Samo nic nie przychodzi, wszystko trzeba zdobywać. (…). No, to pamiętaj, musisz wierzyć w siebie i wierzyć w nas. Jak nie będziesz miał tej jakiejś twardości, jak będziesz taki miękki, to faktycznie nie warto się brać za nic, bo i po co? Naszarpiesz się, namęczysz się i nigdy nic z tego nie będzie.(…) Co, ty boisz się tego (…), co?…(…) Ty się niestety wszystkiego boisz, życia się boisz. Ty nawet jeszcze nie żyjesz, to jeszcze nie jest życie. (…) Możesz się pogniewać na mnie albo nie, twoja sprawa. Ale ja ci też chcę powiedzieć, że te twoje wszystkie hmm… nieszczęścia, nad którymi się tak roztkliwiasz, to dlatego, że ty nie masz tej odwagi, już nie mówię bojowości. Zramolałeś jakoś, życie przemknie, przejdzie koło ciebie, a ty nawet nie będziesz wiedział, kiedy, co, jak. Życie swoją drogą, a ty sobie, z boczku, z boczku przeraczkujesz. A że tam ludzie walczą o coś, biją się, szarpią, to fiuuu… co to ciebie obchodzi. Ty tylko boczkiem, boczkiem, pomalutku, żeby się nie ubrudzić.
– Ja – powiedział Kosewski – ja. No, nie wiem, Stefan. Ty, ty nie wiesz, co ja…
– Przeżyłem? Wiem. Nic nie przeżyłeś, Michał, i nic nie przeżyjesz, jeśli tak dalej będzie. Ty życia nie przeżyjesz, przepełzniesz tylko przez życie. A pełzakiem każdy potrafi być. Ale przeżyć takie prawdziwe życie, takie bliskie, gorące, uuu… to już nie każdy. Walczyć i zwyciężać, bić się o coś… no… A nie całe życie siedzieć tylko w swoim ogródeczku. (…) W walce jest też spokój, Michał, w walce, właśnie w walce. Czy ty tego nie rozumiesz, że przecież życie bez jakiejś walki o coś, dla kogoś, dla innych to tylko erzac, jakaś pusta forma…
– I tylko walkę, tylko taki odlew można lać w tę formę?
– Tylko, Michał. Inaczej pozostanie tylko pustą formą… (…) Zrewiduj ty to wszystko. Pamiętaj, że kiedyś przyjdzie taki czas, że trzeba będzie spojrzeć wstecz, w te kilkadziesiąt lat życia, zrobić jakiś bilans, obrachunek. I co wtedy zobaczysz? (…) Wtedy nawet nie będziesz wiedział, jak nazwać te kilkadziesiąt lat. Będzie jakieś takie bez tytułu! Jak ta pusta forma. Przecież formę się odrzuca, forma przeważnie idzie na szmelc, a odlew idzie między ludzi i ten dopiero mówi o formie. Pusta forma pozostanie tylko pustą formą. Przełam się, do cholery, zejdź z tego marginesu, przestań się zgrywać, po co ci to? Na co ci to? Sam siebie nie dasz rady oszukać, a u ciebie wszystko, (…) z tego wynika. Z takiego braku odwagi: "Ja sobie pomalutku, pomalutku, tylko dla siebie, pomalutku łebkiem na świat!" Zawsze po czyichś śladach… A samemu nic wydeptać nie potrafisz. I pomyśl, pomyśl trochę o tym odlewie…

Marek Hłasko; „Baza Sokołowska”; 1951 r.

Epilog
Dwa miesiące po mojej trzeciej w ciągu ostatnich dwóch lat większej, nieudanej próbie przedyskutowania na szerszym forum swoich przemyśleń na tematy związane z językami obcymi, 3 października 2014 r. przeczytałem, jak się okazało, ostatni post na moim ulubionym blogu językowym – „Świecie Języków Obcych”, na którym przybierałem dotychczas zupełnie bierną postawę nie zamieszczając choćby jednego komentarza. Jeszcze tego samego dnia napisałem do Karola w sprawie nowego projektu, niedługo potem stając się historycznie drugim, tym razem w pełni aktywnym współtwórcą Woofli na pierwszy ogień rzucając artykuły poświęcone problematyce pisma ideograficznego, które niemal 3 lata czekały na ujrzenie światła dziennego.


Ada

Ostatniego lata, kiedy ukończyłam moje 1,5 kursu w szkole językowej, zaczęłam desperacko szukać choćby namiastki kontaktu z osobami, których hobby stanowi nauka języków obcych. Przeglądanie archiwów wymierających forów dyskusyjnych wprawiło mnie w kiepski nastrój i zostawiło z przekonaniem, że ludzie nie chcą i/lub nie umieją rzeczowo dyskutować. I wtedy, klikając w jeden link na którymś z takich forów, trafiłam na blog Karola. Michał nic a nic nie przesadził, określając Świat Języków Obcych – a obecnie Wooflę – mianem rezerwatu kultury wypowiedzi. Lektura artykułów i komentarzy na ŚJO przez kilka miesięcy była dla mnie inspiracją i czymś w rodzaju wsparcia w samodzielnej nauce języka hiszpańskiego. Kiedy Karol ogłosił, że szuka współautorów do swojego projektu, próbowałam akurat rozkręcić własny blog. Alternatywa w postaci pisania na Woofli była jednak tak kusząca, że zgłosiłam się bez zastanowienia. I dziś bardzo się cieszę, że podjęłam tę decyzję.


Karolina

Pamiętam, że na blog Karola (pewnie zaraz pomyślicie, że jest on kimś w rodzaju bożka, któremu obmywamy włosami stopy i bijemy pokłony, ale zapewniam, że nigdy nie widziałam go nawet na żywo) "Świat Języków Obcych" wchodziłam z wypiekami na twarzy już jako szesnastolatka. Interesowałam się wówczas wszystkim, co dotyczyło języków obcych, ale żaden inny autor nie był w stanie usatysfakcjonować mnie w pełni pod względem przekazywanej "filozofii" uczenia się. Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie ŚJO, to nie podjęłabym się nigdy samodzielnej nauki języka szwedzkiego, która okazała się być nie tylko moim głównym hobby, ale także czymś w rodzaju życiowej terapii. Teraz, prawie 5 lat później, mogę realizować swoje długo tłumione pragnienia bycia małym, przemądrzałym, internetowym pismakiem – i publikuję własne przemyślenia na stronie, której sama za młodu byłam fanką. Dodam tylko, że poziom osób komentujących artykuły na WOOFLA.pl jest tak wysoki, że moje bycie tutaj jest dla mnie nie tylko wspaniałą przygodą, ale także szansą nieustannego dokształcania się.


NAPRAWDĘ szukamy nowych autorów
Jeszcze raz w imieniu zespołu gorąco namawiam do rozważenia propozycji bardziej aktywnego uczestnictwa w naszych projektach. Czekamy na Wasze "odlewy". Liczba miejsc ograniczona 😉 .


Zobacz również:

Dołącz do naszego zespołu

Witajcie na WOOFLA.PL

Autorzy

Witaj

Pytanie od czytelnika – ćwiczenia z uzupełnianiem luk w zdaniu

envelope-silhouette-2Nieraz już pisałem, że serwis internetowy powinien być pisany z myślą o czytelnikach, a najwspanialsza w procesiem twórczym jest właśnie interakcja z nimi, odpowiadanie na komentarze oraz dyskusje, jakie w ten sposób powstają. Tym bardziej cieszy fakt, iż otrzymaliśmy niedawno od jednej z naszych Czytelniczek wiadomość, która pobudziła nas do stworzenia czegoś co na Woofli jeszcze nigdy nie miało miejsca, czyli do zredagowania wspólnego artykułu na zadany temat. "K" napisała:

"(…)studiuję lingwistykę stosowaną, co oznacza, że stykam się z językami na co dzień nie tylko z własnej woli, ale i z przymusu. Jednak nie o tym miała być ta wiadomość. Chodzi o fakt, że na wielu kolokwiach stykamy się z zadaniami w formie uzupełnienia luk słowami, na które sami mamy wpaść. Nikomu to nie wychodzi. Zastanawiamy się już, czy jesteśmy idiotami, czy za mało czytamy, czy może jesteśmy za mało kreatywni. Istnieje jakaś możliwość, nie wiem, zbadania (?) wpływu tego typu zadań na rozwój umiejętności językowych, dowiedzenia się, co ma wpływ na powodzenie w tego typu zadaniach? A może macie jakieś informacje o tego typu zadaniach, ich efektywności, itp.? Bo naprawdę, frustrujące jest, że człowiek zna język, bez problemu skleci wypowiedzi, porozmawia nawet na temat strajku, a nie umie uzupełnić głupiej luki. I tak się zaczełam zastanawiać (akurat po egzaminie :D) czy to ćwiczenie naprawdę pokazuje faktyczny stan wiedzy człowieka? Liczę na jakiś odzew, artykuł, może coś podpowiecie, doradzicie, po prostu wyrazicie swoje zdanie na ten temat może warto byłoby zrobić w tej kwestii ankietę na woofla?"

Co więc ma wpływ na powodzenie w tego typu zadaniach? Czy pokazują one faktyczny stan wiedzy osoby uczącej się? Czy są pomocne w nauce? W tym miejscu chciałbym oddać głos naszym autorom, którzy postarają się odpowiedzieć na to pytanie.


Michał

Bez skrępowania przyznaję, że nie jestem fanem "wypełnianek" i deprecjonuję tę formę nauki, albowiem w takie luki można zwykle wstawić więcej słów, a nie tylko jedno, które autor zadania sobie akurat wymyślił. Dam przykład dwóch takich zadań / powiedzeń w języku polskim:

  1. a) nie ma _ bez ognia
  2. b) nie ma róży bez _

Poprawna odpowiedź to:

  1. a) dymu
  2. b) kolców

…. ale czy na pewno? Może akurat chodziło mi o tytuł kultowego, a więc zakorzenionego w języku, filmu: "Nie ma róży bez ognia": Stanisława Barei i Jacka Fedorowicza?

Zadania tego typu można sprowadzić do absurdu, albowiem jeśli wiem co wstawić w lukę, to oznacza to ni mniej, ni więcej, że pominięta, wyrażona tym słowem, informacja jest …zupełnie zbędna z punktu widzenia komunikatywności. Natomiast jeśli nie mam zielonego pojęcia, co autor miał na myśli lub potencjalnie poprawnych rozwiązań jest nieskończenie wiele, to zadanie jest źle skonstruowane – brak słowa nie pozwala w pełni zrozumieć wypowiedzi. (Porównaj: "Jutro pójdę _ kina" v "_ pójdę do kina." lub "Jutro pójdę do _")

Bardzo często również sama „luka” może być środkiem stylistycznym. Gdyby np.: stał się cud i organa ścigania, w końcu, skutecznie zatrzymałyby pirata drogowego sprytnie omijającego luki w jezdni i w prawie – Huberta G., a po wieloletnich obradach komisji śledczej złożonej z ekspertów i biegłych, którzy w dzieciństwie bawili się resorakami, stwierdzonoby, że "O, dziwo! Mamy do czynienia z przestępstwem!" mógłbym posłużyć się powiedzeniem: „nosił wilk razy kilka” i tu nieznacznie zawiesić głos. Mój rozmówca posługujący się tym samem kodem powinien sobie sam w myślach dopowiedzieć „ponieśli i wilka”.

賣魚佬洗身Wypowiadanie „zapisanego atramentem sympatycznym” fragmentu zdania jest sztuczką stosowaną również w języku kantońskim. Widząc / słysząc fragment wypowiedzi 賣sprzedający 魚ryby 佬facet 洗myje 身(swoje) ciało ≈ się; odbiorca komunikatu powinien wpierw dopowiedzieć sobie w myślach to, co jest skutkiem tej higienicznej czynności, czyli integralną część idiomu: 冇2nie ma 晒1(już) wcale 腥4rybiego odoru氣3(w) powietrzu. Dalszy etap ‘zabawy’ polega na gierce słownej – Kantończyk kojarzy, że znak „rybi odór” 腥 wymawia się tak samo jak ideogram 聲sęk1 – „głos”, który z postpozycyjnym  氣 ‘powietrzem’ tworzy wyrażenie:” dobre wieści, nadzieja, perspektywy”.

Reasumując, jeśli Kantończyk ni z gruszki ni z pietruszki zaczyna gadać coś  o biorącym prysznic sprzedawcy ryb, to nie możemy się spodziewać niczego dobrego  😉 .

Alegoryczne – dwuczęściowe konstrukcje tego typu tzw. 歇後語 nie należą do rzadkości, a podany wyżej przykład nie jest wcale najbardziej skomplikowanym z wariantów tej klasy idiomów.

Niestety nie dysponuję żadnymi badaniami amerykańskich naukowców ani radzieckich uczonych, ale moim zdaniem "popularność" tego typu zadań śmierdzi, może nie zdechłą rybą, ale lenistwem i  wynika z łatwości ich tworzenia i sprawdzania. Wystarczy, że w zdaniu jest 10 słów, a już, wcielając się w rolę wykładowcy, mogę je wykorzystać na kolejnych 10-ciu egzaminach, za każdym razem usuwając inne słówko. Dla układającego pytania, odpowiedź jest oczywista, w końcu zna to zdanie w pełnej formie.

Moim zdaniem większą wartość miałoby podkreślenie w zdaniu słowa i poproszenie "studenta" o sparafrazowanie go ("respondent" miałby użyć do tego konstrukcji opisowej złożonej z prostszych słów). Miałoby to na celu przećwiczenie strategii pozwalających zwycięsko wyjść z sytuacji, w której słówka nie znamy lub mamy je na końcu języka.


Karolina

Oddajmy jednak głos najważniejszemu (zwłaszcza w kontekście omawianego tematu) organowi naszego ustroju – mózgowi. Być może większa świadomość nauczycieli nt. zbadanego empirycznie działania ludzkiej pamięci pozwoliłaby na zoptymalizowanie metod, a co za tym idzie, także poprawę efektów nauczania.

Proces pamięciowy w najprostszym ujęciu sprowadzić można do trzech podstawowych etapów – zapamiętywania, przechowywania i późniejszego odtwarzania. Analogicznie do sytuacji przedstawionej w liście naszej czytelniczki, zapamiętywanie zachodzić będzie w momencie przygotowywania się do ważnego egzaminu, po czym ślad pamięciowy magazynowany będzie aż do dnia jego nadejścia. Naturalnie najlepiej byłoby, gdyby ważna w kontekście egzaminacyjnym informacja przedostała się z pamięci krótkotrwałej (short-term memory) do długotrwałej (long-term memory). Przedstawiając rzecz bardziej obrazowo, pamięć krótkotrwała przechowuje przez krótki czas (jak sama nazwa wskazuje) daną informację w postaci impulsu nerwowego, który krąży po neuronach naszego mózgu. Dzieje się tak np. wtedy, gdy „na szybko” wykonujemy w pamięci jakieś proste, matematyczne działanie. Gdy ślad pamięciowy jego wyniku nie jest nam już potrzebny, impuls nerwowy zanika, a informacja zostaje utracona. Do powstania trwałego śladu pamięciowego potrzebne są zmiany w neuroprzekaźnictwie, lub powstanie nowych połączeń synaptycznych (swoistych „pomostów” między jednym neuronem a drugim) w naszym mózgu.

Zdawałoby się, że dobrze przygotowany do egzaminu student powinien być zdolny do natychmiastowego przywołania dowolnej informacji ze swojej pamięci długotrwałej. Każda bowiem zachowana w niej informacja, to trwale istniejąca NOWA synapsa, fizycznie istniejąca w strukturze mózgowia. Często zdarza się, że po ujawnieniu wyników prac egzaminacyjnych oraz poprawnych (oczekiwanych przez wykładowcę) odpowiedzi nachodzi nas olśnienie „przecież znałem to słowo/wiedziałem o co chodzi!”. Mam na myśli oczywiście zadania typu otwartego, które wymagają sformułowania własnej odpowiedzi w przeznaczonym do tego, zupełnie pustym miejscu. Co psychologia poznawcza ma do powiedzenia na temat tego fenomenu?

Dwa podstawowe mechanizmy odtwarzania informacji z pamięci długotrwałej to przypominanie i rozpoznawanie.

Przypominanie wymaga od nas samodzielnego i niewspomaganego niczym sformułowania odpowiedzi na konkretne pytanie skierowane do naszej pamięci. Dotyczy to oczywiście pytań egzaminacyjnych o charakterze otwartym, np. „wypisz i omów kasty społeczeństwa Indii”. Rozpoznawanie polega na wybraniu poprawnej odpowiedzi, po przedstawieniu kilku możliwych opcji. Oprócz sytuacji pytań wielokrotnego wyboru (tzw. testy ABCD) skojarzyć to także można z rozpoznawaniem sprawcy przez lustro weneckie w procesie śledczym.

Oczywiście to rozpoznawanie okazuje się być bardziej pożądanym przez ludzi sposobem przywoływania ważnych informacji. Dzieje się tak dlatego, że wymaga ono o wiele mniej informacji „wyjściowych”. Potwierdzają to chociażby dwa eksperymenty, z czego jeden przeprowadzony został przez Habera i Standinga w roku 1969. Badanym przedstawiono aż 2500 zdjęć przedstawiających różne sceny i sytuacje. Warto uświadomić sobie, jak ogromna jest to liczba bodźców i informacji do przechowania. Mimo to, następnego dnia przeprowadzono test rozpoznawania, w którym ci sami ludzie udzielali odpowiedzi poprawnych aż w 85-95% przypadków! Drugim przykładem podobnego eksperymentu jest o dwa lata młodsze badanie autorstwa Shepadra (1967). Uczony ten przebadał trzy równoważne grupy osób. Pierwszej grupie zaprezentował 540 niepowiązanych ze sobą słów, drugiej – 612 kolorowych obrazków, zaś trzeciej – 612 zdań.

Wybrano kilka wariantów upływu czasu od ekspozycji do wykonywanych testów rozpoznawania: bezpośrednio po ekspozycji, po upływie 2 godzin, po 3 dniach, po 7 dniach i po 120 dniach. Testy obejmowały tylko część prezentowanego wcześniej materiału. Bezpośrednio po ekspozycji badani rozpoznawali poprawnie około 90% materiału, a po upływie 2 godzin uzyskiwali wyniki niemal stuprocentowe. Efekty rozpoznawania utrzymywały się nawet do 120 zamierzonych dni.

Oczywiście wielu uczonych zakwestionowało domniemaną „miażdżącą” przewagę rozpoznawania nad przypominaniem. Wyróżniono także takie warunki skutecznego odtwarzania, które wydają się być niezależne od tego, czy zastosowano rozpoznawanie, czy przypominanie. Tulving i Thomson sformułowali np. zasadę, która głosi, iż odtwarzanie jest tym łatwiejsze, w im większym stopniu sytuacja odtwarzania przypomina sytuację kodowania, czyli zapamiętywania. Powszechnie znana porada egzaminacyjna, tj. dla przykładu żucie gumy zarówno w domu, podczas czytania notatek, jak i na samym egzaminie, wydaje się być dość uzasadniona w świetle tej koncepcji.

Zdroworozsądkowe myślenie oraz powszechne doświadczenie braci studenckiej każe jednak przypuszczać, że to właśnie zastosowany przez egzaminatora sposób sprawdzania naszej wiedzy (pytania zamknięte vs otwarte, „luki” vs wybieranie odpowiedniego słowa z listy, nawet jeśli byłaby to lista synonimów) w najbardziej namacalny sposób wpływa na uzyskiwane rezultaty.

(opracowano na podstawie Maruszewski T. (2011) Psychologia poznania. Umysł i świat)


Adriana

Na drodze swojej edukacji spotkałam kilkoro dobrych nauczycieli języków obcych. Jedną z rzeczy, która ich łączyła, było przekonanie, że najlepszym sposobem sprawdzenia jak dobrze uczeń poznał język, jest swobodna wypowiedź pisemna na zadany temat.  Wszelkie formy uproszczonych sprawdzianów czy testów w najlepszym wypadku odzwierciedlą stopień przygotowania się pod kątem wymagań egzaminatora (dziś test ze słówek z zakresu wnętrza domu, jutro odmiana czasowników w czasie teraźniejszym, za tydzień test wyboru właściwego przyimka). Nietrudno przewidzieć, jak bardzo ulotna może się okazać taka wybiórcza wiedza w dłuższej perspektywie. Jeszcze gorzej sprawa ma się w przypadku testów polegających na uzupełnianiu luk, co powyżej wykazali Michał i Karolina. Co w takim razie sprawia, że tego typu testy są tak chętnie stosowane przez nauczycieli i tak często stanowią podstawę oceny zaliczeniowej w szkole bądź na studiach? Odpowiedzi, tyle oczywistej co trafnej, udzielili już moi przedpiścy: tak jest po prostu najwygodniej dla nauczyciela.

Każdy, kto miał okazję sprawdzać w większych ilościach prace pisemne (wypracowania uczniów, eseje studentów) wie, że to zajęcie potrafi być czaso- i energochłonne, bo przysparza wiele problemów, od czysto technicznych, po wręcz filozoficzne.  (Dla ciekawych i chcących namiastki, jak owe problemy mogą wyglądać w praktyce, polecam rejestrację na portalu lang-8 i dokonanie kilku korekt. Uwierzycie, że nieraz o wiele łatwiej jest napisać od nowa jakiś tekst niż go poprawić). Jeśli chodzi o mnie, przez kilka lat miałam trochę do czynienia z dydaktyką i choć moja dziedzina nie miała wiele wspólnego z językami obcymi, zaobserwowałam, że pewne sytuacje i zachowania są uniwersalne dla większości nauczycieli.

Przede wszystkim, typowy nauczyciel akademicki nie ma czasu. Będąc doktorantem, jest się zmuszonym łączyć pracę zarobkową (często w kilku miejscach) z prowadzeniem zajęć. Doktorzy i profesorowie z kolei przeważnie wykładają na więcej niż jednej uczelni, a przy tym muszą się wywiązać z pracy naukowej (badania, konferencje, publikacje) i administracyjnej (udział w różnych radach, komisjach itd.). Gdzie tu znaleźć miejsce na myślenie o studentach i o właściwych metodach ich egzaminowania? Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze… cechy osobowości niektórych nauczycieli. Nie da się ukryć, że istnieją tacy, którzy potrafią włożyć naprawdę dużo energii w przygotowanie egzaminu, który jednak niewiele ma wspólnego z rzetelnym sprawdzeniem realnej wiedzy – sprawdza za to refleks studenta, pamięć do bezsensownych szczegółów oraz odporność na stres, upokorzenie i nieprzyjemne dystraktory.

Powyższy obraz sytuacji nakreśliłam, aby spróbować znaleźć odpowiedź, dlaczego dzieje się tak, że wykładowcy tak często stosują nieadekwatne metody sprawdzania stanu wiedzy studentów. Kolejnym pytaniem będzie: Czy da się coś z tym zrobić? Mimo wszystko, myślę że czasami się da. Warto porozmawiać z wykładowcą na temat formy zaliczenia, próbować go przekonać, aby te nieszczęsne "uzpełnianki" zastąpił czymś innym (byle tylko na początku semestru – w końcu przygotowanie kolokwium czy egzaminu wymaga trochę czasu). Wykładowca to też człowiek. Jeden wyjdzie Wam naprzeciw, inny za nic nie da się przekonać. A Wy nie dajcie się zwariować: prawdziwego sprawdzianu umiejętności językowych dostarczy Wam życie, a nie uczelnia.


Pytanie do Czytelników

A co Wy sądzicie o tak popularnych, w dzisiejszych czasach, ćwiczeniach polegających na uzupełnianiu luk w tekście? Czy Waszym zdaniem są one skuteczną metodą nauki i sprawdzania wiedzy?

Zapraszamy do dyskusji!